Bieg bez mety, czyli ultramaraton który nie wyszedł

Końcówka biegu - na dole widać Wierchomlę

Potykam się o własne nogi, oczy na zapałki, ale jak zaczyna się zbieg, gnamy z Łyskiem jak szaleni. "Kawy, chociaż malutkiej filiżanki kawy... królestwo za kawę!". I chociaż opanowuję zmęczenie, tym razem bieg nie kończy się euforią przed metą. Tym razem mety w ogóle ma.

- Czy to jest bar albo coś takiego? - Tak, a o co chodzi? - Kawa! Potrzebuję kawy! Bardzo proszę, zapłacę!

Problemy

Wyjazd na Festiwal Biegowy w Krynicy zaczyna się niewinnie i jak zwykle: wyjazd z Warszawy, wieczorna droga... Ale tu już coś zaczyna się psuć. No bo niby wszystko normalnie, niczego nie brakuje, pies grzeczny, droga dobra, nic szczególnego. Ale Lista Przebojów Trójki nie idzie. To znaczy idzie, ale nie da się jej słuchać w aucie, bo szumi, aż w końcu zanika nam ta Trójka zupełnie. Nic to, słuchamy płyt.

Drugi zwiastun zła jest jest już rano. Jadę na punkt, z którego ruszają autobusy, autem i nagle ulewa. "Jeeejku. Nie. Może by zawrócić? Łóżeczko takie cieplutkie, można przecież pobiec sobie na 34..." - myślę. I prawie płaczę, że jadę na ten start. Zerkam jeszcze na termometr, a tam 12 stopni. "Przecież ja się na to nie przygotowałam do cholery... zmarznę!". Jakoś to wszystko mi zupełnie nie leży, ale jadę. Na szczęście po chwili przestaje lać.

Potem na starcie naszej 64-kilometrowej trasy jest małe spięcie o wucet ("Te tojtoje nie są dla was, tylko dla ludzi z Krynicy. Wy musicie iść tam do kolejki", a kolejka: 10 minut i ani metra do przodu...) i test kamery. Tu kolejny "zonk". Ktoś (ja?!) zostawił ją w aucie włączoną na noc i teraz w baterii jest ZERO. Pięknie. Filmu nie będzie.

Start

Początek na szczęście jest już całkiem dobry. Układam sobie w głowie, żeby z powodu krótkiej nocy i kilku mało sprzyjających okoliczności przed startem (m.in. braku kawy), nie gnać i biec tylko dla przyjemności. I dla psa - dawno już nie biegał długich dystansów i teraz aż rwie się do startu. Gdy ustawiamy się z tyłu, jak zwykle urządza swój pseudohaskowy koncert - wyje, szczeka, jęczy i śpiewa. Biec zaczynamy równo o ósmej.

Profil trasy ultramaratonu na 64 kmFestiwal Biegowy

Jest miło, bo pierwsze kilometry to odcinek od domu wypoczynkowego Perła Południa w stronę Radziejowej. To miejsce, gdzie jako dziecko jeździłam z bratem, mamą i babcią na wakacje. Odżywają wspomnienia: Perła, Jantar, potem ścieżka w górę... o, tu kiedyś rósł łubin, a tam chodziliśmy z babcią na trawkę, a tu wpadłam w krowiego placka... no dobra, to ostatnie wspomnienie próbuję wymazać. Biegnie się dobrze, pod górę podchodzimy sprawnie, jest git.

Widoki na trasie były piękne

Łączenie z bazą

Do południa wymieniamy SMS-y z bazą - tam na dole, w samo południe w biegu na 34 kilometry startuje mój mężczyzna i przyjaciółka Kasia. Przekazuję im dane: najpierw, że przemarzłam na starcie i żeby ubrali się w koszulki z długim rękawem, a potem, że jednak "na krótko", bo słońce przygrzewa. Oni zdają relację z porannej owsianki. Nasze trasy pokrywają się (dołączają się do naszej trasy w Piwnicznej i do mety oba biegi lecą razem), ale nie ma szans na spotkanie. Żeby się udało, pierwszy, 30-kilometrowy odcinek musiałabym pokonać w cztery godziny. Na teraz to dla mnie za szybko, szkoda.

