Komisja wyborcza skończyła już prace i ogłosiła oficjalne wyniki. PO zdobyła 17 z 33 mandatów w sejmiku wojewódzkim. Wszystko wskazuje na to, że znów stworzy koalicję z PSL, które ma 7 mandatów. W nowym sejmiku PIS może liczyć na 9 mandatów.
Wojewódzka Komisja Wyborcza w Gdańsku ogłosiła oficjalne wyniki wyborów do sejmiku. Województwo pomorskie w wyborach do sejmiku było podzielone na pięć okręgów.
Przewodniczący Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Gdańsku Maciej Klonowski podał, że próg wyborczy przekroczył też Koalicyjny Komitet Wyborczy SLD-Lewica Razem uzyskując poparcie 7,78 proc. wyborców, ale partia nie zdobyła mandatu.
Frekwencja w wyborach do sejmiku wyniosła 45,68 procent. Głosowały 808 tys. 203 osoby. Głosy nieważne oddało 144 tys. 248 wyborców, co stanowi 17,85 proc. wszystkich. Najwięcej nieważnych głosów oddano w powiecie sztumskim - 28,54 proc.
Im się nie udało
Pięcioprocentowego progu uprawniającego do udziału w podziale mandatów nie przekroczyły: Komitet Wyborczy Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego (4,47 proc.), Ruch Narodowy (1,78 proc.), Twój Ruch (1,56 proc.), Demokracja Bezpośrednia (1,43 proc.) i Liga Polskich Rodzin (1,41 proc.).
- Jest to na pewno jakiś prysznic dla nas. Traktuję to jako wezwanie do większej aktywności i mobilizacji. Trzeba być bliżej ludzi, lewica zawsze jest potrzebna" - powiedział Jerzy Śnieg z SLD.
Kto wszedł do sejmiku
Mandaty dla PO zdobyli m.in. obecny marszałek województwa, Mieczysław Struk oraz członkowie zarządu województwa: Ryszard Świlski, Wiesław Byczkowski i Hanna Zych-Cisoń. Ponadto radnymi sejmiku z PO zostali: dotychczasowy wiceprezydent Sopotu, Bartosz Piotrusiewicz, Grzegorz Grzelak i Zenon Odya.
PiS w sejmiku reprezentować będą: Anna Gwiazda, b. wojewoda pomorski Piotr Karczewski i Danuta Sikora oraz rekomendowany przez Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego - Jarosław Bierecki, brat współtwórcy SKOK-ów i senatora PiS Grzegorza Biereckiego.
Mandaty z ramienia PSL zdobyli m.in.: dotychczasowy członek zarządu województwa Czesław Elzanowski, b. piłkarz, członek reprezentacji narodowej Janusz Kupcewicz oraz Krzysztof Trawicki i Józef Sarnowski.
Chcą działać razem. "To komfortowa sytuacja"
Jeszcze w piątek PO i PSL zadeklarowali, że w tej kadencji sejmiku również stworzą koalicję. Wówczas będą mieli 24 z 33 radnych. Jan Kozłowski, lider pomorskiej PO, twierdzi, że spodziewał się, iż tym razem partia zdobędzie mniej mandatów.
- W poprzedniej kadencji, mimo że mieliśmy wystarczającą przewagę radnych kierując się przykładem rządowym utworzyliśmy z elegancji koalicję z PSL. Obecne 17 mandatów wprawdzie nadal daje nam większość, ale żeby rządzenie było naprawdę bezpieczne, chcemy robić to z ludowcami. To będzie wówczas komfortowa sytuacja- ocenił Jan Kozłowski, lider pomorskie PO.
Według Kozłowskiego, kandydatem na marszałka znowu będzie Mieczysław Struk.
Ludowcy też chcą koalicji
Kolejnej koalicji z PO chce też lider PSL. - To sprawdzony układ, nieźle nam się współpracowało w mijającej kadencji" - przyznał Krzysztof Trawicki.
Szef ludowców w Pomorskiem nie wykluczył, że jego partia będzie oczekiwała zwiększenia udziału w zarządzie województwa do dwóch osób. Obecnie ludowcy w pięcioosobowych władzach samorządu województwa mają jednego przedstawiciela - członka zarządu Czesława Elzanowskiego.
Trawicki nie krył zadowolenia z wyników swojej partii. - Podczas kampanii intuicyjnie czułem po różnych debatach i spotkaniach w terenie, że osiągniemy dobry wynik. Choć w Pomorskiem nie ma silnych tradycji ludowych, to źródłem naszego sukcesu była mrówcza praca i bezpośrednie kontakty z wyborcami, a nie namawianie do głosowania poprzez billboardy – powiedział Trawicki.
