34, 37 proc. dla prorosyjskiej Partii Regionów, 30, 71 proc. dla prozachodni Blok Julii Tymoszenki, 14, 15 proc. dla prezydenckiej Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony - to wyniki wyborów parlamentarnych na Ukrainie ogłoszone w piątek po przeliczeniu wszystkich głosów.
Jasne jest więc, że określane mianem pomarańczowych ugrupowania prozachodnie, BlokTymoszenko i blok NU-LS, zdobyły wystarczającą liczbę mandatów, by zgodnie z ich wcześniejszymi oświadczeniami powołać koalicję.
Blok Tymoszenko uzyskał w Radzie 156 mandatów, a NU-LS 72 mandaty. Jeśli więc na Ukrainie dojdzie do utworzenia pomarańczowej koalicji, będzie miała ona w 450-osobowym parlamencie 228 deputowanych.
Prorosyjska Partia Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, która zajęła pierwsze miejsce, zdobyła 175 mandatów.
Pozostałe 15 partii i bloków, które walczyły o 450 mandatów w parlamencie, nie pokonały progu.
Koalicjant Regionów w poprzednim parlamencie, Komunistyczna Partia Ukrainy, otrzyma w nowym parlamencie 27 miejsc, natomiast Blok (byłego przewodniczącego Rady Najwyższej) Wołodymyra Łytwyna - 20.
W porównaniu z wynikami wyborów parlamentarnych z marca ub. roku, w niedzielnym głosowaniu wzrosły notowania wszystkich ugrupowań, które weszły do parlamentu.
W marcu ub. roku na Partię Regionów głosowało 32,14 proc.wyborców, na Blok Tymoszenko 22,29 proc., a na Naszą Ukrainę 13,95 proc. Komuniści zdobyli wówczas 3,66 proc. głosów, a Blok Łytwyna nie przekroczył wymaganego progu.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko rozwiązał parlament w kwietniu, oskarżając koalicję premiera Janukowycza o korupcję polityczną - Partia Regionów, socjaliści i komuniści przeciągali na swoją stronę deputowanych prozachodniej opozycji, dążąc do zdobycia 300-osobowej większości konstytucyjnej. Pozwoliłoby to koalicjantom na zmianę konstytucji, łącznie z likwidacją urzędu prezydenckiego.
Organizacje międzynarodowe, w tym Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uznały, że niedzielne wybory były demokratyczne.
Źródło: PAP