Owce na trasie

Ale są plusy: dzięki temu, że nie gnam, mogę zatrzymać się na punkcie żywieniowym na Przehybie, spokojnie napoić i nakarmić psa Łyska i siebie, odpocząć chwilę, pogadać z ludźmi. Gdy już znów biegniemy, oczy mi się zamykają, zaczynam się potykać o własne nogi. Nie było kawy rano, to teraz nie ma energii. Na domiar złego nie wzięłam żeli... Niedobrze.

Łysek z tyłu

Energia pojawia się dopiero po kilku kilometrach, gdy jest już z górki do Piwnicznej. Lecimy wtedy z Łyskiem z prędkością światła i dogadujemy się doskonale! Drogi usłane są kamieniami, dlatego nie pozwalam psu biec przodem. Gdybyśmy tak się ustawili, on ograniczałby mi pole widzenia, na pewno zaraz skończyłoby się to wywrotką. Na prowadzenie wysuwam się ja, Łyska zaganiam do tyłu, żeby biegł po moich śladach. I świetnie się to sprawdza! Pies nie wyprzedza, trzyma tempo, jest grzeczny jak nigdy. Gnamy i wyprzedzamy tak wszystkich. Zaraz potem zaczynają się płyty, asfalt i po kilku kilometrach jesteśmy już w Piwnicznej. Tam znów punkt z jedzeniem i spotkania.

Jeden kolega wyraźnie ma problemy z kolanami. Pobolewają go po zewnętrznej stronie. - Rozmasuj sobie pasma biodrowo-piszczelowe. Butelką chociaż, czymkolwiek, może pomoże. Rozciągnij - radzę. Chłopak na początku nie dowierza, ale potem idzie i faktycznie próbuje tą butelką trochę sobie pomóc. Wszystko z uśmiechem, bez miny cierpiętnika. Po chwili rusza w dalszą trasę. A my z Łyskiem mamy jeszcze spotkanie z panią, która chce koniecznie zrobić sobie fotkę z psem. Ja wymieniam wrażenia z siedzącym nieopodal Krzyśkiem. - Nie mam energii zupełnie, kawy bym się napiła - żalę się, chociaż nie mam tego w zwyczaju. Ta kawa nie chce wyjść mi z głowy. - Rozumiem, ja też jestem kawoszem - kiwa głową. I rzuca mi żel. - To na brak sił - mówi. Dziękuję mu i ruszamy. Nie wiem jeszcze, że już za następną górką spełni się moje kawowe marzenie.

Kawa

Po tym, jak udaje się podejść pod - wydaje się, że całkiem pionową - górkę, a potem zbiec, na horyzoncie zaczyna majaczyć mi jakaś grupa ludzi i chyba jakiś neon browaru. "Bar! To musi być bar!" - myślę z radością. A jeżeli na zewnątrz są ludzie przy stoilikach, to znaczy, że jest czynny!

- Czy to jest bar albo coś takiego? - pytam. - Tak, a o co chodzi? - odpowiada zaskoczona pani z baru. - Kawa! Potrzebuję kawy! Bardzo proszę, zapłacę! - Mamy kawę... - To ja poproszę bardzo pilnie i bardzo szybko kawę. Z mlekiem. - Zrobię, ale to nie będzie szybko... - Ile?! - 2 minuty... - Dobrze, dobrze! Poproszę! - Proszę sobie usiąść i odpocząć. A tu jest woda dla psa... - odpowiada pani. Głupio mi, że tak prosto z mostu i może nie do końca grzeczne na początku. Uśmiecham się i bardzo grzecznie dziękuję za troskę. Zaraz potem siedzę już przy stole i sączę kawę. Jeżeli mam biec jeszcze 30 kilometrów, to muszę być przytomna. W międzyczasie mija nas Krzysiek, który z Piwnicznej ruszył trochę po nas. Machamy sobie tylko z oddali.

- Mieszkamy tu na przeciwko, jesteśmy na wakacjach, jeździmy tu od siedmiu lat - zagaduje tymczasem kobieta, która siedzi przy stole i kibicuje. - Tu przebiegło już bardzo dużo ludzi! - mówi. Razem ze znajomymi co roku siedzi tu i zagrzewa do walki. - Ile was wystartowało? Kilkaset? - pyta młody chłopak, syn mojej kawowej wybawczyni. W pośpiechu przeliczam, wychodzi mi, że ponad 1,5 tys. biegaczy. Chłopak jest mocno zaskoczony.

Po kilku minutach rozmowy muszę się żegnać, bo na nas czas. Dziękuję za kawę i razem z Łyskiem ruszamy w dalszą drogę pod górę.

Krzyży było po drodze kilka

Pod białą kapliczką

Drugie podejście za Piwniczną nie jest już tak strome jak pierwsze. Albo to przez kawę idzie mi się lżej. Podziwiam widoki cudownie oświetlonych gór i uśmiecham się do ludzi z którymi się mijam. Co jakiś czas przy drodze pojawiają się kapliczki. Pamiętam podobne z dzieciństwa w Beskidzie Sądeckim - wtedy, zmęczeni drogą, czasem siadaliśmy na kamieniach, a potem zaglądaliśmy do środka przez malutkie okienka. Teraz przy jednej z takich kapliczek - tym razem śnieżnobiałej - z daleka widzę klęczącego człowieka. Chłopak, który idzie przede mną, zagaduje go, ale ten odmachuje ręką, że wszystko OK, więc biegacz leci dalej. Mi coś nie pasuje.

- Nie mów, że wszystko okej, bo nie jest okej. Co się dzieje i jak mogę ci pomóc? - pytam od razu. - Nie no, nic mi nie jest, tylko wymiotuję od jakiegoś czasu, ale zaraz mi przejdzie. Tylko nic nie mogę zjeść, bo zaraz zwracam...

"Dzwoń, nie ma na co czekać!"

Po krótkiej rozmowie widzę, że sytuacja jest... słaba. Kolega problemy z żołądkiem ma od jakichś 20 km. Mimo to chce kontynuować i dość do punktu w Wierchomli, który oddalony jest o 7 km od miejca, gdzie się znajdujemy. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy z Łyskiem zostawili tego chłopaka teraz samego. Chociaż on sam nalega, żebyśmy sobie szli bez niego. - Daj spokój, i tak słabo mi się biegło - mówię mu na odczepne i zakotwiczamy się z psem obok. Potem jeszcze kolega podejmuje krótką walkę ze swoim organizmem i kawałek przechodzi, ale po chwili znów zwija się w pół, siada, a po chwili już leży. - Dzwoń, nie ma na co czekać! - mówi biegacz, który właśnie przechodzi obok. "OK, czyli to już ten moment" - zgadzam się i wyciągam telefon. Krótka rozmowa z GOPR-owcami, opisanie objawów, naszej pozycji i już chłopaki jadą nam z pomocą.

A my czekamy i gadamy. O wszystkim: bieganiu z psem, o motywacji, o tym, że kolega ma się w ogóle nie przejmować tym, że nie skończy. Bo się przejmuje - z jego ust pada "mięczak" i inne epitety, które wysyła pod swoim adresem. 50 tysięcy razy powtarzam mu, że "czasem tak jest i już" i że nie ma na to wpływu, że żołądek strajkuje. Opowiadam historię z zapiekankami ze stacji, które kilka razy załatwiły mnie na biegach. Łysek, który kładzie się obok, tym razem już nie piszczy, nie skomle, że za długo siedzimy, ani nie tarza się w trawie jak głupek. Leży dostojnie i przygląda się całej sytuacji z powagą i spokojem. Ja oddaję jeszcze choremu chłopakowi folię NRC, którą noszę w plecaku na wszelki wypadek, i każę mu się okrywać za każdym razem, gdy tylko gdzieś zaczyna mu spadać z ramion. - Gorzej niż w domu - żartuje, ale słucha poleceń.

Bez szans na limit

Gdy przyjeżdża GOPR, już wiem, że na punkt w Wierchomli w limicie nie zdążę (na naszej trasie kilka jest takich punktów, na które dotrzeć musimy w odpowiednim czasie, w Wierchomli jest to osiem godzin). Jeszcze na chwilę uwierzę, że się uda ("Zdążysz, zdążysz, to blisko już, dawaj!" - zachęcają ratownicy), ale gdzieś po trzech kilometrach spotykam Rysia i Grzesia, którzy swoimi wyliczeniami (5 km w 22 minuty) sprowadzają mnie na ziemię. I to nawet dobre - wiemy, że nie zdążymy, więc od tej pory idziemy już razem, wesoło gawędząc i ciesząc się widokami. Jest gorąco, pięknie, a przed nami już nic pod górę. Cieszymy się, jak możemy z kilometrów, jakie zostały do naszej "mety" na 41. kilometrze.

