Źródło: TVN24
Kluczowe fakty:
- Maciej W. to 33-latek, który został zatrzymany we wrześniu 2024 roku po tym, jak opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać szaleńczy przejazd motocykla pod Martwą Wisłą w Gdańsku z prędkością 299 km/h.
- Niedługo potem mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy - za narażenie na utratę życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego. Drugi dotyczy wcześniejszego zdarzenia, kiedy mężczyzna prowadził auto pod wpływem środka psychotropowego.
- W kwietniu Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa skierowała do sądu akt oskarżenia za jazdę pod wpływem narkotyków, ale umorzyła wątek szaleńczej jazdy między pojazdami. Dlaczego? Bo śledczy nie znaleźli dowodów na to, że to właśnie M. prowadził motocykl.
- "Nie mam nic wspólnego z kierowcami stwarzającymi zagrożenie dla innych użytkowników dróg, oprócz tego, że jestem miłośnikiem oglądania takich wyczynów" - pisał nam mężczyzna. Na jego kanale wciąż pojawiają się kolejne szokujące nagrania. Co ciekawe - chociaż W. twierdzi, że nie zna autora nagrań, to w komentarzach odpowiada na szczegóły dotyczące motocykla widocznego na filmach.
- Po tym, jak w lipcu nagłośniliśmy sprawę, policja zatrzymała go po raz kolejny. Maciej W. prowadził samochód i - jak przekazuje policja - nie tylko złamał sądowy zakaz jazdy samochodem, ale też mógł być pod wpływem substancji psychoaktywnych. W czasie interwencji został zatrzymany jego telefon komórkowy, na podstawie którego śledczy chcą ustalić, czy to 33-latek jest szalonym motocyklistą z internetu.
"Czy ponad 40 godzin na dołku po zasadzce, jaką na mnie o****li zniechęciło mnie do zajawki, jaką jest karanie się czyjąś jazdą na moto? Ani trochę" - napisał w mediach społecznościowych Maciej W. Do wpisu w mediach społecznościowych dołączył ikonki z wyprostowanym środkowym palcem i kolejnym szokującym nagraniem. Autorem znowu jest motocyklista, który mając blisko 300 km/h, pędzi między samochodami.