Czwartek to czternasty dzień poszukiwań Grzegorza Borysa podejrzanego o zabójstwo sześcioletniego syna. Służby swoje działania koncentrują wokół zbiornika wodnego przy ulicach Lipowej i Źródła Marii w Gdyni. W akcji bierze udział nadal około tysiąca funkcjonariuszy z policji, Straży Granicznej, straży pożarnej oraz Żandarmerii Wojskowej.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Czternasty dzień trwają poszukiwania Grzegorza Borysa podejrzanego o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. Mężczyzna jest zawodowym żołnierzem, uciekł z mieszkania przed odnalezieniem ciała dziecka w piątek, 20 października i od tamtego czasu jest poszukiwany przez służby.
W czwartek służby ponownie pojawiły się na wiadukcie łączącym gdyńską dzielnicę Fikakowo z lasami i nad zbiornikiem wodnym przy ulicach Lipowej i Źródło Marii, oprócz furgonetek policyjnych są też wozy wojskowe. Policja zatrzymuje i sprawdza samochody.
- W dyspozycji oficera prowadzącego nadal pozostaje około tysiąca funkcjonariuszy. W czwartek przeszukujemy teren między Karwinami a Chwarznem - powiedziała rzeczniczka prasowa pomorskiej policji kom. Karina Kamińska. - Pomimo tragedii, która wydarzyła się w środę, czyli śmierć płetwonurka ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Gdańsk" nie przerywamy poszukiwań Grzegorza Borysa - dodała.
W czwartek, podobnie jak w ostatnich dniach, funkcjonariusze przeszukują Trójmiejski Park Krajobrazowy między Karwinami a Chwarznem. Swoje działania koncentrują wokół zbiornika wodnego przy ulicach Lipowej i Źródła Marii w Gdyni. Niedaleko tego miejsca, w piątek 20 października po zabójstwie pies tropiący zgubił trop za poszukiwanym Grzegorzem Borysem. Według pierwszych informacji właśnie tamtędy miał uciekać 44-latek.
- Zawęziliśmy na tę chwilę miejsce poszukiwań. Aktualnie policjanci pracują w obrębie zbiornika wodnego. Mimo środowego wypadku, cały czas ten teren jest dokładnie przeszukiwany przez funkcjonariuszy - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl komisarz Karina Kamińska.
W codziennych alertach Rządowego Centrum Bezpieczeństwa ponawiane są apele o niewchodzenie do lasu.
W środę rano mieszkańcy Gdyni otrzymali kolejną wiadomość SMS ostrzegającą przed pojawianiem się w miejscach, gdzie trwa obława. "Uwaga. Policja prowadzi poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb, nie wchodź do lasu na terenie Gdyni pomiędzy Karwinami i Chwarznem" - to treść rozesłanej wiadomości.
- Prosimy sprawdzać aktualne alerty RCB na temat terenu poszukiwań, one zmieniają się w zależności od sytuacji - przekazała we wtorek komisarz Karina Kamińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Policja przypomina także o skrzynce przeznaczonej na wszelkiego rodzaju informacje dotyczące poszukiwanego Grzegorza Borysa: gdynia.poszukiwania@gd.policja.gov.pl. Jak informują funkcjonariusze, każda informacja jest sprawdzana. Tylko celowe wprowadzenie w błąd policji jest przestępstwem.
Wypadek podczas poszukiwań. Nie żyje strażak nurek
W czasie środowych poszukiwań w zbiorniku przy ulicach Lipowej i Źródło Marii w Gdyni doszło do wypadku. Nieprzytomny strażak nurek został zabrany karetką do szpitala, w którym zmarł.
- Na prośbę służb nurkowie po raz kolejny przeczesywali niewielkie jeziorko, położone po drugiej stronie trójmiejskiej obwodnicy, a więc po przeciwnej stronie trasy, przy której mieszkał Grzegorz Borys. To bardzo bliskie otoczenie osiedla, gdzie mieszkał Borys - mówił reporter TVN24 Adam Krajewski. - To miejsce wielokrotnie było sprawdzone, ale najwyraźniej, po tym, jak wczoraj znaleziono tam plecak, który miał należeć do Grzegorza Borysa, zadecydowano, aby jezioro ponownie przeszukać - dodał Krajewski.
