W miniony weekend przebadano 250 spośród 290 zgłoszonych koni, które wożą turystów na trasie do Morskiego Oka w Tatrach. Pozostałych 40 zwierząt nie udało się przebadać z powodu załamania pogody. Badania tych zwierząt mają zostać przeprowadzone 5 lipca.
- Nie mamy zastrzeżeń co do dbałości o konie. Wszystkie z przebadanych 250 koni zostały dopuszczone do pracy na trasie do Morskiego Oka. W niektórych przypadkach ich słabsza kondycja jest związana z nadmiernym odżywieniem - powiedział we wtorek lek. wet. Piotr Szpotański, przewodniczący zespołu lekarzy przeprowadzających coroczne badania zwierząt pracujących na popularnym szlaku w Tatrach.
Jak badano konie jeżdżące do Morskiego Oka?
Badania odbyły się w kilku etapach – najpierw na Palenicy Białczańskiej, gdzie sprawdzano podstawowe parametry zdrowia koni, a następnie na Polanie Włosienica, po przebyciu trasy z wozem i pasażerami. Tam oceniano m.in. tempo regeneracji po wysiłku i tzw. współczynnik skuteczności restytucji, który wskazuje na ogólną kondycję koni. Podczas tegorocznych badań Tatrzański Park Narodowego (TPN) wyznaczył specjalne stanowisko do badań ortopedycznych koni.
W zespole badającym zwierzęta znaleźli się: dr n. wet. Marek Tischner z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wyznaczony przez Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka, dr inż. Maciej Dobrowolski z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, lek. wet. Piotr Szpotański z lecznicy w Łasiecznikach oraz dr inż. Maciej Jackowski – hipolog.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Bojkot Fundacji Viva!
W badaniach nie wzięła udziału organizacja prozwierzęca Fundacja Viva!, domagająca się likwidacji transportu konnego na tym szlaku. - Wycofujemy się, bo nasz udział w tych badaniach nie ma sensu. Wnioski naszej lekarki weterynarii są od lat ignorowane, a dodatkowo badania wciąż nie są prowadzone tak, by rzetelnie przebadać zwierzęta pracujące na trasie ponad siły – wskazała wiceprezeska Fundacji Viva! Anna Zielińska.
Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski powiedział, że nieobecność aktywistów z Fundacji Viva! była zaskoczeniem. Wyraził nadzieję, że w przyszłym roku jej przedstawiciele będą obecni przy badaniach. - Jeżeli Fundacja Viva! nie przyjmie zaproszenia do uczestniczenia w badaniach w przyszłym roku, to jesteśmy otwarci na współpracę również z innymi fundacjami prozwierzęcymi - dodał dyrektor TPN.
Badający od 15 lat konie z Morskiego Oka dr Tischner zapewnił, że na trasie nigdy nie padł żaden koń z powodu przeciążenia wozów, a incydentalnie zdarzało się, że konie się potykały i przewracały, ale następnie wstawały. Jak dodał, na trasie padły trzy konie, ale nie było to spowodowane wysiłkiem tylko nagłym zachorowaniem - pęknięciem aorty i kolką żołądkową - oraz spłoszeniem przez nisko lecący śmigłowiec TOPR - wyjaśnił lekarz.
Zmiany na szlaku do Morskiego Oka
Od maja br. nastąpiły zmiany na trasie do Morskiego Oka - pojawiły się cztery elektryczne busy zakupione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska za ponad 3 mln zł.
W ramach porozumienia podpisanego w lutym br. przez resort klimatu, TPN, władze samorządowe i Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka, busy mają być alternatywą dla transportu konnego, który od przyszłego roku ma być ograniczony do krótszego odcinka - między Palenicą Białczańską a Wodogrzmotami Mickiewicza. Wozy konne mają być także zmodernizowane.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24