Gdy docieramy do asfaltu, wstępujemy jeszcze do sklepu na picie i dalej spokojnie spacerujemy do punktu. Zaraz potem za nami pojawia się quad, który zamyka zawody.

Quad dogonił nas na ostatnich metrach przed punktem

Idziemy całą szerokością drogi, wesoło rozmawiamy, żartujemy. Jako ostatnią rzecz przed "metą" robię tradycyjne pĄpki, a zaraz potem przed nami jak spod ziemi wyrasta sędzia z wystawioną do góry ręką z czerwoną kartką - taką samą, jakie mają sędziowie na meczach. - Muszę zabrać wasze numery - mówi ostro. Uśmiechamy się znów i nie oddajemy ich bez walki - robimy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie. Po chwili oficjalnie kończymy nasz bieg.

Sędzia czekał na biegowe niedobitki

A tak wyglądały pĄpki po Półmaratonie Praskim w Warszawie:

Półmaraton Praski 2015
Półmaraton Praski 2015

Autor: Katarzyna Karpa (k.karpa@tvn.pl)

Pozostałe wiadomości

IMGW wydał alarmy meteorologiczne. W Boże Ciało w siedmiu województwach obowiązywać będą ostrzeżenia przed silnym wiatrem. Podmuchy mogą rozwijać prędkość do 80 kilometrów na godzinę.

Ostrzeżenia IMGW na Boże Ciało

Ostrzeżenia IMGW na Boże Ciało

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Pogoda na Boże Ciało i długi czerwcowy weekend. W najbliższych dniach warunki atmosferyczne będą zmienne. W środę oraz w czwartek na niebie pojawi się sporo chmur, z których może popadać i zagrzmieć. Z kolei od piątku aura ma się poprawiać.

Pogoda na Boże Ciało. Jaki będzie długi weekend czerwcowy

Pogoda na Boże Ciało. Jaki będzie długi weekend czerwcowy

Źródło:
tvnmeteo.pl

Wołowscy policjanci pomogli rannemu bocianowi, który znajdował się na jezdni. Ptak był zdezorientowany i nie mógł odlecieć. Niestety obrażenia okazały się zbyt duże i zwierzę padło po kilku godzinach.

Ranny bocian błąkał się po jezdni. "Był zdezorientowany, kulał"

Ranny bocian błąkał się po jezdni. "Był zdezorientowany, kulał"

Źródło:
Komenda Powiatowa Policji w Wołowie, tvnmeteo.pl

Blisko 40 stopni Celsjusza pokażą w najbliższych dniach termometry w Stanach Zjednoczonych - ostrzegają amerykańscy meteorolodzy. Nadchodząca fala upałów ma przesuwać się z zachodu kraju w kierunku stanów centralnych i wschodniego wybrzeża. Wysokiej temperaturze będzie towarzyszyć duża wilgotność, co stworzy warunki przypominające tropiki.

Warunki mogą przypominać tropiki. Bomba ciepła zbliża się do USA

Warunki mogą przypominać tropiki. Bomba ciepła zbliża się do USA

Źródło:
PAP, Fox Weather, NWS,

Misja Ax-4 z udziałem Polaka, Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego wystartuje nie wcześniej niż w niedzielę 22 czerwca - poinformowała firma Axiom Space. Jak przekazano w komunikacie, kolejna już zmiana daty startu ma dać czas na dalszą ocenę działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po niedawnych pracach naprawczych.

Nowe informacje w sprawie lotu Polaka w kosmos

Nowe informacje w sprawie lotu Polaka w kosmos

Źródło:
PAP

Wulkan Lewotobi Laki-laki na indonezyjskiej wyspie Flores ponownie wybuchł, wyrzucając z siebie wysoką na kilometr chmurę dymu i popiołu - przekazały krajowe agencje. W wyniku erupcji zamknięto lokalne lotnisko, a także odwołano kilka lotów na inną indonezyjską wyspę Bali. W regionie ogłoszono alarm wulkaniczny najwyższego stopnia. Część mieszkańców została ewakuowana.

Odwołane loty, ewakuacja mieszkańców. Gigantyczna chmura dymu nad wyspą

Odwołane loty, ewakuacja mieszkańców. Gigantyczna chmura dymu nad wyspą

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters

Pogoda na dziś. Środa 18.06 w większości kraju przyniesie pochmurne niebo, a miejscami może popadać. Na termometrach zobaczymy do 27 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - środa 18.06. Chmury zasnują niebo

Pogoda na dziś - środa 18.06. Chmury zasnują niebo

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kucyk bez kopytka urodził się w stanie Wirginia. Udzielenie pomocy zwierzęciu nie należało do łatwych, źrebak należał bowiem do półdzikiego stada. Samiczka otrzymała protezę i chociaż nigdy nie będzie mogła wrócić na wolność, znalazła kochającą, przyszywaną rodzinę.

Kucyk urodził się bez kopytka. "Ta klaczka zasługuje na wszystko, co najlepsze"

Kucyk urodził się bez kopytka. "Ta klaczka zasługuje na wszystko, co najlepsze"

Źródło:
Augusta Free Press, chincoteague.com

Papież Leon XIV spędzi większość lipca w rezydencji w Castel Gandolfo. To sposób na ucieczkę przed wysokimi temperaturami, jakie panują latem w Rzymie. Gorąco było już w zeszły weekend, kiedy to termometry w Wiecznym Mieście pokazały ponad 36 stopni Celsjusza.

Papież Leon XIV opuści Watykan, by schronić się przed skwarem

Papież Leon XIV opuści Watykan, by schronić się przed skwarem

Źródło:
Reuters, PAP, wetteronline.de

Tatrzański Park Narodowy (TPN) zamknął we wtorek Dolinę Strążyską. Powodem były podtopienia szlaku, które wystąpiły po intensywnych opadach deszczu. Przejście popularną trasą jest niemożliwe w obu kierunkach. Inne szlaki również są częściowo podtopione.

Ulewy w Tatrach. Zamknięto Dolinę Strążyską

Ulewy w Tatrach. Zamknięto Dolinę Strążyską

Źródło:
PAP

Azjatyckie brunatnice z gatunku undaria pierzastodzielna pojawiły się na plażach w Portugalii - alarmują lokalni biolodzy. Obecność glonów wakame, które w kuchni japońskiej są przysmakiem, zaobserwowano szczególnie na północno-zachodnim wybrzeżu. Eksperci ostrzegają, że te egzotyczne organizmy są groźne dla miejscowych ekosystemów.

Japoński przysmak pojawił się na plażach Portugalii. To nie są dobre wieści

Japoński przysmak pojawił się na plażach Portugalii. To nie są dobre wieści

Źródło:
PAP, IUCN

Nieopodal niemieckiego Lipska trwają poszukiwania wielkiego dzikiego kota, który od kilku dni grasuje po okolicy. Eksperci przypuszczają, że może być to puma. Władze zaapelowały do mieszkańców o zachowanie ostrożności.

Wielki dziki kot widziany w pobliżu Lipska. "Na 80 procent puma"

Wielki dziki kot widziany w pobliżu Lipska. "Na 80 procent puma"

Źródło:
PAP

Niedźwiedź czarny wdarł się do jednego z domów w kalifornijskim mieście Monrovia w Stanach Zjednoczonych. Drapieżnik był niewzruszony obecnością kobiety i jej 17-letniego psa, po splądrowaniu kuchni ze spokojem opuścił budynek. Jak się okazuje, nie była to pierwsza taka jego wizyta w okolicy.

Niedźwiedź plądrował domy w Kalifornii. Nagranie

Niedźwiedź plądrował domy w Kalifornii. Nagranie

Źródło:
CNN, CBS News

W poniedziałek mocno padało na Podhalu. Obfite opady deszczu doprowadziły do lokalnych podtopień na terenie gminy Kościelisko. Strażacy mieli pełne ręce roboty, ich działania polegały głównie na udrażnianiu przepustów i zabezpieczaniu domów przed zalaniem.

