Mieszkańcy wsi w pobliżu lotniska w Jakucku doświadczyli dosłownie deszczu złota. Startujący samolot miał awarię i przez dziurę w kadłubie wysypały się ponad trzy tony drogocennych sztabek o wartości szacowanej na niemal 400 milionów dolarów. Według lokalnych mediów na miejscu zapanowała "gorączka złota", a ludzie szukali bogactwa po zaśnieżonych polach.
Według agencji TASS samolot An-12 wiózł łącznie dziewięć ton złota w sztabkach. Według innych rosyjskich mediów były tam też sztabki platyny i woreczki z kamieniami szlachetnymi. Wszystko pochodziło z pobliskich kopalni.Podczas startu miało dojść do niesprecyzowanej awarii, w wyniku której powstała dziura we wrotach ładunkowych pod ogonem maszyny. Jedna trzecia drogocennego ładunku wysunęła się przez nią, kiedy samolot wznosił się pod kątem.Ponad trzy tony kosztowności zasypały pas startowy i okoliczne pola, nad którymi przelatywała maszyna. Samolot przerwał lot i bezpiecznie wylądował kilkanaście kilometrów dalej, na innym lotnisku.Zdjęcia i nagrania wrzucane do mediów społecznościowych pokazują, że okoliczni mieszkańcy szukali po zaśnieżonych polach cennych prezentów z nieba. Cytowany przez TASS policjant twierdził jednak, że "znaleziono wszystkie sztabki". - Chodzi o łącznie 172 sztabki ważące 3,4 tony - poinformował lokalny rzecznik policji transportowej.
Autor: mk\mtom / Źródło: TASS, tvn24.pl