Posłowie oskarżeni o podpalenie parlamentu

Podpalony budynek parlamentu Liberii
Monrovia, stolica Liberii
Źródło: Reuters Archive
Do podpalenia budynku parlamentu w Liberii doszło w grudniu zeszłego roku. Teraz pięciu posłów usłyszało zarzuty. Szef policji określił incydent "wydarzeniem, które głęboko wstrząsnęło naszymi demokratycznymi instytucjami i zagroziło stabilności narodowej".
Kluczowe fakty:
  • W grudniu 2024 roku w parlamencie w Monrowii, stolicy Liberii, wybuchł pożar.
  • Zarzuty w sprawie postawiono jedenastu osobom, w tym pięciu parlamentarzystom.
  • Przewodniczący Izby Reprezentantów J. Fonati Koffa uznawany jest za inspiratora i osobę, która wszystko zaplanowała oraz opłaciła podpalaczy.

W piątek liberyjska policja postawiła pięciu posłom zarzuty dotyczące podpalenia w grudniu ubiegłego roku budynku parlamentu w Monrowii. To były przewodniczący Izby Reprezentantów w parlamencie Liberii Jonathan Fonati Koffa oraz Abu Kamara, Dixon Seboe, Jacob Debee i Priscillia A. Cooper. Politycy ci są członkami opozycyjnego Kongresu na rzecz Demokratycznej Zmiany. Wśród zarzutów jest m.in. usiłowanie zabójstwa.

Według BBC czwórka polityków została zatrzymana i wypuszczona z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 440 tys. dolarów, z kolei Priscillia A. Cooper nie była zatrzymana ze względu na stan zdrowia. Jak wynika z komunikatu policji, zarzuty w sprawie podpalenia otrzymało łącznie jedenaście osób, w tym też pracownicy parlamentu i osoby prywatne.

Szef policji inspektor Gregory O. W. Coleman określił podpalenie siedziby władzy ustawodawczej "wydarzeniem, które głęboko wstrząsnęło naszymi demokratycznymi instytucjami i zagroziło stabilności narodowej".

Pożar budynku parlamentu

Do podpalenia doszło w grudniu 2024 roku w czasie przesilenia politycznego, kiedy parlamentarzyści wspierający prezydenta Josepha Boakaia próbowali usunąć ze stanowiska spikera Koffę. Dzień po głosowaniu w sprawie jego odwołania w Monrowii doszło do protestów. Demonstranci stłoczyli się w okolicy parlamentu i budynku Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Gdy wybuchł pożar, strażacy z trudem przeciskali się przez tłum do płonącego gmachu, położonego w najwęższym miejscu stolicy, między brzegiem oceanu a rzeką Mesurado. Bliskość wody uratowała parlament przed całkowitym zniszczeniem, gdy okazało się, że wozy strażackie nie działają jak należy. Ogień niemal doszczętnie zniszczył trzecie piętro i kopułę "Kapitolu", jak w Liberii określa się siedzibę władzy ustawodawczej. Policja oszacowała szkody spowodowane pożarem na niemal 9 mln dolarów. Nikt nie zginął.

J. Fonati Koffa uznawany jest za inspiratora i osobę, która wszystko zaplanowała oraz opłaciła podpalaczy. Policja stwierdziła, że istnieją "wiarygodne powiązania" wskazujące, że Koffa był "strategicznie zaangażowany" w podpalenie. Na wieść o zatrzymaniu polityka w sobotę na ulice Monrowii wyszło kilkudziesięciu jego stronników.

Czytaj także: