Te komisje przyznały się do błędu podczas liczenia głosów. Ale pomyłek może być więcej

Wybory Urna Lokal Wyborczy
Pomyłki przy liczeniu głosów w wyborach prezydenckich?
Źródło: TVN24
Od kilku dni w mediach pojawiają się informacje o kontrowersjach i błędach w liczeniu głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Analiz jest wiele, jednak do pomyłki przyznało się, jak dotąd, jedynie kilka komisji.

- Zaczęły się sygnały od niektórych przewodniczących, że być może zostały źle wprowadzone dane, ale dotyczy to nie więcej jak 10 (obwodowych komisji - red.) - mówił na antenie TVN24 Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.

Dodał, że na tym etapie zgłoszone błędy nie powinny mieć wpływu na wynik wyborów.

Kto przyznał się do błędu? Mapa

Choć przewodniczący PKW mówi o "nie więcej jak 10" komisjach, to oficjalnie przyznało się do tego sześć.

Zaczęło się od informacji o obwodowej komisji wyborczej nr 95 w Krakowie. Tam członkowie mieli odwrotnie przypisać głosy, które oddano na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. W pierwszej turze kandydat KO dostał 550 głosów, a kandydat PiS 2018. W drugiej z kolei Nawrocki miał otrzymać 1132, a Trzaskowski jedynie 540, czyli mniej niż w pierwszej turze.

Z kolei do pomyłki w komisji nr 13 w Mińsku Mazowieckim, odniosły się w komunikacie władze miasta.

"W protokole wpisano błędne dane - wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone. Zgodnie z rzeczywistym podliczeniem głosów: Rafał Trzaskowski uzyskał 611 głosów (62,73 proc.), Karol Tadeusz Nawrocki - 363 głosy (37,27 proc.)" - poinformowano.

Dodatkowo - jak przekazały władze Mińska Mazowieckiego - przewodniczący komisji przyznał, że popełnił błąd przy wypełnianiu protokołu. Pozostali członkowie komisji (łącznie dziewięć osób) nie zgłosili nieprawidłowości.

"Sprawa może zostać przekazana do prokuratury" - podkreślono w komunikacie.

Do błędów w liczeniu głosów przyznano się też do tej pory m.in. w komisjach: OKW nr 9 w Strzelcach Opolskich i OKW nr 3 w Oleśnie. Tam również głosy oddane na Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu. Jak ustalił portal strzelce360.pl, członkowie komisji tłumaczyli, że "doszło do pomyłki".

Katarzyna Budzyńska
Dyrektor delegatury KBW w Opolu: wpłynęły dwie informacje o możliwości popełnienia pomyłki
Źródło: TVN24

Do błędu przyznała się też komisja OKW nr 35 w Tychach. Według danych opublikowanych na stronie PKW, Rafał Trzaskowski uzyskał tam w drugiej turze 347 głosów, a Karol Nawrocki 581. Jak się okazało, było odwrotnie. 

- Wyborca, zaniepokojony odwrotnymi wynikami, tę sprawę zgłosił. Okręgowa komisja wyborcza i komisarz wyborczy wystąpili do komisji o wyjaśnienia. Takie wyjaśnienia otrzymali komisarze i sędziowie okręgowej komisji w poniedziałek. Komisja faktycznie przyznała się do pomyłki przy sporządzaniu protokołu obwodowego - przekazał nam Michał Fijałkowski, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

 dr Michał FIJAŁKOWSKI
Pomyłka w komisji w Tychach
Źródło: TVN24

Członkini OKW nr 17 w Gdańsku opublikowała w mediach społecznościowych informację, że była w komisji i wie "na pewno", że wygrał tam Rafał Trzaskowski. Z kolei według informacji na stronie PKW wygrał tam Karol Nawrocki, zdobywając 585 głosów, kandydat KO zdobył 346. O sprawę zapytaliśmy Krajowe Biuro Wyborcze Delegatura w Gdańsku, do tej pory jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Komisje, które zgłosiły możliwe błędy
Komisje, które zgłosiły możliwe błędy
Źródło: TVN24

Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść łącznie w kilkunastu komisjach, jednak wciąż błędy te nie wpłynęłyby na ostateczny wynik. Różnica pomiędzy kandydatami wyniosła ponad 369 tysięcy głosów (Nawrocki zdobył 10 mln 606 tys. 877 głosów, Trzaskowski - 10 mln 237 tys. 286).

Co dalej?

Do Państwowej Komisji Wyborczej nadal mogą wpływać informacje od Obwodowych Komisji Wyborczych. Kiedy już PKW je zbierze, musi sporządzić sprawozdanie z przebiegu wyborów. W poniedziałek, 16 czerwca, odbędzie się posiedzenie PKW.

PKW przypomina również, że wszelkie nieprawidłowości i wątpliwości co do przebiegu wyborów można złożyć w formie protestu wyborczego do Sądu Najwyższego. Takie protesty cały czas wpływają, w SN zarejestrowano ich już kilkadziesiąt.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: