Czterolatek ścigał się z tatą i tak się rozpędził, że go zgubił. Nagranie

czterolatek zgubił się tacie
Czterolatek ścigał się z tatą, aż go zgubił. Pomogli mu policjanci
Źródło: KMP w Kielcach

Czterolatka jadącego bez opieki na rowerze policjanci zauważyli na jednym z osiedli w Kielcach. Chłopiec powiedział im, że zgubił tatę, z którym się ścigał. Znaleźli przestraszonego mężczyznę, który chciał właśnie poprosić o pomoc w znalezieniu dziecka.

Do zdarzenia doszło w środę (23 kwietnia) około godziny 19 na jednym z kieleckich osiedli. Policjanci patrolujący okolicę zauważyli małego chłopca, jadącego rowerem pasem zieleni rozdzielającym jezdnię ze ścieżką rowerową. W pobliżu nie było nikogo dorosłego, więc postanowili się zatrzymać się i sprawdzić, czy z dzieckiem wszystko w porządku.

Czterolatek powiedział im, że nie wie, gdzie jest jego tata. Rozmowę policjantów z chłopcem zarejestrowała kamera umieszczona na mundurze jednego z funkcjonariuszy. Policja opublikowała to nagranie. Słychać na nim, jak mundurowi pytają m.in. skąd przyjechał.

- Chciałem się ścigać z tatą - powiedział malec. Na pytanie, czy tata też jechał na rowerze, zaprzeczył. - Chciał kupić swój rower bez kółek (...). On biegł - zrelacjonował czterolatek.

Policjanci zabrali chłopca i włożyli jego rower do radiowozu, a następnie ruszyli w kierunku jego miejsca zamieszkania. Po drodze zauważyli mężczyznę, który machał, by ich zatrzymać. - Dziecko mi uciekło na rowerku. Mam... - zaczął ojciec czterolatka, jednak zanim dokończył, policjant uspokoił go: - Mamy go "na samochodzie". Właśnie szukamy pana.

Chwilę później do radiowozu przyszła też mama chłopca. - Fajny facet jesteś, tylko nie uciekaj rodzicom. Nie wolno uciekać. Zobacz, jakich masz fajnych rodziców. Widzisz, jak się mamusia martwiła? - mówił jeden z policjantów, oddając czterolatka pod opiekę dorosłych.

Jak szukać dziecka

Jak poinformowała w komunikacie rzeczniczka kieleckiej policji, asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, z relacji ojca dziecka wynikało, że podczas spaceru czterolatek "wykorzystał chwilę jego nieuwagi i oddalił się z miejsca, w którym się znajdowali".

Ta sytuacja szybko zakończyła się szczęśliwie, jednak zdarzają się przypadki, w których poszukiwania zgubionego dziecka trwają znacznie dłużej. Jak podkreśliła Perkowska-Kiepas, w trakcie poszukiwań warto zastosować technikę, która wciągnie do pomocy więcej osób, dlatego należy zamiast imienia wykrzykiwać opis wyglądu dziecka. Przykład? "Szukam chłopca: 4-lata, blond włosy, niebieska bluzka, zielone spodenki".

"Metoda działa skutecznie, bowiem więcej osób szuka konkretnego dziecka, a jeżeli ktoś chciałby je skrzywdzić, to jest szansa, że zrezygnuje ze swoich zamiarów" - przekazała policjantka.

"Jeżeli samodzielne poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu w krótkim czasie, należy natychmiast powiadomić policjantów. Warto zaznaczyć, że nie ma przepisów określających czas, jaki musi upłynąć od zaginięcia do zgłoszenia. W przypadku zaginięć osób, a w szczególności dzieci, każda sekunda ma znaczenie" - podkreśliła rzeczniczka kieleckiej policji.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: