Kawałek jedzenia, guma czy klocek blokują drogi oddechowe dziecka. Maluch dusi się, nie może oddychać. Takie sytuacje się zdarzają i to nie tylko najmłodszym. Co zrobić, jak się zachować i nie wpaść w panikę?
Kilka dni temu opisywaliśmy historię trzyletniej Gabrysi, która zakrztusiła się cukierkiem. Gdyby nie pomoc policjanta, który akurat był w pobliżu, sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. Zdarzenie nagrały kamery monitoringu.
Warto wiedzieć, jak można pomóc komuś, kto się zakrztusił.
Jak podkreśla Marta Ludwiczek, reporterka TVN24 oraz autorka książki "Jak nie wpaść w tarapaty, czyli porady dla dziecka, mamy i taty", problem zakrztuszenia może dotyczyć każdego, nie tylko rodziców małych dzieci. Dlatego ważne, by wiedzieć, jak nie spanikować i wiedzieć, co w takiej sytuacji zrobić.
Szybko i stanowczo
Jak wyjaśnia Ludwiczek, po pierwsze musimy zwracać uwagę na to, co małe dziecko je i jak podajemy mu jedzenie – na przykład cukierki czy orzechy niosą ze sobą wyższe ryzyko takiego zdarzenia. Po drugie ważne jest, by nie dawać dzieciom jedzenia w momentach, gdy nie będziemy w stanie szybko i bezpiecznie udzielić mu pomocy, na przykład podczas jazdy autostradą.
Co jednak zrobić, gdy jmimo wszystko dojdzie do zakrztuszenia? Artur Żurek, ratownik medyczny, wyjaśnił, jak pomóc w takiej sytuacji. Najpierw należy się upewnić, że taka osoba nie ma nic w ustach. Gdy jest to niemowlę, możemy ułożyć je twarzą w dół na przedramieniu i uderzyć pięciokrotnie w miejsce pomiędzy łopatkami. – Musimy robić to stanowczo – dodał ratownik.
Gdy to nie przynosi skutku, możemy dziecko odwrócić podtrzymując głowę na wysokości potylicy i również pięciokrotnie dwoma palcami nacisnąć na mostek, a następnie powtarzać cały cykl aż do skutku albo momentu lub gdy dziecko stanie się wiotkie - wtedy należy przystąpić do resuscytacji.
Kilka prostych kroków
Gdy dziecko jest większe, możemy oprzeć je o kolano - również twarzą w dół i wtedy uderzać między łopatki. – Możemy usiąść, żeby było nam łatwiej – dodał Żurek.
W przypadku osoby dorosłej należy taką osobę pochylić i uderzać w plecy na wysokości łopatek. Jeśli jednak to nie przynosi skutku, możemy w przypadku starszych dzieci i dorosłych zastosować tak zwany chwyt Heimlicha czyli stanąć za osobą, objąć ją rękoma, zapleść dłonie na wysokości przepony lub jedną rękę zacisnąć w pięść, a drugą ją objąć. Następnie ścisnąć ręce - mocno przycisnąć do siebie tak jakbyśmy chcieli tę osobę unieść do góry.
- Tymi prostymi czynnościami możemy uratować komuś życie – podkreśla ratownik.
Do zdarzenia z udziałem trzyletniej Gabrysi doszło w piątek (22 kwietnia) przy ulicy 1 Maja w Nidzicy (województwo warmińsko-mazurskie). Starszy aspirant Jacek Zbrzyzny, kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy był akurat sędzią podczas "Turnieju Motoryzacyjnego", który odbywał się przy Szkole Podstawowej nr 3. Nagle usłyszał krzyk kobiety z wołaniem o pomoc.
Każdy powinien to wiedzieć
- Funkcjonariusz natychmiast podbiegł do kobiety trzymającej na rękach trzyletnie dziecko. Dziewczynka była sina i miała problemy z oddychaniem. Z relacji mamy wynikało, że trzylatka zadławiła się cukierkiem. Funkcjonariusz niezwłocznie przystąpił do czynności ratowniczych - informowała nas starsza sierżant Alicja Pepłowska z KPP w Nidzicy.
- Kiedy trzylatka uspokoiła się w objęciach mamy, policjant polecił jej pójść do lekarza, by upewnić się czy zdrowiu dziecka już nic nie zagraża. Następnego dnia funkcjonariusz skontaktował się telefonicznie z mamą dziewczynki, by zapytać o jej stan - dodaje Pepłowska. Dziewczynce nic się nie stało.
Jak powiedział st. asp. Zbrzyzny w rozmowie z nami, nie czuje się bohaterem. Jak podkreślił, wiedzę na temat tego, jak zachować się w przypadku zakrztuszenia powinien mieć każdy i nie powinniśmy bać się udzielać pierwszej pomocy.
Akcję ratowniczą zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Policjanci udostępnili nagranie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24