26-letni Krystian B. podejrzany o seryjne podpalenia samochodów w Słupsku (woj. pomorskie) usłyszał zarzuty. W ubiegły weekend jednej nocy w mieście spłonęło aż dziewięć aut, w ciągu kilku ostatnich miesięcy około 30 pojazdów. Mężczyzna został zatrzymany na lotnisku w Poznaniu, gdzie czekał na lot za granicę.
Po wydarzeniach z minionego weekendu, gdy jednej nocy ogień zniszczył dziewięć samochodów w Słupsku, tamtejsza policja namierzyła i zatrzymała podejrzewanego o seryjne podpalenia aut, do których miało dochodzić w mieście w ostatnim czasie. W sumie od września zniszczonych miało zostać w ten sposób około 30 pojazdów.
- Decyzją komendanta miejskiego policji w Słupsku została powołana specjalna grupa funkcjonariuszy, którzy mieli jak najszybciej ustalić okoliczności tych zdarzeń i zatrzymać osoby odpowiedzialne za ten proceder. Na podstawie zgromadzonych informacji z miejsc zdarzeń, a także w trakcie analizy zapisów z monitoringów funkcjonariusze wytypowali mężczyznę, który może mieć związek z podpaleniami - relacjonuje młodszy aspirant Jakub Bagiński z słupskiej policji.
Zatrzymali go na lotnisku w Poznaniu
Funkcjonariusze ustalili, że podejrzewany o niszczenie samochodów poprzez podpalenie Krystian B. może przebywać na terenie Poznania. - Nawiązali kontakt z policjantami z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i dzięki szybkiej i skutecznej koordynacji działań 26-letni mieszkaniec Słupska został około północy zatrzymany na poznańskim lotnisku - opowiada policjant. Mężczyzna chciał opuścić kraj.
26-latek usłyszał w czwartek 14 zarzutów dotyczących zniszczenia 21 samochodów, które uległy częściowemu lub całkowitemu spaleniu. Przyznał się do stawianych zarzutów podczas przesłuchania. Sąd Rejonowy w Słupsku aresztował w piątek 26-latka na dwa miesiące.
Bagiński zaznaczył, że policjanci sprawdzają w dalszym ciągu, czy zatrzymany mężczyzna ma związek z innymi podpaleniami, do których dochodziło na terenie Słupska i w innych rejonach naszego kraju. Przekazał też, że w czwartek "materiały sporządzone w trakcie postępowania przygotowawczego zostaną przekazane do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie śledztwa oraz o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy".
Ciężka noc dla strażaków
Jak przekazał nam w poniedziałek młodszy kapitan Piotr Basarab z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku, 21 listopada w nocy pomiędzy godzinami 1.04 a 3.56 w mieście doszło do pięciu pożarów samochodów. - W sumie spaliło się lub uległo uszkodzeniu dziewięć samochodów osobowych. Pożary miały miejsce przy ulicach: Kołłątaja, Wiatracznej, Konarskiego, Ostroroga i Szczecińskiej - relacjonował nam strażak. Do wszystkich podpaleń doszło w obrębie około kilometra.
Nie było osób poszkodowanych. Strażak nie chciał się wypowiadać na temat przyczyny zaprószenia ognia.
Tajemnicze pożary w Słupsku
O podejrzeniach, jak doszło do pożarów, więcej od początku mówił Bagiński. - Wstępne ustalenia wskazują, że powodem pożarów samochodów są podpalenia - przyznał policjant.
Sprawdzany był także okoliczny monitoring, który miał zarejestrować 26-latka.
Basarab z miejskiej straży pożarnej przyznał, że nie był to pierwszy taki incydent w Słupsku. - W ostatnim okresie, od około końca września, mieliśmy lawinowy wzrost pożarów aut. Mieliśmy 17 takich pożarów, kilka aut za każdym razem. W tym roku w podobny sposób zniszczonych zostało co najmniej 30 pojazdów - relacjonował.
Na razie nie wiadomo, czy 26-latek jest bezpośrednio zamieszany we wszystkie te sprawy.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Słupsku