Miedwiedwiew grozi uwolnionym więźniom. "Niech płoną w piekle"

Źródło:
PAP
Więźniowie uwolnieni z Rosji zabierają głos. Niestety, nie ma wśród nich Andrzeja Poczobuta
Więźniowie uwolnieni z Rosji zabierają głos. Niestety, nie ma wśród nich Andrzeja PoczobutaAnna Czerwińska/Fakty TVN
wideo 2/6
Więźniowie uwolnieni z Rosji zabierają głos. Niestety, nie ma wśród nich Andrzeja PoczobutaAnna Czerwińska/Fakty TVN

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiedwiew ostrzegł więźniów politycznych uwolnionych przez Rosję w ramach wymiany z Zachodem, by "oglądali się za siebie". BBC pisze o nasilających się atakach na oponentów reżimu Putina, którzy wyemigrowali z kraju. "Kreml dokręca śrubę" - czytamy.

Dmitrij Miedwiediew, który obecnie pełni funkcję wiceszefa Rady Bezpieczeństwa, napisał w niedzielę w Telegramie, że więźniowie polityczni uwolnieni przez Kreml "nie powinni zapominać o kruchości swojej ziemskiej egzystencji". W groźbie, którą wystosował, ostrzegł również, by "oglądali się za siebie". Wypuszczonych więźniów politycznych nazwał "zdrajcami ojczyzny" i życzył im, by "płonęli w piekle".

Określenie "zdrajcy ojczyzny" nie może się jednak odnosić do wszystkich uwolnionych, bo wśród nich byli między innymi Amerykanie i Niemcy. Rosjanie, których wyjazd na Zachód zorganizowano to m.in. Władimir Kara-Murza i Ilja Jaszyn.

"Kreml dokręca śrubę"

Brytyjski portal BBC pisze, że Kreml nasilił ataki na swoich oponentów, którzy wyemigrowali z kraju wraz z początkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Oni sami powiedzieli BBC o narastających groźbach, próbach uciszania i prześladowania, oceniając, że "Kreml dokręca śrubę".

Niektórzy aktywiści, w tym opozycyjny polityk Dmitrij Gudkow z Komitetu Antywojennego, powiedzieli, że zostali ostrzeżeni przez brytyjską policję, iż może zagrażać im niebezpieczeństwo. Również aktywistka Ksenia Maksimowa została uprzedzona o możliwym zagrożeniu. Brytyjscy funkcjonariusze powiedzieli jej m.in., by nie podróżowała do krajów, gdzie rosyjscy agenci działają "bardziej swobodnie".

CZYTAJ WIĘCEJ: Największa wymiana więźniów od czasów zimnej wojny >>>

Brytyjska policja antyterrorystyczna przekazała BBC, że w zintensyfikowała swoje działania w ramach reagowania na zagrożenia związane z działaniem wrogich państw. Rozmówcy BBC mówią o nasileniu ataków cybernetycznych, szpiegowania w internecie i pogróżek.

Ilja JaszynPAP/EPA

Wrogowie reżimu "nie mogą spać spokojnie"

"Pasożyty nie mogą spać spokojnie" – taką wiadomość otrzymała dziennikarka śledcza Alesia Marochowska. Zmieniła adres, gdy pojawił się on w wiadomości z pogróżkami. Anonim napisał jej, że znajdzie ją "gdziekolwiek będzie spacerować ze swoim świszczącym psem". Później dostawała wiadomości z innymi prywatnymi informacjami, jak np. numer lotu i siedzenia w samolocie, którym miała lecieć z Czech do Szwecji. - Nie mogę powiedzieć, że się nie boję, bo boję się – przyznała.

BBC przypomina również historię brutalnie pobitego młotkiem w Wilnie współpracownika Aleksieja Nawalnego Leonida Wołkowa. Napadli na niego dwaj polscy kibole najęci przez białoruskiego agenta. Wszyscy trzej zostali aresztowani.

Według analityków rosyjskie służby nasilają działania wobec opozycji poza granicami kraju właśnie teraz, bo, jak powiedział badacz rosyjskich służb Andriej Sołdatow, "po początkowym etapie konfuzji w 2022 r. (gdy zaczęła się wojna i wielu pracowników wywiadu wydalono z krajów zachodnich - red.) przegrupowali się i znaleźli nowe poczucie celu (…), dostali środki i zaczęli zwiększać presję".

Dmitrij Miedwiediew kremlin.ru

Znawca Rosji Mark Galeotti ocenił, że "celem jest zastraszenie". "Że lepiej jest opuścić głowę. To ma powstrzymać powstanie jakiejś spójnej opozycji" – ocenił.

Tymczasem w kraju władze Rosji wszczynają wobec swoich oponentów sprawy karne. Anulują ich dokumenty, by maksymalnie utrudnić im funkcjonowanie - czytamy.

Autorka/Autor:momo/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru