Słowa papieża Franciszka o tym, że to być może działania NATO mogły sprowokować Rosję do wywołania wojny w Ukrainie, komentował w TVN24 jezuita, ksiądz Jacek Prusak. Mówił, że papież "ma inną wrażliwość niż my". - My mu zarzucamy brak wrażliwości na tę część świata, którą jest Europa, ale pamiętajmy, że my nie rozumiemy jego kontekstu człowieka z Ameryki Łacińskiej - powiedział. - My chcemy, żeby on wyszedł z roli przywódcy duchowego i stał się przywódcą politycznym, a on tego nie chce zrobić - dodał.
Papież Franciszek udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera", w którym przekazał, że poprosił o spotkanie w Moskwie z Władimirem Putinem w celu powstrzymania wojny w Ukrainie, ale do tej pory nie otrzymał odpowiedzi. Obawia się, że prezydent Rosji "nie chce spotkania".
Ocenił także, iż możliwe, że "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji" skłoniło rosyjskiego przywódcę do wywołania konfliktu.
Czytaj także: Papież Franciszek o działaniach Władimira Putina: być może skłoniło do tego szczekanie NATO pod drzwiami Rosji
Ksiądz Prusak: papież ma inną wrażliwość niż my
Słowa Franciszka komentował w TVN24 ksiądz Jacek Prusak, jezuita, prorektor Akademii "Ignatianum" w Krakowie, publicysta, teolog, psycholog. Mówił, że stara się je zrozumieć.
- Zgadzam się z papieżem, że pokój to coś więcej niż brak wojny i że dopóki jest niesprawiedliwość społeczna i handel bronią, wojna się dzieje, nawet jeżeli nie widzimy karabinów - powiedział.
Odnosząc się do sformułowania papieża o "szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji", ksiądz Prusak powiedział, że "musimy pamiętać, że to była rozmowa z 86-letnim człowiekiem, który pochodzi z Ameryki Łacińskiej".
- Dla niego NATO nie zbawia świata, tylko chroni interesy tych, których na to stać. Czy my się z tą tezą zgodzimy, czy nie, to jest inna rzecz. Tylko pamiętajmy, że on ma inną wrażliwość niż my. My mu zarzucamy brak wrażliwości na tę część świata, którą jest Europa, ale pamiętajmy, że my nie rozumiemy jego kontekstu człowieka z Ameryki Łacińskiej, który nie ma po prostu takiej sympatii do NATO i do Stanów Zjednoczonych, jak my mamy. Więc o tym też trzeba pamiętać, próbując zrozumieć to, co on mówi o Ukrainie - stwierdził ksiądz Prusak.
- Czego my się spodziewamy od lidera duchowego? Że będzie błogosławił wzajemne zabijanie się ludzi? - mówił dalej.
Ksiądz Prusak: Franciszek uważa, że kontynuuje politykę swoich poprzedników
Na uwagę prowadzącego, że od przywódcy duchowego można oczekiwać, że będzie wiedział, kto jest agresorem, a kto jest ofiarą, odparł: - Ale on to wie. Tylko proszę mi powiedzieć, czy w Polsce były takie fale krytyki wobec Jana Pawła II za wojnę w Bałkanach, który to papież przyjmował koncepcję wojny sprawiedliwej, a nie wymienił z imienia i nazwiska przestępców czystek etnicznych w Kosowie, a Watykan za jego pontyfikatu prowadził otwartą politykę z Serbią. Wtedy żeśmy nie krytykowali papieża. A teraz mamy żal do Franciszka o to, że mówi, że nie będzie robił inaczej niż poprzednicy.
- Czy nam się podoba, czy nie, to nie jest wymysł Franciszka. On po prostu uważa, że kontynuuje politykę Watykanu, politykę swoich poprzedników. A nagle chcielibyśmy, żeby on przekroczył samego siebie. Możemy tego chcieć, ale bądźmy także uczciwi wobec jego poprzedników - kontynuował jezuita.
- Czy papież mówi, że to, co się dzieje, jest uczciwe, i że ma mieć miejsce? (...) Przecież on nie mówi: "zabijajcie się i Putin ma do tego prawo". Ukraińcy nie są niczemu winni, ale niech pan pamięta, że on mówi o handlu bronią, że te kraje, które angażują się teraz w pomoc Ukrainie, tę broń produkują, nie tylko po to, żeby bronić Ukrainy - zwrócił się do prowadzącego.
Ksiądz Prusak: chcemy, żeby papież wyszedł z roli przywódcy duchowego
Zdaniem księdza Prusaka Franciszek "ma bardzo radykalną, być może idealistyczną wizję świata, w kórej dopóki broń jest produkowana, jest produkowana po to, żeby ktoś na tym korzystał". - Nie oskarżajmy człowieka, który - w odróżnieniu od nas - walczył osobiście w Argentynie z terrorem, że on będzie coś takiego popierał. Tylko my chcemy, żeby on wyszedł z roli przywódcy duchowego i stał się przywódcą politycznym, a on tego nie chce zrobić - powiedział gość TVN24.
Franciszek krytykowany za stosunek do rosyjskiej agresji
Papież Franciszek w ostatnich tygodniach jest krytykowany za to, że choć potępia wojnę w Ukrainie, to wprost nie nazywa Rosji agresorem. Między innymi na początku kwietnia kontrowersje wywołało ostatnie zdanie wpisu na jego oficjalnym profilu na Twitterze, brzmiące: "wszyscy jesteśmy winni".
Później z ostrymi reakcjami spotkała się jego decyzja o powierzeniu dwóm rodzinom - ukraińskiej i rosyjskiej - niesienia krzyża przy trzynastej stacji drogi krzyżowej w rzymskim Koloseum.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24