65-latek, potrącony w poniedziałek w Bytowie, zmarł w szpitalu. Rowerzysta przeszedł poważną operację neurochirurgiczną. Teraz może zmienić się treść zarzutu, jaki usłyszał w sprawie potrącenia kierowca hondy.
- Około 11-tej otrzymaliśmy informację ze szpitala o śmierci 65-latka - informuje Michał Gawroński z bytowskiej policji.
- Mężczyzna zmarł kilka minut po 10:30, miał bardzo ciężkie urazy czaszki, przeszedł operację neurochirurgiczną. Jego stan po operacji wciąż był bardzo ciężki – mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. – Urazy były na tyle poważne, że nawet gdyby przeżył, byłby inwalidą - podkreślił dyrektor.
Kierowca aresztowany
31-latek, który, jadąc hondą civic, potrącił rowerzystę w centrum Bytowa, w środę usłyszał zarzuty. Prokuratura, za pośrednictwem policji, zarzuciła mu spowodowanie wypadku z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Bytowianin, decyzją sądu, najbliższe dwa miesiące ma spędzić w areszcie.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
- Kwalifikacja prawna tego czynu nie zmieni się, zmieni się opis czynu - mówi Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie. - To nie wpłynie na postępowanie, ale w przyszłości może skutkować odpowiedzialnością bardziej surową - wyjaśnił na antenie TVN24.
Potrącił i uciekł
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek rano w centrum Bytowa. Moment wypadku zarejestrowała jedna z kamer monitoringu. Nagranie upubliczniła wówczas policja, bo kierowca hondy uciekł i policjanci mieli nadzieję, że nagranie pozwoli szybciej go odnaleźć.
Kierowca znalazł się po kilkudziesięciu godzinach. Sam zgłosił się na policję. Tłumaczył, że uciekł, bo był w szoku.
Autor: md/mz/k / Źródło: TVN24 Pomorze