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Znaleziono plecak
We wtorek na antenie TVN24 reporter Adam Krajewski przekazał, że policja potwierdziła informację, że w pobliżu Źródła Marii przy jednym ze zbiorników wodnych w poniedziałek funkcjonariusze znaleźli plecak. Nie podano jeszcze jednak, czy należał on do poszukiwanego. Według nieoficjalnych informacji podanych przez Wirtualną Polskę, wewnątrz plecaka miała znajdować się gotówka.
We wtorek samochody Żandarmerii Wojskowej i radiowozy policji stanęły na wiadukcie nad Obwodnicą Trójmiasta w Gdyni-Fikakowie. Sprawdzane były samochody przejeżdżające przez most w rejonie ulic Górniczej i Źródła Marii. Funkcjonariusze penetrowali też las wzdłuż płotu odgradzającego las od jezdni.
Niedaleko od tego miejsca, przy mokradłach nieopodal Źródła Marii, w piątek, 20 października, po zabójstwie pies tropiący zgubił trop, bo według pierwszych informacji właśnie tamtędy miał uciekać Grzegorz Borys.
Policja: wszystkie ślady wskazują, że jest nastawiony na tryb przetrwania
Pomorska policja podała w sobotnim komunikacie, że "poszukiwania są prowadzone metodycznie, na podstawie ustaleń i analizy, która na bieżąco jest wykonywana przez centrum operacyjne".
"Policjanci oraz żandarmi wojskowi są zdeterminowani w przeszukiwaniu tego konkretnego miejsca z uwagi na to, że wszystkie zabezpieczone ślady m.in. w miejscu zamieszkania podejrzanego oraz konkretne ustalenia i informacje wskazują na to, że mężczyzna jest nastawiony na tryb przetrwania w miejscu, w którym czuje się najbezpieczniej, czyli w lesie. Poszukiwany zabrał ze sobą rzeczy, które - według niego - dadzą mu gwarancję przetrwania. Mężczyzna w mieszkaniu natomiast pozostawił m.in. elektronikę, gotówkę oraz wszystkie niezbędne dokumenty, bez których w środowisku miejskim miałby znacznie utrudnione funkcjonowanie" - przekazano w komunikacie.
"Psy policyjne, które biorą udział w akcji, podejmują cały czas tropy. Zapach oraz inne zabezpieczone ślady wskazują na to, że Grzegorz Borys jest cały czas w TPK" - poinformowała w sobotę pomorska policja.
W działaniach bierze udział kilkuset funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej i straży pożarnej, a także żołnierze Żandarmerii Wojskowej, przewodnicy z psami tropiącymi i leśnicy.
Zabójstwo sześciolatka w Gdyni
Policja otrzymała informację o zabójstwie sześciolatka przy ul. Górniczej w Gdyni w piątek, 20 października około godz. 10. Po godz. 13 Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku opublikowała wizerunek oraz dane poszukiwanego w tej sprawie ojca chłopca - 44-letniego Grzegorza Borysa. Wtedy rozpoczęła się obława.
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Grzegorzowi Borysowi zarzutu przestępstwa z art. 148 par. 2 pkt 1 Kodeksu karnego, czyli zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Skierowano również wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Grzegorz Borys, jako podejrzany, jest poszukiwany listem gończym na terenie całego kraju. Sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania poszukiwanego.
Interpol wystawił czerwoną notę za Grzegorzem Borysem. Zdjęcie poszukiwanego wraz z informacjami o nim pojawiło się na stronie międzynarodowej organizacji policji.
Wstępne wyniki sekcji zwłok dziecka
Sekcja zwłok dziecka potwierdziła, że zginęło ono w wyniku ran ciętych szyi.
- Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że przyczyną śmierci dziecka był wstrząs krwotoczny, współistniejący z niedotlenieniem mózgu, w wyniku masywnego krwotoku z uszkodzonych dużych naczyń krwionośnych w obrębie rozległej rany ciętej szyi - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na opublikowanym przez policję zdjęciu ścigany jest w mundurze wyjściowym Marynarki Wojennej RP, w stopniu starszego marynarza. Żandarmeria Wojskowa potwierdziła, że mężczyzna jest czynnym żołnierzem Wojska Polskiego.
Ciało sześciolatka znalazła jego matka. W mieszkaniu był też martwy pies.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pomorska policja, TVN24