Nad Polskę dotarło gorące i suche powietrze znad Afryki Północnej. Temperatura wzrośnie do 27-28 stopni Celsjusza. Będzie goręcej niż w niektórych krajach na południu Europy.
Idzie do nas bardzo ciepłe powietrze z północnej Afryki. To powietrze jest suche. Brak w nim "paliwa" do wytworzenia chmur burzowych.
Powietrze jest zasysane
- Na zachód od Polski mamy dwa głębokie niże nad Wyspami Brytyjskimi oraz Francją, gdzie dziś są ulewy i burze - wyjaśnia prezenter pogody Tomasz Wasilewski. Po drugiej stronie naszego kraju, nad Białorusią i częściowo nad Rosją, zaległ wyż. - Między tymi centrami utworzył się strumień bardzo ciepłego, a właściwie jak na maj gorącego powietrza, które z Północnej Afryki płynie nad Morze Śródziemne, potem nad Włochy i dolatuje do Polski - dodaje Wasilewski.
Jak długo potrwa taka pogoda?
To powietrze, jak wyjaśnia Wasilewski, na wysokości półtora kilometra będzie miało temperaturę ok 15 stopni. Przy samej ziemi ta wartość wyniesie już 27-28 stopni. Wasilewski nie wyklucza, że lokalnie temperatura może być wyższa. Na przykład w piątek, kiedy ten strumień ciepłego powietrza będzie tak samo silny lub silniejszy niż w czwartek.
Ten układ niżowo-wyżowy zapewni nam stabilną pogodę do soboty. Po zachodniej stronie niżów jest zdecydowanie zimniejsze powietrze i wilgotniejsze powietrze, które płynie do Europy Zachodniej. Nie jest wykluczone, jak mówi Wasilewski, że już dziś w Hiszpanii i Portugalii będzie wyraźnie chłodniej niż w Polsce. Zarówno w Madrycie, jak i w Lizbonie prognozuje się na czwartek 19 stopni Celsjusza.
Co dalej?
Po sobocie mają przyjść zmiany związane z niżami. W niedzielę pogoda zacznie się psuć w związku z tym, że przyjdzie wilgotne powietrze. Będą przelotne deszcze i burze.
- Ciepło zostaje, w niedzielę będzie po prostu mniej słońca i więcej chmur - przewiduje Tomasz Wasilewski.
Autor: rp/map / Źródło: tvn24