Maszerują w wojskowym rytmie i skandują hasła chwalące Baracka Obamę - w internecie pojawiły się filmiki, na których dzieci różnych ras i w różnym wieku dają wyraz swojemu uwielbieniu dla demokraty. Dla jednych to skandal przypominający najgorsze czasy, dla innych tylko forma ekspresji.
Zdaniem opiekuna młodych czarnoskórych chłopców z Kansas City to w zasadzie żadna manifestacja polityczna, a tym bardziej narzucona przez dorosłych.
- Zachęcamy dzieci do bycia kreatywnymi - tłumaczy France24 opiekun Bernard Wesley i tłumaczy, że chłopcy sami wybrali taka formę grupowej integracji. Robią to codziennie rano. Akurat ci chłopcy zainspirowani przemówieniami Obamy, tłumaczy Wesley, wybrali taki sposób, a nie inny.
Dodatkowo, zdaniem opiekuna, nie ma w tym nic złego - chłopcy wykrzykują przecież, że dzięki Obamie zostali do czegoś zainspirowani. A przecież takie jest zadanie podobnych świetlic w całych Stanach - zainspirować do czegoś młodych ludzi.
Tradycja kontra Hitlerjugend
Za niewinnością nagrania ma przemawiać fakt, że w środowisku czarnych Amerykanów połączenie tańca, ruchu i skandowania haseł nie jest niczym nadzwyczajnym. W niektórych protestanckich kościołach jest wręcz nieodzownym elementem liturgii.
Ale prawicowi publicyści i internauci mają inne zdanie i nie owijają w bawełnę. To jak Hitlerjugend - grzmią, a sieć pełna jest filmików mających wykazać podobieństwo między młodymi zwolennikami Obamy a wierną Hitlerowi nazistowską młodzieżą.
"Nasz lider Obama!" Autentyk czy prowokacja?
Po internecie krążą więc np. filmiki, które po obrazki z kampanii demokraty mają podłożone niemieckie marsze wojskowe. Zwolennicy Obamy wskazują nawet, że niektóre filmy z wyrazami oddania dla czarnoskórego kandydata tworzone są przez sztab Johna McCaina.
- Nie rozumiecie głupcy, że to zrobili republikanie - głoszą komentarze pod filmem na YouTube, na którym widać małe dzieci (na oko siedmio, dziesięcioletnie) śpiewające pieśni pochwalne pod adresem Obamy. Zarówno tekst jak i melodia piosenki do złudzenia przypominają pieśni głoszące chwałę np. Kim Dzong Ila.
Ktokolwiek jest autorem podobnych filmików, prawda jest jednak taka, że zarówno Barack Obama jak i John McCain unikają w swoich klipach reklamowych bezpośredniego zaangażowania dzieci. W USA taki chwyt propagandowy, co prawda chwytliwy, nie spotyka się z powszechnym zrozumieniem.
Źródło: France24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: YouTube