W różnym wieku różne są przyczyny naszych problemów z utrzymaniem prawidłowej wagi. Poniżej wyjaśniamy, dlaczego tyjemy w wieku 20, 30, 40 i 50 lat. Będziecie zaskoczeni.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Wraz z upływem lat zmienia się nasz styl życia. Ten z kolei warunkuje powstanie czynników ryzyka powodujących tycie. Oto, jak wygląda to na przestrzeni kolejnych dekad życia człowieka.
20-latkowie
W wieku 20 lat osiągamy samodzielność. Wyprowadzamy się z domu i szukamy dla siebie miejsca w świecie. Ta gwałtowna zmiana, opuszczenie dotychczasowej strefy komfortu, negatywnie odbija się na naszym zdrowiu, a przede wszystkim na wadze.
- Ludzie w wieku 20 lat są najbardziej narażeni na przyrost masy ciała - mówi dr Nicholas Fuller z uniwersytetu w Sydney, specjalizujący się w dietetyce i zaburzeniach odżywiania.
To dlatego, że 20-latkowie przestają jeść zdrowe, domowe posiłki, a zastępują je szybkimi, tanimi i łatwo dostępnymi fast-foodami czy gotowymi potrawami do odgrzania w mikrofalówce lub zalania wrzątkiem.
Co więcej, jest to idealny wiek na imprezowanie, który skraca nasz czas snu, przyczyniając się do tycia. Także w tym czasie pijemy najwięcej wysokokalorycznych (czytaj procentowych) i słodzonych napojów, które wprowadzają do naszego organizmu dodatkowe puste kalorie.
Ponadto ogromna część młodych ludzi w wieku 20 lat jest niezadowolona ze swojego ciała. To powoduje, że przechodzą na wiele przypadkowych, modnych diet, zamiast trzymać się racjonalnego i zdrowego odżywiania. Te diety, jeśli już zadziałają, to zaraz dają efekt jo-jo.
Połączenie tych wszystkich czynników sprawia, że w wieku 20 lat tyjemy najwięcej w swoim życiu.
Jak zmienić złe nawyki żywieniowe w wieku 20-lat wyjaśnia Alżbeta Lenska-Cieszyńska, autorka programu "Twój portfel, nasza dieta". Pokazuje studentowi, że zdrowe odżywianie jest tanie, smaczne i wcale nie wymaga dużych nakładów czasu.
30-latkowie
To wiek, w którym wchodzimy w poważne relacje, zakładamy rodziny, zaczynamy więcej pracować i mamy mniej czasu na życie towarzyskie. W tej dekadzie również trudno uniknąć dodatkowych kilogramów.
Przestajemy wychodzić po pracy, a zaczynamy prowadzić tzw. życie domowe. Często zdarza się, że wieczorami zalegamy na kanapie przed telewizorem z ulubionymi smakołykami w ręku. W ten sposób odpoczywamy, a centymetry w talii rosną.
Zaczynamy też więcej pracować, a w pracy na ogól siedzimy. Badania wykazały, że wykonując nasze pracownicze obowiązki, jesteśmy mniej aktywni fizycznie. Co więcej, do i z pracy jedziemy autem, a po odpoczywamy siedząc na kanapie. Brak ruchu powoduje przybywanie kilogramów.
Ponieważ więcej pracujemy, mamy więcej pieniędzy. Stać nas na częstsze wyjścia do restauracji, gdzie potrawy są bardziej słone i tłuste niż te domowe. A dietetycy zalecają, żeby jeść kolację poza domem tylko raz w tygodniu. Im częściej rezygnujemy z domowej kuchni, tym większe prawdopodobieństwo utycia.
Ponadto w tym wieku pojawiają się dzieci. Wiele kobiet ma problem z powrotem do wagi sprzed ciąży, a potem są zbyt obłożone obowiązkami rodzicielskimi i domowymi, żeby znaleźć czas dla siebie i iść poćwiczyć. Chętniej odpoczywają biernie niż czynnie.
Alżbeta Lenska-Cieszyńska tym razem podpowiada młodym rodzicom, jak tanio, smacznie i szybko gotować w domu i podaje doskonałe rozwiązanie na słodkie co nieco.
40-latkowie
W tym wieku również trudno nie utyć, aczkolwiek prawdopodobieństwo złapania dodatkowych kilogramów jest mniejsze, głównie przez dzieci, teraz już starsze i bardziej aktywne. Uprawiają różne dyscypliny sportu i zachęcają rodziców, by włączyli się w treningi czy aktywne spędzanie wolnego czasu. Wspólne wypady na narty, rower czy pływalnię stają się powszechne i budują wzajemną relację.
- Mój mąż zaczął ćwiczyć, kiedy zapisaliśmy dzieci na zajęcia karate. Stwierdził, że nie opłaca mu się czekać w aucie całej godziny aż synowie skończą zajęcia. Zapisał się do grupy dla dorosłych i teraz trenują wszyscy razem - mówi Agata Kawaler, mieszkanka Katowic.
40-latkowie tyją, bo pracują coraz więcej. Mają bardziej odpowiedzialne stanowiska i przez to coraz mniej czasu dla siebie i na swoje przyjemności, w tym sport. Ponadto zmienia się fizjologia, organizm spowalnia, zmienia się skład ciała.
- Stosunek tkanki tłuszczowej do mięśni wzrasta, co oznacza, że spalamy mniej kalorii podczas odpoczynku. Ogólnie powinniśmy spożywać 200 kcal. mniej dziennie wraz z upływem każdej dekady - zaznacza dr Fuller, specjalista ds. odżywiania.
Przykładem zapracowanego 40-latka jest Mariusz z Zielonej Góry. Na dodatek to prawdziwy łasuch. Uwielbia jeść dużo i tłusto. Zakupy do domu robi tak obfite, że nie mieszczą się w bagażniku. Słono za nie płaci. Zgłaszając się do programu "Twój portfel nasza dieta" chciał, żeby w portfelu zostawało więcej pieniędzy, a na wadze ubywało kilogramów. Alżbeta Lenska-Cieszyńska udowodnia mu, że zdrowa dieta może być smaczna i tania.
50-latkowie
W tym wieku pojawiają się zmiany hormonalne, wynikające z menopauzy i andropauzy. Zaczynamy zmieniać się fizycznie, przybieramy na wadze głownie w okolicy talii. Jeśli dodatkowo w tym wieku dużo utyjemy, to później będzie nam bardzo trudno schudnąć.
- Menopauza wywołuje senność i zmęczenie, więc trudno w takiej sytuacji zmotywować się do jakichkolwiek ćwiczeń. Co więcej, zmiany hormonalne wpływają negatywnie na nawyki żywieniowe i wzrost wagi mamy gwarantowany - mówi dr Fuller.
Dobra wiadomość jest taka, że w połowie lat 50. nasz apetyt spowalnia, jemy mniej, zatem maleje szansa na objadanie się i dodatkowe kilogramy.
A o diecie 50-latków opowiada dietetyk Aneta Łańcuchowska na przykładzie 52-letniej Krystyny Sikory w programie "Pożegnanie z wagą".
Autor: mar/jap / Źródło: msn.com