Wyprzedzał i zajeżdżał drogę innemu kierującemu, który wcześniej nie wpuścił go do ruchu. - To go ewidentnie rozjuszyło i postanowił utrudniać jazdę temu kierowcy - mówi świadek zdarzenia, którego kamera samochodowa nagrała niebezpieczne drogowe zdarzenie.
Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie w Gdańsku. Zgłoszenie na ten temat otrzymaliśmy za pośrednictwem portalu Kontakt24 od pan Adriana, który przejeżdżał aleją Armii Krajowej. Mężczyzna był świadkiem niebezpiecznej jazdy innego kierowcy, którą zarejestrował kamerką samochodową.
- Wszystko zaczęło się od sytuacji, w której [kierujący - przyp. red.] nie został przepuszczony na pasie włączającym go do ruchu przez kierowcę tesli. To go ewidentnie rozjuszyło i postanowił utrudniać jazdę tego samochodu. Na nagraniu widać, jak od razu zaczął mu zajeżdżać drogę. Cały czas pędził, mimo że dozwolona prędkość na tej drodze to 100 kilometrów na godzinę. Wszyscy poza nim potrafili zachowywać się przepisowo. Zresztą nie było warunków na chojrakowanie. Był duży ruch - relacjonował pan Adrian.
Policja zobaczy nagranie
Jak podkreślił mężczyzna, nagranie zamierza dostarczyć policji.
- Pod sam koniec trasy złapałem się z kierowcą tesli na czerwonym świetle obok siebie. Poprosiłem, aby uchylił okno i chwilę rozmawialiśmy. Tyle, na ile im pozwoliła nam sygnalizacja świetlna. Obaj uznaliśmy, że sytuacja była niebezpieczna i warto ją zgłosić. To było bardzo niebezpieczne. Widziałem, że w tamtym aucie znajdowała się czteroosobowa rodzina - wyjaśnił. Zdaniem pana Adriana, silne emocje nie powinny stać na drodze zdrowemu rozsądkowi w trakcie prowadzenia pojazdu. - Jeśli ktoś nie potrafi trzymać emocji na wodzy, nie powinien prowadzić samochodu - podkreślił.
Źródło: Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24