Zalane budynki i piwnice w gminie Kościelisko

Zalane budynki i piwnice w gminie Kościelisko

Źródło:
TVN24

Astronomowie wykryli lód zawierający półciężką wodę wokół młodej gwiazdy, przypominającej wczesne etapy formowania się Słońca. Odkrycie dokonane przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba rzuca nowe światło na pochodzenie wody w Układzie Słonecznym i poza nim.

Przełomowe odkrycie rzuca nowe światło na pochodzenie wody w kosmosie

Przełomowe odkrycie rzuca nowe światło na pochodzenie wody w kosmosie

Źródło:
PAP

Kamera zainstalowana na poddaszu jednej ze śląskich szkół uchwyciła niezwykły moment narodziny nietoperza. Nocki duże, bo ten gatunek widać na wideo, przychodzą na świat tak, jak spędzają większość swojego życia - do góry nogami.

Tak rodzą się nietoperze. Niezwykłe nagranie

Tak rodzą się nietoperze. Niezwykłe nagranie

Źródło:
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach

Bilans ofiar śmiertelnych powodzi, które nawiedziły Wirginię Zachodnią, wzrósł do sześciu osób. Lokalne media donoszą, że żywioł porywał wszystko na swojej drodze. Po opadach zalane zostały domy i samochody.

Wody powodziowe porywały wszystko na swojej drodze

Wody powodziowe porywały wszystko na swojej drodze

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, CNN, Reuters, AP News

Na wtorek 17 czerwca przypada Światowy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą. Jak powiedział ekohydrolog doktor Sebastian Szklarek, Polsce nie grozi pustynnienie w najbliższych dziesięcioleciach, ale problem suszy jest poważny. - Zdarzają się one częściej, obejmują większe obszary kraju i są intensywniejsze - zauważył naukowiec.

Czy Polsce grozi pustynnienie? Ekspert o problemie suszy

Czy Polsce grozi pustynnienie? Ekspert o problemie suszy

Źródło:
PAP

W austriackich Alpach w weekend doszło do śmiertelnego wypadku. W wyniku uderzenia pioruna zginęło troje turystów. Jak przekazała w poniedziałek lokalna policja, w akcji ratunkowej brał udział śmigłowiec.

Uderzenie pioruna, turyści nie żyją

Uderzenie pioruna, turyści nie żyją

Źródło:
Reuters, ORF Tirol, PAP, The Local Austria

Tajemnicza mgła otulająca Plutona nie tylko tworzy spektakularne widoki, ale steruje całym jego klimatem. Odkrycia udało się dokonać dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba. Jak twierdzą badacze, to unikalne zjawisko, nieznane nigdzie indziej w Układzie Słonecznym. Może ono rzucać nowe światło także na początki życia na Ziemi.

Mgła otulająca Plutona zaskakuje naukowców. "Wyjątkowe zjawisko"

Mgła otulająca Plutona zaskakuje naukowców. "Wyjątkowe zjawisko"

Źródło:
UC Santa Cruz, livescience.com, space.com

Czerwiec i lipiec to miesiące, kiedy w Polsce przypada szczyt aktywności komarów. Ich ukąszenia nie tylko powodują bolesne i swędzące obrzęki, ale także mogą przenosić czynniki wywołujące groźne choroby. Jak możemy zminimalizować ryzyko nieprzyjemnego spotkania z tymi insektami?

Jak chronić się przed komarami?

Jak chronić się przed komarami?

Źródło:
The Brewton Standard, PAP, Lasy Państwowe, Northern Kentucky Tribune

Burza tropikalna Wutip nawiedziła wschodnie i centralne regiony Wietnamu. W wyniku powodzi i osunięć ziemi zginęło co najmniej siedem osób. Żywioł uszkodził domy i zalał pola uprawne.

Uszkodzone domy, dziesiątki tysięcy hektarów pod wodą

Uszkodzone domy, dziesiątki tysięcy hektarów pod wodą

Źródło:
AFP, PAP

Najstarszy mieszkaniec Zoo Miami został ojcem. W niedzielę skończył 135 lat i tym samym jest prawdopodobnie najstarszym rodzicem na świecie. "Będzie dla nas inspiracją, by nigdy nie tracić nadziei" - napisano w poście.

