Rząd chce wprowadzić konieczność podawania informacji o kaloryczności alkoholu. Materiał pochodzi z magazynu "Polska i Świat".
Kilka piw w trakcie meczu, czy parę drinków w klubie może przyprawić nie tylko o zawrót głowy, ale też o dodatkowe centymetry w talii. - Najczęściej alkohol jest spożywany w takich sytuacjach gdy nie patrzymy na kalorie, a myślmy o tym żeby się zrelaksować - mówi Urszula Somow, dietetyk. Z każdym łykiem pochłaniamy ogromne ilości kalorii, które nie sposób policzyć. Między innymi dlatego, że na etykiecie piwa, czy wina nie znajdziemy niezbędnych informacji. - Alkohol jest bardzo kaloryczny i w związku z tym klientowi należy się informacja jak bardzo kaloryczne spożywa danie jeśli tak można to nazwać - twierdzi Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Wino, piwo czy wódka?
Posłowie PiS razem z PARPA - chcą by producenci trunków musieli podawać informacje o liczbie kalorii na opakowaniach. Teraz takiego obowiązku nie ma. A ile kalorii kryje się w różnych procentowych trunkach? Kufel piwa jasnego - to około 200 kilokalorii. Piwo ciemne jest znacznie cięższe. Gdy sięgamy po wino - lepiej wybrać wytrawne niż słodkie. Wódka wcale nie jest taka lekka, jak twierdził nasz rozmówca: bo to aż 110 kilokalorii w jednym kieliszku. Zdradliwe są też drinki. Na przykład popularna Margerita - ma aż 640 kalorii.
- Jeśli pijemy drinki to unikać tych z gazowanymi, słodzonymi napojami - zaleciła dietetyk.
Uświadamianie
Autorzy projektu mają nadzieję, że dzięki nowym przepisom wzrośnie świadomość i spadnie spożycie alkoholu. Zmian w prawie obawiają się natomiast producenci trunków: - Taka decyzja może uderzyć w najmniejsze browary, które często produkują po kosztach. Te browary wypuszczają bardzo dużo nowych piw i musieliby za każdym razem zlecać nowe badania - powiedział Mateusz Puślecki z Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. - Dla polskiego rynku wprowadzenie takich zasad, jeśli chodzi o wina importowane, to wzrosły by bardzo ceny win - powiedziała Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska ze Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina.
Lepsza niewiedza?
W ocenie pomysłu podzieleni są też konsumenci. Nowe etykiety z bilansem kalorycznym spodobają się tym, którzy z wielką precyzją planują swoją dietę. Ale są i tacy, którzy o pochłanianych kaloriach woleliby po prostu nie wiedzieć: - To wprowadza takie poczucie winy. Wolałbym żeby ludziom nie uprzykrzać przyjemności. Tak mało jej mają w życiu - twierdzą zapytani przechodni.
Autor: AD/tw / Źródło: TVN Meteo, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay