Dystans, środki sanitarne, przed niektórymi lokalami kolejki. Amerykanie wybierają prezydenta

Źródło:
PAP

W Stanach Zjednoczonych trwa głosowanie w wyborach prezydenckich. Wybory odbywają się z zachowaniem zaostrzonych środków bezpieczeństwa sanitarnego spowodowanych pandemią COVID-19. W lokalach wyborczych są dozowniki z płynem dezynfekującym, wyborcy zachowują od siebie dystans.

Amerykańskie stacje telewizyjne pokazują kolejki przed lokalami wyborczymi w niektórych stanach, w tym w kluczowej dla wyników wyborów Pensylwanii. Wyborcy stoją, zachowując od siebie zalecany w trakcie epidemii dystans ponad jednego metra. Większość, ale nie wszyscy, ma maseczki.

Ameryka wybiera. Oglądaj wieczór i poranek wyborczy w TVN24 i na tvn24.pl >>>

Lokale wyborcze w USA przystosowane są do głosowania w trakcie epidemii. Na miejscu można zdezynfekować dłonie. By ułatwić utrzymywanie dystansu, taśmą obklejane są miejsca, gdzie powinni stać wyborcy.

W centrum Waszyngtonu przed lokalami wyborczymi nie ma długich kolejek

Punkt wyborczy w hali Capital One Arena w waszyngtońskim Chinatown otwarto wraz z innymi takimi punktami już 26 października, gdy rozpoczęto głosowanie wczesne w amerykańskiej stolicy. Do wtorku rano głos oddało w ten sposób ponad 260 tysięcy mieszkańców stolicy USA, czyli ponad 83 procent finalnej frekwencji w tym mieście w 2016 roku.

Dzięki rozłożeniu głosowania na wiele dni udało się uniknąć wielkich kolejek. - W pierwszych dniach mieliśmy kolejki na zewnątrz, przychodzili wtedy między innymi ci, którzy chcieli się po raz pierwszy zarejestrować na wybory - relacjonuje jedna z kobiet pracujących w komisji wyborczej.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

W środku hali, po wcześniejszym zdezynfekowaniu rąk, przy jednym z 20 stanowisk wyborcy decydują, czy chcą oddać głos w wersji elektronicznej, czy papierowej. Jeśli wybiera się drugą opcję, na oczach wyborcy drukowana jest karta do głosowania. W przypadku drogi elektronicznej podchodzi się do maszyny i po zaznaczeniu popieranego kandydata wyborca otrzymuje wydrukowaną, wypełnioną kartę, z którą przechodzi do innego stanowiska w hali i własnoręcznie wsuwa do urny. Ta ją skanuje i potwierdza oddanie głosu.

Rekordowa liczba obywateli głosowała korespondencyjnie

Z powodu pandemii COVID-19 do procesu wyborczego wprowadzono bezprecedensowe zmiany, ułatwiające w większości stanów głosowanie przedterminowe, w tym korespondencyjne. Udział wzięła w nim rekordowa liczba obywateli USA - według szacunków do wtorkowego poranka to już ponad 100 milionów.

Oczekuje się, że karty wyborcze odesłane drogą pocztową spływać będą jeszcze przez kilka dni. Rodzi to obawy, czy w przypadku zaciętego pojedynku wyborczego szybko uda się poznać zwycięzcę wyborów.

CZYTAJ TAKŻE: Skąd ci elektorzy i dlaczego już od dawna mogło ich nie być >>>

Eksperci przewidują, że w głosach oddanych osobiście we wtorek w lokalach przewagę będzie miał ubiegający się o reelekcję republikanin Donald Trump, a spływające pocztą pakiety wyborcze, to w większości głosy elektoratu demokratów i Joe Bidena, kandydata tej partii do Białego Domu.

"Na pewno tych wyników nie poznamy prędko"

W "Faktach po Faktach" o tym, kiedy możemy poznać wyniki wyborów prezydenckich, mówił korespondent "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcin Wrona. Jak ocenił, "na pewno tych wyników nie poznamy prędko". - To jest najprostsza odpowiedź, jaką teraz możemy rozważać - mówił.

Pytany o głosowanie korespondencyjne powiedział, że "poczta dostarczyła 122 miliony pakietów wyborczych". - W niektórych stanach te pakiety można było otwierać w momencie, gdy docierały pod wskazany adres. W innych dopiero w dniu wyborów - wyjaśniał.

"Na pewno tych wyników nie poznamy prędko"TVN24

- Co więcej, są takie stany, w których te pakiety mogą napływać jeszcze przez kilka dni, bo decyduje data stempla pocztowego. Jeśli ktoś wysłał ten pakiet dzisiaj, to on też musi być rozważony, mimo że dotrze parę dni później - dodał.

W ocenie korespondenta "Faktów TVN" "to będzie niebywały galimatias".

Kraśko: najlepszy w Bidenie jest Barack Obama

Ostatnie momenty kampanii wyborczej obu kandydatów skomentował w "Faktach po Faktach" także dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko. Mówił, że "najlepszy w Joe Bidenie jest Barack Obama". - Myślę, że jest to zdanie nawet milionów wyborców Joe Bidena - stwierdził.

Oceniając ostatni wiec Donalda Trumpa w Kenoshy w Wisconsin, Kraśko mówił, że "rzadko można zobaczyć w polityce coś takiego". - Przez całe swoje życie widziałem może parę takich sytuacji - powiedział. - O emocjach, jakie Donald Trump wyzwala na swoich wiecach, nie ma mowy w przypadku Joe Bidena. To jest zupełnie inna kampania, inny charakter, inny człowiek, inny polityk - wyliczał.

Kraśko: najlepszy w Joe Bidenie jest Barack ObamaTVN24

Dziennikarz "Faktów" TVN podkreślił również, że "Joe Biden bardzo się pilnuje, żeby chodzić w maseczce". - Zdejmuje ją tylko wtedy, kiedy wie, że jest daleko od kogokolwiek innego - zwrócił uwagę.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: PAP