Poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń złożył do Najwyższej Izby Kontroli wniosek o przeprowadzenie kontroli w spółce Port Lotniczy Gdynia Kosakowo. Według niego powołanie spółki i budowa konkurencyjnego - wobec gdańskiego - lotniska mogło być działaniem na szkodę gdańskiego portu, w którym dodatkowo gmina Gdynia ma udziały.
Problemy z budową lotniska Gdynia-Kosakowo od dłuższego czasu budzą wiele emocji. Na początku lutego Komisja Europejska nakazała, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo.
- KE stwierdziła, że środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa - podano w komunikacie Komisji.
Działali na szkodę gdańskiego lotniska?
Według posła Biedronia końca sporu w tej sprawie nie widać, a powołanie spółki do budowy kolejnego lotniska na Pomorzu, konkurencyjnego wobec gdańskiego, bo dzieliłoby je tylko 30 kilometrów, mogło być już działaniem na szkodę portu w Rębiechowie.
We wniosku do NIK poseł Twojego Ruchu podkreśla, że mimo zapewnień Gdyni i spółki, którą powołano do budowy portu, że nowe lotnisko będzie głównie przeznaczone do obsługi samolotów sportowych i dyspozycyjnych, analiza wykazała, że tylko 10 proc. budowanego obiektu przeznaczonych jest do obsługi tego typu połączeń.
- Najwięcej przestrzeni obiektu przeznaczono pod stanowiska odprawy znacznych potoków pasażerskich, w tym m.in. check-in, stanowiska kontroli bezpieczeństwa, strefy odprawy pasażerów Schengen i non-Schengen, sortowni bagaży oraz tzw. karuzeli do ich odbioru – zaznacza Robert Biedroń.
Inwestowali na gruntach należących do skarbu państwa
Jak zaznacza poseł, duża część inwestycji zrealizowana została nie na gruntach gminnych (Gdyni i Kosakowa) lecz na gruntach należących do Skarbu Państwa wydzierżawionych przez spółkę na 30 lat (po tym okresie majątek spółki przechodzi na własność Skarbu Państwa). Dlatego zwrot ponad 90 mln zł dla spółki, która jest bankrutem i nie jest właścicielem gruntów, będzie wręcz niemożliwy.
- Udziałowcy spółki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo wnieśli do niej kapitał w wysokości: Gdynia 85 mln zł i Kosakowo 6 mln zł (70 mln zł przeznaczono na budowę lotniska). Wątpliwości nasuwa inwestowanie środków gminnych na gruncie, który nie jest własnością gminy i jako teren będący częścią infrastruktury funkcjonującego lotniska wojskowego prawdopodobnie nie będzie spółce nigdy sprzedany – podkreśla w piśmie do NIK.
Lotnisko jest wspólną inwestycją samorządów Gdyni i Kosakowa: Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/kwoj / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.airport.gdynia.pl