- Francuz podróżował przez Afrykę rowerem, pod koniec maja wjechał do Nigerii z sąsiedniego Nigru.
- Jego stan po przyjeździe do hotelu zaczął gwałtownie się pogarszać.
- Lokalna policja wszczęła dochodzenie w związku z "nagłą" śmiercią "nie z przyczyn naturalnych".
W poniedziałek o zdarzeniu poinformowała policja nigeryjskiego stanu Benue. 19 maja podróżujący rowerem Francuz Pietier Gilles wjechał do Nigerii z sąsiedniego Nigru. 6 czerwca dotarł do miasta Gboko położonego nad rzeką Katsina w południowo-wschodniej Nigerii. Dzień później powiedział obsłudze hotelowej, że nie czuje się najlepiej, nie skorzystał jednak z zaoferowanej pomocy.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Śmierć turysty w Afryce
W niedzielę kierownik hotelu, zaniepokojony pogarszającym się stanem zdrowia mężczyzny, sam zadzwonił po lekarza. Ale gdy ten pojawił się w hotelu, mężczyzna nie dawał już znaków życia. Wezwana została natychmiast karetka, zgon mężczyzny został oficjalnie potwierdzony po przewiezieniu do miejscowego szpitala.
W rozmowie z nigeryjską gazetą "The Punch" rzeczniczka miejscowej policji Udeme Edet stwierdziła, że śmierć ta była "nagła i nie z przyczyn naturalnych". Nie podała jednak żadnych szczegółów. W ustaleniu przyczyn zgonu 67-letniego Francuza pomóc ma zaplanowana sekcja zwłok.
Autorka/Autor: asty,zeb//mm
Źródło: PAP, The Punch
Źródło zdjęcia głównego: Nataly Reinch/Shutterstock