Szpital nie przyjął zakażonych pensjonariuszy DPS. "Niezrozumiała decyzja". Dyrektor odwołany

Ognisko zakażeń koronawirusem w gdańskim DPS-ie
Rzecznik szpitala nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić decyzji dyrektora szpitala
Źródło: tvn24

W jednym z domów pomocy społecznej w Gdańsku wykryto ognisko epidemii COVID-19. Do tej pory stwierdzono 17 zakażeń – to 15 pensjonariuszy i dwóch pracowników. Władze miasta i sanepid są zbulwersowane, że chorych nie przyjęto do oddalonego o kilkaset metrów szpitala wojskowego przekształconego w zakaźny. Minister obrony narodowej już odwołał dyrektora tej placówki.

Jak poinformowała dziennikarzy Olimpia Schneider z Urzędu Miasta w Gdańsku, w jednym z gdańskich domów pomocy społecznej wykryto ognisko zakażeń koronawirusem. Jeszcze wieczorem w piątek mówiła o ośmiu zakażonych. W sobotę rano, po kolejnych testach, pomorski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Tomasz Augustyniak przekazał, że SARS-CoV-2 stwierdzono u 15 pensjonariuszy i dwóch pracowników.

- Pobraliśmy wymazy od 100 osób. U reszty na razie nie wykryto wirusa, ale okres jego wylęgania może być dłuższy, więc będziemy jeszcze powtarzać testy - mówi Augustyniak. Dodaje, że większość z zakażonych osób już ma objawy - głównie gorączkę. - To osoby w podeszłym wieku, z reguły nie są wolne od chorób współistniejących  - dodaje Inspektor.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL>>>

"Niezrozumiała decyzja"

- Z racji, że były dość istotne problemy z przyjęciem ich do szpitala sąsiadującego, jednoimiennego, zdecydowaliśmy o przewiezieniu ich do szpitala zakaźnego i tam też się teraz znajdują - mówi nam Augustyniak. Przekazał nam również, że pensjonariuszy zaproszono na konsultacje w najbliższy poniedziałek. Ten szpital jednoimienny to 7. Szpital Marynarki Wojennej w Gdańsku.

Inspektor już zapowiedział śledztwo sanitarne i zgłoszenie sprawy do Narodowego Funduszu Zdrowia. W sprawie głos zabrała także prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - Jak to się stało, że szpital jednoimienny nie przyjął tych osób? Jak to możliwe, że szpital, który ma 180 łóżek i jest specjalnie wyznaczony do tego, by zajmować się osobami z koronawirusem, tego nie uczynił? Te pytania w przestrzeni publicznej nie powinny pozostać bez odpowiedzi - mówiła podczas konferencji prasowej. Dzienna średnia obłożenia szpitala jednoimiennego w ubiegłym tygodniu to dziewięć zajętych miejsc.

"Nieprzyjęcie chorych do 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku – szpitala jednoimiennego, dysponującego kadrą medyczną i pełnym wyposażeniem do leczenia pacjentów zakażonych COVID-19, wojewoda pomorski uważa za sytuację niedopuszczalną, do której nie powinno dojść, ani też nie powinna powtórzyć się w przyszłości.  O zaistniałych faktach poinformował ministra obrony narodowej, który podjął decyzję o natychmiastowym odwołaniu komendanta szpitala"- napisano w komunikacie wojewody pomorskiego.

Po godz. 13 Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o natychmiastowym zwolnieniu dyrektora 7. Szpitala Marynarki Wojennej. Decyzję o nieprzyjęciu pacjentów nazwano "niezrozumiałą". Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że władze szpitala odmowę uzasadniały brakiem wskazań lekarskich.

"Odmowy przyjęcia nie było"

Komandor Dariusz Juszczak w rozmowie z portalem gdansk.naszemiasto.pl broni się, że "odmowy przyjęcia nie było". - Wczoraj wieczorem rozmawiałem osobiście z dyrektor DPS. Żaden podopieczny nie gorączkował, nie kaszlał i nie miał duszności. Pani dyrektor potwierdziła, że nic szczególnego się z podopiecznymi nie dzieje. W takiej sytuacji wystarczy teleporada i nie ma wskazań do hospitalizacji. Wystarczająca jest tak zwana izolacja domowa i obserwacja, czyli w tym przypadku izolacja w DPS tym bardziej, że jest on do tego doskonale przystosowany. 7. Szpital Marynarki Wojennej nigdy nie odmówił pomocy osobom zakażonym, wymagającym hospitalizacji - wyjaśniał były już dyrektor.

Dodał, że przenoszenie w takiej sytuacji chorych, mogłoby ich dodatkowo narazić. - Kierowanie pensjonariuszy do szpitala bez wskazań do hospitalizacji naraża ich na przykład na zakażenia szpitalne i w ogóle niepotrzebne procedury medyczne - kontynuował komandor.

Podobnie tłumaczyć próbował sytuację kmdr por. dr n. med. Krzysztof Szabat, rzecznik placówki.

Rzecznik szpitala nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić decyzji dyrektora szpitala
Źródło: tvn24

Pierwsze zakażenie w poniedziałek

Pierwsze zakażenie wykryto w gdańskim DPS w poniedziałek 13 kwietnia. Wówczas pracownik schodzący z dyżuru zgłosił, że nie czuje się dobrze. Zgodnie z procedurą skontaktował się z sanepidem, który skierował go na test w kierunku koronawirusa. Po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu został objęty kwarantanną domową.

W związku z chorobą pracownika w domu pomocy społecznej zostały wdrożone odpowiednie procedury bezpieczeństwa. Pracownicy jednej zmiany zostali zatrzymani w pracy, a po zgłoszeniu dyrekcji placówki do sanepidu, od wszystkich pracowników zostały pobrane wymazy. Zarówno od tych, którzy przebywali na zmianie w placówce, jak i od pracowników przebywających na kwarantannie domowej.

- Wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały wdrożone i ściśle współpracujemy ze służbami sanitarnymi i wojewódzkimi. O kolejnych podejmowanych krokach i wdrażanych rozwiązaniach będziemy informować na bieżąco - przekazuje Urząd Miasta w Gdańsku.

Jak udało nam się dowiedzieć w niedzielę, stan zdrowia wszystkich zakażonych jest stabilny.

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Czytaj także: