Ośmioletnia dziewczynka ze zwichniętą nogą siedziała na ubrudzonym krwią innego pacjenta wózku. Stało się to podczas wizyty w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym jednego z bydgoskich szpitali. Sprawą zajmuje się prokuratura.
W połowie kwietnia na SOR trafiła ośmioletnia dziewczynka ze zwichniętą nogą. Dziecko zostało posadzone na wózku inwalidzkim ubrudzonym krwią innej osoby. O sprawie jako pierwsze poinformowało Polskie Radio PiK.
"Żona zobaczyła, że córka ma jeden rękaw ubrudzony krwią. Podobnie jak rączki, którymi dotykała śluzówek nosa. Była to świeża krew poprzedniego pacjenta, niewiadomej osoby. Żona poprosiła o zabezpieczenie jej w celu badań pod kątem obecności chorób zakaźnych" - przekazał rozgłośni ojciec pacjentki.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Pracownicy szpitala mieli odmówić przebadania próbki i wypisać dziecku skierowanie do szpitala zakaźnego.
Według ojca dziewczynki, cytowanego przez radio PiK, pacjent, który pozostawił krew na wózku został zidentyfikowany. Jest zdrowy.
Prokuratura sprawdza
Mimo to rodzice dziewczynki złożyli w rej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
- Postępowanie jest na wstępnym etapie. Potrzebna będzie analiza dokumentacji medycznej, na pewno trzeba będzie przesłuchać świadków. W ramach tego postępowania będziemy starali się wyjaśnić, kto był odpowiedzialny za tę sytuację, a także czy faktycznie doszło do narażenia zdrowia i życia pacjentki. Na razie za wcześnie jest, by mówić więcej na ten temat, bo sami nie posiadamy jeszcze pełnej wiedzy - powiedział nam Dariusz Bebyn, prokurator rejonowy.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze szpitalem, ale na tym etapie nikt nie chce komentować sprawy.
Autorka/Autor: ng/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu