Wielkie połacie lasów w Indonezji stoją w ogniu. Ludzie giną uduszeni brakiem tlenu. To samo dotyczy zwierząt. Wiele gatunków drzew i innych roślin pali się w zastraszającym tempie. To najprawdopodobniej jak do tej pory największa katastrofa ekologiczna w XXI wieku.
W Indonezji ogień szaleje na długości około 5 tysięcy kilometrów. Trudno oddać skalę tego piekła. Widzialność w niektórych rejonach zmniejszyła się do 30 metrów. Eksperci mówią, że pożar wydziela do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż cała gospodarka Stanów Zjednoczonych. W ciągu trzech tygodni w Indonezji do powietrza dostanie się więcej tego szkodliwego gazu niż wynosi roczna emisja Niemiec.
Giną zwierzęta, obumierają rośliny
Pożary niosą dalekosiężne skutki. Oprócz tego, że zanieczyszczają powietrze, przynoszą straty materialne, niszczą unikatową florę i faune. Do najbardziej zagrożonych przedstawicieli zwierząt zalicza się: orangutany, pantery mgliste, niedźwiedzie malajskie, gibony oraz nosorożce i tygrysy sumatrzańskie.
Największa katastrofa od 15 lat
Jednym z płonących prowincji jest Papua Zachodnia. Obszar ten od 1963 roku należy do Indonezji. Jeszcze kilka tygodni temu region ten cieszył się bogatym światem zwierzęcym i roślinnym. Jednak ogień zniszczył wszystko. Mówi się, że pożary w Indonezji są jak do tej pory największą katastrofą ekologiczną w XXI wieku.
Zanieczyszczenie powietrza niekorzystnie wpływa na zdrowie ludzi. Wszyscy chodzą w maskach i chronią płuca. Dzieci w niektórych regionach, gdzie bezustannie spowity jest dymem, przygotowane są do ewakuacji.
Mnóstwo szkodliwych gazów
Palą się nie tylko drzewa, ale także ziemia. W Indonezji grunt jest gliniasty, dominują torfy, które nie powstrzymują ognia. Kiedy płomienie docierają do ziemi, tli się ona przez kilka tygodni, czasem miesięcy. Jedynie pozornie wydaje się to mało znaczące, jednak w tym procesie do atmosfery dostają się niezliczone ilości metanu, tlenku węgla (potocznie zwany czadem) i ozonu. Te groźne związki przemieszczają się na ogromne odległości. Mogą być także przyczyną konfliktów między sąsiadującymi ze sobą państwami.
El Nino zwiększa ryzyko
Dlaczego tak się dzieje? Indonezyjskie lasy przez dziesięciolecia były dzielone między różne rolnicze firmy. Przez nieodpowiednią meliorację wiele torfów wyschło. Ponadto wytwórnie niszczą połacie lasów w celu uzyskania surowca - drewna. Jakby tego było mało wypalane są niektóre obszary, co każdego roku niekorzystnie wpływa na tamtejszą przyrodę. Jednak w 2015 roku, kiedy występuje bardzo silne El Nino zbliżamy się do katastrofy ekologicznej.
Martyna Wojciechowska wyjechała na Borneo, żeby zobaczyć jak radzą sobie orangutany w tym miejscu:
Autor: AD/rp / Źródło: theguardian.com