PSL po raz pierwszy w historii przekroczyło pięcioprocentowy próg wyborczy.
Platforma wciąż jest hegemonem
- Na pewno cieszy, że mamy więcej mandatów niż w poprzednich wyborach, ale gdyby kampania wyborcza Platformy Obywatelskiej, a szczególnie marszałka pomorskiego Mieczysława Struka, była prowadzona w sposób uczciwy, nasz wynik byłby lepszy - powiedział PAP szef regionu gdańskiego PiS, poseł Andrzej Jaworski.
Polityk PiS przypomniał, że w czasie kampanii zarzucił Strukowi, że ten promuje się za publiczne pieniądze występując w - złożonej m.in. ze spotów telewizyjnych i radiowych - kampanii "Pomorskie - nasze miejsce na ziemi" (prezentowała ona inwestycje zrealizowane dzięki funduszom unijnym).
PO wygrało. Politolog: to nie jest zaskoczenie
Politolog z Uniwersytetu Gdańskiego nie jest zaskoczony takim podziałem mandatów. Mimo że PO straciło część głosów wciąż zachowuje „status hegemona w regionie”.
- Nie ma zaskoczenia. Wprawdzie w detalach PO straciła trochę w porównaniu do poprzedniego stanu, ale mimo wszystko utrzymała większość. Pojawiły się drobne rysy, ale nie zmieniły całego układu sił. Dla pełnego komfortu władzy zaprosi zapewne do współrządzenia sprawdzonego koalicjanta - powiedział politolog, dr Krzysztof Piekarski z Instytutu Politologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Zdaniem Piekarskiego fenomenem jest wynik jaki osiągnął PSL, co widać w całym kraju. To właśnie ludowców można uznać za największych zwycięzców w tegorocznych wyborach.
- To dość nieoczekiwane nawet dla samych polityków tego ugrupowania. Liczba mandatów, jakie zdobyli ludowcy, w znaczącym stopniu zwiększa ich szanse na udział w lokalnych koalicjach rządzących. Bez nich w wielu sejmikach nie da się skutecznie sprawować władzy - uważa Piekarski.
Jak przyznał, podejrzewa, że za bardzo dobrym rezultatem PSL może stać po części tryb głosowania w wyborach. - Wydaje mi się, że cała magia tkwi w tym, że PSL miał w książeczce do głosowania numer jeden. Część osób mogła nawet odruchowo postawić krzyżyk, a jeśli już nawet skonstatowali, że chcieli inaczej zagłosować, było już za późno, żeby to zmienić, bo oznaczałoby to nieważny głos - ocenił.
Klęska SLD?
W opinii naukowca z UG, wynik SLD w wyborach do sejmiku pomorskiego określić można mianem klęski. Komitet SLD-Lewica Razem uzyskał poparcie 7,78 proc. głosujących i nie zdobył mandatu - w mijającej kadencji samorządu województwa SLD miało troje radnych.
- Na pocieszenie miejscowych działaczy tej partii trzeba jednak wskazać, że nie lepiej jest z Sojuszem w innych częściach Polski, gdzie zdobył jakieś strzępy, pojedyncze mandaty. Trudno w tej sytuacji mówić o jakiejkolwiek satysfakcji. Jeszcze dziesięć lat temu SLD rządził przecież krajem. Degrengolada tej partii jest ewidentna, już ostatnie wybory do europarlamentu w maju wyraźnie pokazały, że ugrupowanie Leszka Millera cienko przędzie - podsumował politolog.
Poprzednio PO też wybrała koalicję z PSL
W 2010 roku w wyborach do sejmiku województwa pomorskiego Platforma Obywatelska uzyskała 43,75 proc. głosów i miała w samorządzie województwa 19 na 33 radnych. Chociaż mogła samodzielnie rządzić, to jednak zawarła z PSL umowę koalicyjną; ludowcy otrzymali jedno miejsce w pięcioosobowych władzach samorządu województwa.
Cztery lata temu PiS zdobyło poparcie 18,79 proc. wyborców, SLD - 12,11 proc., a PSL - 9,43 proc. Do sejmiku wszedł wtedy też przedstawiciel Krajowej Wspólnoty Samorządowej, która zdobyła 5,03 proc. poparcia. PiS miało 7 radnych, SLD - 3 radnych, PSL - 3 radnych i Krajowa Wspólnota Samorządowa - 1 radnego. Frekwencja w 2010 roku wyniosła 46,69 proc.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: PAP/TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze | Piotr Terlecki