Drugą turę wyborów prezydenckich w Bułgarii wygrała urzędująca głowa państwa, 58-letni Rumen Radew. Centralna Komisja Wyborcza na podstawie obliczonych 88,1 procent protokołów z lokali wyborczych potwierdziła jego zwycięstwo dużą, ponad 30-procentową przewagą nad drugim kandydatem. Rywalem Radewa był Anastas Gerdżikow, rektor Uniwersytetu Sofijskiego. W 2016 roku Radew występował jako kandydat Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP), a obecnie cieszył się poparciem kilku ugrupowań.
Zgodnie z danymi CKW, opublikowanymi w nocy z niedzieli na poniedziałek, Radew zdobył 66,34 proc. głosów, a jego rywal rektor Uniwersytetu Sofijskiego prof. Anastas Gerdżikow, wspierany przez centroprawicową partię GERB byłego premiera Bojko Borisowa - 32,18 proc.
W czasie kampanii wyborczej Rumen Radew zyskał poparcie centrowej partii Kontynuujemy Zmiany Kiriła Petkowa i Asena Wasilewa, ruchu "Wyprostuj się, Bg. Nadchodzimy" oraz partii Jest Taki Naród piosenkarza, producenta i prezentera telewizyjnego Sławiego Trifonowa.
Prezydent Bułgarii a główne siły polityczne
Relacje Radewa z lewicą były w ostatnich miesiącach napięte. Liderka Bułgarskiej Partii Socjalistycznej Kornelia Ninowa nie śpieszyła się z oficjalnym ogłoszeniem poparcia dla kandydata do reelekcji, a wewnątrzpartyjne grupy, rozczarowane zbyt mało prorosyjską postawą Radewa, wręcz prowadziły kampanię przeciw jego ponownemu wyborowi.
Podczas pierwszej 5-letniej kadencji Radew krytykował poprzedni bułgarski rząd kierowany przez Bojko Borisowa m.in. za budowę wartego prawie 1,5 mld euro przedłużenia do Serbii gazociągu Turecki Potok, a także za opóźnienie budowy interkonektora gazowego, prowadzącego do Grecji, który miał być gotowy dwa lata temu, a nadal nie jest ukończony. Ponadto, bułgarski prezydent wyrażał zdecydowane poparcie dla Inicjatywy Trójmorza, postrzeganej przez lewicę jako antyrosyjski projekt.
Przez większość swojej pierwszej kadencji, zwłaszcza wraz z początkiem antyrządowych protestów w 2020 roku, Radew krytykował rząd Borisowa, wysuwając wobec niego oskarżenia o korupcję. W sierpniu 2020 roku prezydent wyszedł do protestujących, wznosząc okrzyk: "Precz z mafią". Te słowa stały się dominującym hasłem protestów. Podczas oddawania głosu w niedzielnych wyborach Radew stwierdził, że "nie należy dawać szans przeszłości".
Kim jest Rumen Radew?
Radew jest z wykształcenia pilotem wojskowym w stopniu generała. Przez trzy lata, do lipca 2016 roku, był dowódcą bułgarskiego lotnictwa wojskowego. Od 2005 do 2009 roku pełnił obowiązki komendanta największej wojskowej bazy lotniczej Graf Ignatiewo, a w latach 2009-2011 zajmował stanowisko zastępcy dowódcy bułgarskiego lotnictwa wojskowego.
W 1987 roku ukończył Wyższą Szkołę Lotnictwa Wojskowego, w 2000 roku obronił tytuł doktora nauk wojskowych w Akademii Wojskowej. Posiada dyplom amerykańskiego Air War College Maxwell, w którym kurs na temat doktryny strategii wojen powietrznych zakończył z najlepszym wynikiem spośród zagranicznych słuchaczy, dającym mu 13. miejsce wśród wszystkich 250 absolwentów uczelni.
- Nigdy nie wypowiadałem się przeciw członkostwu Bułgarii w strukturach Unii Europejskiej czy NATO. Planowałem wiele ćwiczeń prowadzonych wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego i kierowałem nimi. Kształciłem się w natowskiej akademii - tak Radew odpowiadał na zarzuty, że jako kandydat lewicy będzie dążył do oderwania Bułgarii od struktur euroatlantyckich i skierowania jej w rosyjską strefę wpływów.
Z inicjatywy Radewa w czerwcu bieżącego roku Bułgaria stała się gospodarzem Inicjatywy Trójmorza, określanej przez niego jako "unikatowy instrument rozwoju transportowych i energetycznych powiązań regionalnych (...)". Bułgarski prezydent zaprosił do tej międzynarodowej inicjatywy polityczno-gospodarczej Grecję, proponując jej rolę obserwatora.
Prezydent w Bułgarii
Konstytucja Bułgarii zasadniczo ogranicza uprawnienia głowy państwa, zarazem w niektórych okolicznościach nadaje prezydentowi istotne uprawnienia, np. w zakresie mianowania tymczasowego rządu, co miało zastosowanie w bułgarskiej rzeczywistości politycznej w bieżącym roku. Dwa kolejne składy parlamentu nie były bowiem w stanie wyłonić rządu, a to sprawiło, że na mocy decyzji prezydenta od maja władzę wykonawczą sprawowały rządy tymczasowe.
Źródło: PAP