Komisja Europejska umieściła na tak zwanej czarnej liście wszystkie linie lotnicze z Tanzanii i Surinamu. Bruksela uznała przewoźników za niebezpiecznych i wykluczyła ich z lotów do i z Europy. Na liście jest już 169 linii z 17 krajów.
Nakładając ograniczenia na tanzańskie i surinamskie linie, KE wyjaśniła, że instytucje odpowiedzialne za lotnictwo cywilne w obu tych krajach "nie są w stanie zapewnić zgodności z międzynarodowymi normami bezpieczeństwa".
Linie z Tanzanii i Surinamu na czarnej liście
Eksperci Unii Europejskiej zarzucili tym liniom między innymi brak odpowiedniej liczby wykwalifikowanego personelu oraz "nieskuteczne procesy nadzoru nad operacjami lotniczymi i zdatnością do lotu".
Narodowy przewoźnik Tanzanii - Air Tanzania - na czarną listę trafił już pod koniec ubiegłego roku. A jeden z przewoźników z Surinamu - Blue Wing Airlines - był jednym z pierwszych operatorów, którzy zostali na niej umieszczeni, gdy Komisja uruchomiła swój program bezpieczeństwa lotniczego w 2006 r. Do tej pory nie został z niej usunięty.
Te linie lotnicze są niebezpieczne
Obecnie na tej liście z powodu niewystarczającego nadzoru nad bezpieczeństwem znajdują się 142 linie z: Afganistanu, Angoli, Armenii, Konga, Demokratycznej Republiki Konga, Dżibuti, Gwinei Równikowej, Erytrei, Kirgistanu, Liberii, Libii, Nepalu, Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, Sierra Leone, Sudanu, Surinamu i Tanzanii.
Kolejne na liście to 22 linie lotnicze certyfikowane w Rosji oraz pięć indywidualnych linii lotniczych z innych państw, z poważnymi niedociągnięciami w zakresie bezpieczeństwa: Air Zimbabwe (Zimbabwe), Avior Airlines (Wenezuela), Iran Aseman Airlines (Iran), Fly Baghdad (Irak) i Iraqi Airways (Irak).
Dwie dodatkowe linie lotnicze podlegają ograniczeniom operacyjnym i mogą latać do UE tylko określonymi typami samolotów: Iran Air (Iran) i Air Koryo (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna).
Zła reputacja Afryki
Afryka ma złą reputację, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jej linii lotniczych. Przed kilkoma dniami w stolicy Liberii - Monrowii - z uszkodzoną oponą cudem wylądował samolot z prezydentem tego kraju na pokładzie. Ale na kontynencie działają też bardzo bezpieczne linie.
Jeśli pojęcie to zdefiniować liczbą katastrof, narodowy przewoźnik ubogiej Etiopii - Ethiopian Airlines - powinien zostać uznany za jednego z najbezpieczniejszych na świecie. W ciągu 70 lat linie te doznały tylko czterech zdarzeń, w których zginęli pasażerowie, w tym było porwanie z 1996 r., które zakończyło się śmiercią 125 osób.
Afrykańskie linie Air Mauritius, Air Seychelles czy Tunisair również nie odnotowały żadnych ofiar śmiertelnych przez co najmniej ostatnie 30 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Somphop Krittayaworagul / Shutterstock.com