Kiedy w czerwcu 2023 roku Wagnerowcy pod wodzą Jewgienieja Prigożyna ogłosili, że idą na Moskwę, państwa NATO patrzyły na postępujące na rosyjskim monolicie pęknięcie z nadzieją, że dosięgnie samego Putina. Ten - finalnie nieudany - pucz interesował jednak szczególnie jeszcze jednego człowieka, wcale nie po zachodniej stronie świata. To Białorusin, Aleksander Zingman, który dla Aleksandra Łukaszenki jest tym, kim dla Władimira Putina był przez lata Jewgienij Prigożyn.