Zablokowali Brukselę. Nie chcą kierowców z Polski


Około stu ciężarówek blokowało w poniedziałek rano wjazd do Brukseli. Transportowcy protestują przeciw tzw. dumpingowi społecznemu, czyli sprowadzaniu tańszych pracowników m.in. z Polski.

Blokadę zorganizował syndykat transportowców należący do federacji ABVV/FGTB, by zaprotestować przeciw społecznemu dumpingowi, czyli sprowadzaniu przez agencje rekrutacyjne kierowców z krajów Europy Wschodniej - poinformował sekretarz generalny związku ABVV Frank Moreels, podkreślając, że akcja "nie jest wymierzona w Polaków", którzy "mają prawo do pracy".

Związkowcom chodzi o zablokowanie procederu polegającego na sprowadzaniu osób gotowych pracować "za mniejsze wynagrodzenie, bez właściwego mieszkania, gwarancji wypoczynku, podejmujących pracę w warunkach niebezpiecznych" - wyjaśnił Moreels.

"Na dumpingu wszyscy tracą podwójnie"

Moreels przypomniał, że w kwietniu w Belgii dwóch polskich kierowców zginęło w pożarze, inni zaś zostali ranni, ponieważ mieszkali w dawnym hangarze, który został z grubsza przerobiony na mieszkanie.

W pomieszczeniach spali wówczas sami Polacy, 11 osób, z których zaledwie jedna była zameldowana. Wszyscy byli pracownikami oddelegowanymi polskich firm, zajmującymi się remontami palet i przewozami. - Z powodu dumpingu społecznego wszyscy kierowcy tracą podwójnie - powiedział Moreels. - Najpierw jedni szoferzy (w Belgii) tracą pracę, a potem Polacy (muszą pracować), bez właściwych warunków socjalnych, bez mieszkań. To tutaj bardzo częste przypadki.

Będzie więcej protestów

Szef ABVV ostrzegł, że protesty te będą kontynuowane. - Dziś udało nam się zmobilizować 500 kierowców. Mieliśmy sygnały, że podobne akcje odbędą się w Niemczech i w Holandii - oświadczył. Drogi dojazdowe do Brukseli blokowało około stu ciężarówek. Policja nie podała na razie danych w tej sprawie. Kierowcy protestowali pod hasłem: "Równe zarobki za taką samą pracę!", wzywając UE do wzmocnienia mechanizmów kontroli zatrudnienia i wynagrodzeń. Transportowcy narzekają przede wszystkim na sprowadzanie tanich pracowników z Polski, Rumunii i Bułgarii przez firmy, które znajdują sobie siedziby tam, gdzie prawo w najmniejszym stopniu chroni osoby przed zrekrutowaniem do pracy nielegalnej, za niskie honoraria i w urągających warunkach.

UE rozwiąże problem?

W marcu Komisja Europejska zaproponowała nowe przepisy, precyzujące dyrektywę o pracownikach delegowanych w celu zapewnienia ich lepszej ochrony. Przepisy te mają wzmocnić egzekwowanie praw socjalnych, by zapobiegać dumpingowi socjalnemu oraz złym warunkom zatrudnienia, szczególnie w sektorze budownictwa.

Belgia, obok Francji i Niemiec, to kraj, w którym pracuje największa liczba pracowników oddelegowanych. Polska jest krajem, który wysyła najwięcej takich pracowników do innych krajów UE.

Autor: //gak/k / Źródło: PAP