Zjechał na parking we Francji, bo się bardzo źle poczuł. O sytuacji poinformował swojego szefa w Polsce, a ten poprosił o pomoc policję. To kolejna w ciągu ostatnich kilku dni historia kierowcy tira będącego za granicą, do którego na czas dotarła pomoc wezwana z Polski.
Bourg-en-Bresse to miasto we wschodniej Francji, niedaleko Lyonu. Obok miejscowości biegnie autostrada A40, po której w niedzielę jechał obywatel Ukrainy, zatrudniony w olsztyńskiej firmie spedycyjnej. Kierowca zjechał na autostradowy parking i zadzwonił do szefa informując, że bardzo źle się czuje i potrzebuje pomocy. Sam nie był w stanie sobie jej zorganizować.
- Jego pracodawca, szukając pomocy, został połączony z policjantem, który tego dnia pełnił służbę na stanowisku zastępcy oficera dyżurnego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie - opowiada młodszy aspirant Tomasz Markowski, rzecznik olsztyńskiej policji.
Tym policjantem był aspirant sztabowy Grzegorz Ślusarenko, który skontaktował się z biurem międzynarodowej współpracy Komendy Głównej Policji,
- Dzięki szybkiej i sprawnej komunikacji karetka pogotowia dotarła do mężczyzny już po kilkudziesięciu minutach. Został zabrany do szpitala, gdzie zaopiekowali się nim lekarze - mówi młodszy aspirant Markowski.
Olsztyn od Bourg-en-Bresse, miasta położonego na wschodzie Francji, dzieli blisko 1750 km.
Kolejny uratowany
W ubiegłym tygodniu na tvn24.pl opisywaliśmy historię kierowcy, który również natychmiast potrzebował pomocy. Mężczyzna wracał z Francji do Polski, kiedy poczuł się bardzo źle. Zadzwonił do żony i poinformował ją, że chyba ma zawał. Zanim jednak podał, gdzie się dokładnie znajduje, połączenie zostało przerwane.
Na szczęście kobieta zwróciła się o pomoc na policję. Dyżurny bydgoskiej komendy dodzwonił się do firmy kierowcy i ustalił, gdzie znajduje się kierowany przez niego pojazd. Ostatecznie i tam wszystko skończyło się dobrze.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: KWP Olsztyn