We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zaproponowane przez resort sprawiedliwości zmiany zakładają między innymi wyższe kary za brawurową, niebezpieczną jazdę, a recydywiści i posiadacze wielokrotnych zakazów prowadzenia pojazdów mają zostać wyeliminowani z udziału w ruchu drogowym.
Mimo że policja alarmuje, że to nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków, a na polskich drogach praktycznie każdego dnia giną ludzie - w internecie wciąż regularne kierowcy publikują nagrania, chwaląc się brawurową jazdą.
O bezpieczeństwie na drogach i potrzebie zmian rozmawiali w środę podczas debaty "Uwaga - Pirat!" w TVN24+ Dagmara Kaczmarek-Szałkow i jej goście.
ZOBACZ CAŁĄ DEBATĘ W TVN24+: Dane są szokujące. Tylu kierowców w Polsce przekracza prędkość
"Mamy bardzo niechlubną statystykę"
Zdaniem Kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Instytucie Transportu Samochodowego (ITS) Marii Dąbrowskiej-Lorenc "naszym problemem jest prędkość, którą przekraczamy". - 80 procent kierowców w obszarze zabudowanym przekracza prędkość. Jeżeli chcemy się porównać do Europy, to jest na przykład Belgia, gdzie jest to dużo - 60 procent. Jeżeli chodzi o Austrię - 40 procent, a Szwecja, gdzie jest bezpiecznie, to jest zaledwie 35 procent, czyli mamy bardzo niechlubną statystykę - oceniła.
Wypowiedź Dąbrowskiej-Lorenc skomentował wiceprezes Zarządu Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowe Leszek Wieciech, który zwrócił uwagę, że wspomniane 80 procent dotyczy kierowców na terytorium Polski. - Wystarczy, że przekroczą granice Niemiec, Słowacji, Szwajcarii i nagle tam, gdzie jest 50 (kilometrów na godzinę - red.), jadą 45 - powiedział.
Jego zdaniem powodem tego jest "stopień egzekucji przepisów prawa", który "w Polsce jest tragiczny". - Naprawdę nie musimy mieć policjanta na każdym rogu. Wystarczy wprowadzić automatyczny system pomiaru prędkości, wystarczy zlikwidować przepis o tym, że jak stoi radar, to jesteśmy o tym uprzedzani - wymieniał.
Szkolenie kierowców "powinno trwać dłużej"
Według Janusza Popiela, prezesa stowarzyszenia Alter Ego, "jeżeli chodzi o szkolenia kandydatów na kierujących, mamy całkowicie błędny system". - Obserwowałem to w Szwajcarii. Tam się uczy przepisów, uczy się prowadzenia pojazdów, ale czego przede wszystkim się uczy? Możliwości powstania stanu zagrożenia. Widzisz, że przed tobą świeci się jezdnia, zwolnij, bo możesz wpaść w poślizg - tłumaczył.
Dąbrowska-Lorenc przypomniała wtedy, że celem szkolenia kierowców jest przygotowanie kandydata do bezpiecznego uczestnictwa w ruchu drogowym. - Szkolenie zamknięte w iluś tam godzinach nie spełni tych oczekiwań i dlatego mówi się o tym, że współczesne szkolenie, żeby przygotować dobrze tego kandydata, powinno trwać dłużej - oceniła.
Zwróciła również uwagę na pomysł wcześniejszego uczenia się jazdy samochodem pod nadzorem osoby dorosłej, na przykład już w wieku 16 lat.
Autorka/Autor: kgr/akw
Źródło: TVN24+, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock