31-latek z Kobylnicy ma już dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Policja sześć razy zatrzymywała go, gdy prowadził po alkoholu. Za siódmym razem spowodował kolizję i trafił do aresztu, ale nie za jazdę pod wpływem czy też złamanie sądowego zakazu. Za kraty trafił za stalking.
We wtorek wieczorem w centrum Słupska alfa romeo najechała na tył seata. Na miejsce wezwano policję. Okazało się, że włoskie auto prowadził 31-latek z gminy Kobylnica, który miał we kwi 2,5 promila alkoholu. Była to jego siódma wpadka podczas jazdy pod wpływem, miał też już sądowy, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Aresztowany na dwa miesiące
- W czerwcu 2016 roku uprawomocnił się sądowy wyrok w tej sprawie - informuje Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - Dalsze ustalenia śledczych wskazały, że mężczyzna był wcześniej karany za liczne przestępstwa drogowe oraz jest poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Słupsk w związku z przestępstwem stalkingu - dodaje.
Właśnie w związku z zarzutami dotyczącymi stalkingu, czyli uporczywego nękania, w związku z tym, że nie stawiał się na wezwania prokuratury, do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd się do niego przychylił i uznał, że najbliższe dwa miesiące 31-latek spędzi za kratkami.
Grozi mu kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Autor: md/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Policja Słupsk