Mieszkaniec Glincz (Pomorze) chciał oszczędzić, więc zaczął dodawać do pieca owies, który jest o połowę tańszy od ekogroszku. Po miesiącu zaczęły się jednak pojawiać "skutki uboczne". Piec zaczął robić się mokry, ciężko było go wyczyścić. Pomysł palenia zbożem w piecu skomentował ekspert: - Nie powinniśmy tego procederu robić. Każdy kocioł jest dopasowany do pewnego rodzaju paliwa - mówił.
Przy rosnących cenach i braku dostępności opału, wiele osób szuka tańszych alternatyw. W ostatnich miesiącach pojawił się pomysł opalania pieca zbożem, a konkretnie owsem lub żytem. Ten sposób postanowił sprawdzić też pan Wiesław, mieszkaniec wsi Glincz w województwie pomorskim. Do ogrzania domu o wielkości 100 metrów kwadratowych zużywał 25 kilogramów ekogroszku na dobę. Za tonę ekogroszku płacił 2800 złotych, a za owies od sąsiada o połowę taniej - 1400 złotych.
Już po kilku dniach zaczęły pojawiać się problemy, które nasiliły się po ponad miesiącu dodawania owsa do pieca. - Widzę, że jednak są skutki uboczne, piec poci się w środku - mówi pan Wiesław i dodaje, że ma problem, żeby wyczyścić kocioł.
Myśli o tym, żeby przestać dodawać zboże, aby nie uszkodzić pieca, jednak ekogroszku jest niewiele, poza tym jego cena ma wzrosnąć.
Ekspert: nie powinniśmy tego robić, każdy kocioł jest dopasowany do pewnego rodzaju paliwa
O to, jakie skutki może mieć dodawanie zboża do pieca zapytaliśmy eksperta.
- Nie powinniśmy tego procederu robić. Każdy kocioł jest dopasowany do pewnego rodzaju paliwa. Przygotowanie paliwa do spalenia, jego wilgotność na wlocie, ilość powietrza, która jest dostarczana do procesu spalania ma wpływ na temperaturę spalania, która z kolei ma wpływ na emisję różnych szkodliwych substancji na przykład tlenku azotu - tłumaczy prof. Dariusz Mikielewicz z Instytutu Energii Politechniki Gdańskiej.
Dodaje, że to, czym palimy, zależeć powinno od pieca. - To są indywidualne sprawy związane z każdym kotłem. Niemniej na pewno będą próby produkowania ciepła właśnie z różnych odpadów, w różnych niedostosowanych do tego kotłach - podkreśla.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24