Śledczy wciąż nie dotarli do mężczyzny, który najpierw próbował zmusić innego kierowcę do zatrzymania się na drodze ekspresowej, a potem zajechał mu drogę, wysiadł z auta i gonił go pieszo. Zdaniem prokuratury sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu drogowym - inne samochody z trudem omijały mężczyznę i pojazdy stojące na drodze. Za takie przewinienie grozi osiem lat więzienia.
Prokuratura wciąż nie postawiła zarzutów mężczyźnie, który 3 kwietnia tego roku na S3 na wysokości węzła Rzęśnica w pobliżu Goleniowa (Zachodniopomorskie) miał zachowywać się skrajnie nieodpowiedzialnie i irracjonalnie. Jak przekazała nam Alicja Macugowska-Kyszka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, Prokuratura Rejonowa w Goleniowie prowadzi postępowanie w tej sprawie w kierunku sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
- Trwa gromadzenie materiału dowodowego celem wyjaśnienia okoliczności i przebiegu zdarzenia. Planowane jest przesłuchanie świadków i uczestników, a także zasięgnięcie opinii biegłego - przekazuje prokurator. Wciąż nie zatrzymano kierowcy, który jest podejrzewany w tej sprawie.
Nagranie z S3
Jeden z kierowców uczestniczących w zdarzeniu nagrał to, co działo się na drodze, a fragment kilka tygodni później - w połowie maja - opublikował serwis internetowy Bandyta z kamerką.
Na nagraniu widać, jak bmw wyprzedza auto, włącza światła awaryjne, a potem zajeżdża kierowcy drogę i wyhamowuje. Autor nagrania omija pojazd i próbuje odjechać, co uniemożliwia mu kierowca bmw. W pewnym momencie mężczyzna staje na lewym pasie trasy, wysiada z samochodu i zaczyna biec w kierunku auta autora nagrania. Ten wrzuca wsteczny i odjeżdża kilkadziesiąt metrów w tył. Następnie nagle rusza do przodu, omija mężczyznę, który wydaje się sięgać po jakiś przedmiot ukryty za plecami.
Na nagraniu widać, jak inni kierowcy, zaskoczeni sytuacją, z trudem omijają blokujące ruch pojazdy i mężczyznę ścigającego auto.
Ekspert: bandyckie zachowanie kierowcy
Nie wiemy, co stało się wcześniej i doprowadziło do takiego zachowania kierowcy bmw ani po tym, jak nagranie się urywa. Jak przekazywała starszy sierżant Natalia Gogosza z Komendy Powiatowej Policji w Goleniowie, następnego dnia o godzinie 11.40 autor nagrania przyjechał do Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu i zgłosił atak na drodze ekspresowej.
O ocenę sytuacji poprosiliśmy Mariusza Podkalickiego z Akademii Bezpiecznej Jazdy. - Wszystkie granice zostały tu przekroczone. Tak bandyckie zachowanie mogło doprowadzić do katastrofy w ruchu drogowym - podkreślał ekspert.
Jednocześnie uznał, że cofający się samochodem był w stanie wyższej konieczności. - Gdyby nie cofał, stwarzając przy tym ogromne zagrożenie, mógł też na razić się z drugiej strony na utratę zdrowia ze strony nadgorliwego szeryfa drogi. Sytuacja sprawiała wrażenie bardzo niebezpiecznej - zauważył Podkalicki.
- Kara utraty prawa jazdy powinna ostudzić zapały tak agresywnego kierowcy - dodał.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: youtube/bandyta.z.kamerka