Pięciolatek jeździł rowerkiem po placu zabaw przed blokiem. Kiedy jego mama poszła na chwilę do mieszkania, chłopiec wyjechał na ulicę i uderzył w przejeżdżający samochód. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało. - Chwila nieuwagi i spuszczenie pociechy z oczu może doprowadzić do tragedii nawet na własnym podwórku - przypominają policjanci.
Do zdarzenia doszło w środę w miejscowości Turowo Duże (woj. warmińsko-mazurskie). Po godzinie 18 chłopiec jeździł przed blokiem na swoim rowerku. Opiekowała się nim matka. Na chwilę jednak wróciła do domu i zostawiła syna samego.
- W pewnym momencie, jadąc z górki, wyjechał na drogę publiczną i uderzył w bok przejeżdżającego samochodu marki Skoda. Rodzice zabrali syna do szpitala. Po badaniach okazało się, że chłopiec nie doznał obrażeń - przekazała nadkomisarz Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
"Chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii"
Policja zbadała rodziców na zawartość alkoholu w organizmie - byli trzeźwi.
- Tym razem wszystko skończyło się dobrze. Matka chłopca za popełnione wykroczenie ukarana została jednak mandatem karnym - poinformowała Szypczyńska.
Policjantka apeluje również do rodziców o sprawowanie właściwej opieki nad dziećmi - zwłaszcza do siódmego roku życia.
- Do tego obligują przepisy - przypomina.
Chwila nieuwagi i spuszczenie pociechy z oczu może doprowadzić do tragedii nawet na własnym podwórku. Przepisy obligują do szczególnego nadzoru zwłaszcza nad małoletnimi do lat 7, o czym mówi art. 106 Kodeksu wykroczeń: "Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock