Przemieszczający się nad zachodnią Australią cyklon tropikalny Rusty przynosi porywisty wiatr i ulewy. Tylko w środę rano w niektórych miejscach spadło nawet 180 litrów wody na metr kwadratowy. Po przesunięciu się nad ląd cyklon nieco osłabł, ale wciąż niesie zagrożenie dla ludności.
"Możemy czuć się szczęściarzami"
- Spodziewaliśmy się najgorszego, że zostaniemy zniszczeni - przyznał starszy sierżant Ron Patchett z policji South Hedland. - Biorąc pod uwagę zniszczenia, jakie mógł spowodować ten cyklon, możemy czuć się szczęściarzami - dodał.
News (Skrajne żywioły dręczą Australię): 74467To jednak nie koniec zagrożenia ze strony żywiołu. Na terenach między Pardoo a Nullagine nadal obowiązuje czerwony alert, a lokalne władz i służby radzą mieszkańcom, żeby pozostali w domach.
Służby ostrzegają tez przed możliwymi awariami linii energetycznych i przeciążeniem systemów odprowadzających wodę deszczową.
Idzie na południe i słabnie
Rusty przemieszcza się w głąb lądu w kierunku miasta Marble Bar, do którego ma dotrzeć w czwartek rano już jako burza drugiej kategorii w huraganowej skali Saffira-Simpsona. W czwartek wieczorem prawdopodobnie osłabnie do pierwszej kategorii.
Według Australijskiego Urzędu Pogodowego Rusty nadal będzie stopniowo słabł. Przez noc siła wiatru w rejonie miasta ma się zmniejszać, ale nadal będzie dochodzić do 165 km/h. Wzdłuż wybrzeża między De Grey i Wallal ma się utrzymać niebezpieczna sztormowa pogoda z wysoką falą.
Niebezpieczne opady
Meteorolodzy ostrzegają również przed ulewnymi opadami, które w ciągu kilku najbliższych dni mogą spowodować podtopienia. Jak poinformował rzecznik urzędu meteorologicznego Mike Bergin, tylko w środę rano w niektórych miejscach spadło 180 l deszczu na metr kwadratowy, a opady mają się utrzymywać w miarę przemieszczania Rusty'ego na południe.
W ciągu doby w regionie Pilbara ma spaść nawet 600 litrów deszczu na metr kwadratowy, a w ciągu trzech dni - równowartość średnich zimowych opadów w Perth.
Pierwsze Pardoo
Pierwszym miejscem, w jakie uderzył Rusty, było leżące 120 km na wschód od Port Hedland miasteczko Pardoo. Rusty miał wtedy czwartą kategorię w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona - czyli więcej, niż huragan Sandy, kiedy docierał nad wschodnie wybrzeże USA jesienią ubiegłego roku. Warunki pogodowe w okolicy Pardoo są fatalne - mocno pada i wieje.
- Dach mi przecieka, do domu wlewa się woda. Jej ilość mnie niepokoi - skarżył się mieszkaniec Pardoo Ian Badger.
"Długie i niebezpieczne doświadczenie"
- Szkodliwe i niszczycielskie wiatry utrzymają się do 24 godzin. Już ogłosiliśmy czerwone alerty na okres do 36 godzin albo dłużej dla Port Hedland i innych osiedli narażonych na takie warunki. To będzie długie i dość niebezpieczne doświadczenie - ostrzegał we wtorek Mike Bergin, dyrektor regionalnego biura meteorologicznego.
Władze ostrzegały przed zagrożeniami mieszkańców najniżej położonych terenów. We wtorek zalecili im ewakuację. Z powodu zagrożenia cyklonem stanęły prace przy wydobyciu miejscowych złóż żelaza, a także ropy i gazu ziemnego.
Lokalne media podały, że mieszkańcy zagrożonych terenów wykupili z miejscowych sklepów podstawowe produkty - chleb, mleko, wodę, a także alkohol.
Szybko się rozwinął
Rusty powstał jako burza tropikalna 24 lutego na oceanie w odległości prawie 300 km od Port Hedland, a wiatr szybko osiągnął średnią prędkość 111 km/h. Oko cyklonu przesuwającego się powoli na południowy wschód żywioł ma średnicę 37 km.
Autor: js,map/mj / Źródło: Reuters TV