Został ojcem w wieku 135 lat

Został ojcem w wieku 135 lat

Źródło:
tvn meteo

Zaraz po upalnej niedzieli czeka nas wizyta frontu chłodnego. To, jak wpłynie ona na temperaturę, opisuje autorska długoterminowa prognoza temperatury na 16 dni, przygotowana przez Tomasza Wasilewskiego. Ekspert z tvnmeteo.pl sprawdza w niej także, jakie warunki mogą panować w Polsce do końca czerwca.

Pogoda na 16 dni. Taki może być początek wakacji

Pogoda na 16 dni. Taki może być początek wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

W wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło w niedzielę zachodnie wybrzeże Peru, zginęła co najmniej jedna osoba, a pięć zostało rannych. Lokalne władze spodziewają się wstrząsów wtórnych.

Przerażeni ludzie wybiegali na ulice. Są ranni i jedna ofiara śmiertelna

Przerażeni ludzie wybiegali na ulice. Są ranni i jedna ofiara śmiertelna

Źródło:
PAP, Reuters, USGS, AFP

W niedzielę termometry w części Polski pokazały powyżej 30 stopni Celsjusza. Najwyższe wartości zanotowano na Ziemi Lubuskiej i Pomorzu Zachodnim. W którym mieście było najgoręcej?

Gorąca aura w niedzielę. Gdzie skwar był największy?

Gorąca aura w niedzielę. Gdzie skwar był największy?

Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl

Burza tropikalna Dalila szaleje u wybrzeży Meksyku. W sobotę silny wiatr i ulewy spowodowały szkody w Acapulco - restauracje wpadły do oceanu, a ulice zostały zalane. Podczas burzy na Pacyfiku zatonęło kilka łodzi rybackich, na szczęście bez załogi na pokładzie.

Po burzy restauracje wpadły do oceanu

Po burzy restauracje wpadły do oceanu

Źródło:
informador.mx, Conagua

W Hiszpanii trwa sprzątanie po powodziach, które w piątek wieczorem i sobotę przetoczyły się przez kraj. Ulewny deszcz spowodował spore zniszczenia w okolicach Saragossy. Woda zdewastowała wiele domów, uszkodziła drogi i zmyła mosty.

Powódź nadeszła w nocy. "Woda praktycznie sięgała sufitu"

Powódź nadeszła w nocy. "Woda praktycznie sięgała sufitu"

Źródło:
heraldo.es, 20 minutos

Na islandzkim wybrzeżu utknęła orka. Służbom udało się odeskortować ją do wody, jednak kolejnego dnia zwierzę znów znalazło się na lądzie. Specjaliści musieli podjąć trudną decyzję o eutanazji.

Orka utknęła na lądzie. Trudna decyzja służb

Orka utknęła na lądzie. Trudna decyzja służb

Źródło:
ENEX, grapevine.is, icelandreview.com

Start misji Axiom-4 z Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) może odbyć się nie wcześniej niż w czwartek 19 czerwca - wynika z sobotniego wspólnego oświadczenia amerykańskiej agencji kosmicznej NASA oraz firm Axiom Space i SpaceX.

Kiedy Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos? Jest komunikat NASA

Kiedy Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos? Jest komunikat NASA

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Kilka dni temu do sieci trafiło wideo, na którym mężczyzna w pobliżu Mięguszowieckiego Szczytu Pośredniego w Tatrach kopie w przepaść kamień. Przewodnik tatrzański Jan Krzeptowski-Sabała tłumaczył w TVN24, czym mogą grozić takie zachowania. Opowiadał też o tym, jakie inne nieodpowiedzialne zachowania widuje w górach.

"Czasem wydaje się nam, że turyści niczym już nas nie zaskoczą. A jednak"

"Czasem wydaje się nam, że turyści niczym już nas nie zaskoczą. A jednak"

Źródło:
TVN24

Do redakcji Kontaktu24 zgłosił się pan Wojtek z Szubina (woj. kujawsko-pomorskie), któremu udało się nagrać fruczaka gołąbka, czyli naszego polskiego kolibra.

Fruczak gołąbek przyleciał do Reportera24. Nagranie

Fruczak gołąbek przyleciał do Reportera24. Nagranie

Źródło:
Kontakt24