Debata prezydencka w USA. Kamala Harris starła się z Donaldem Trumpem. Główne punkty debaty

Źródło:
PAP, Reuters, BBC
Kamala Harris kontra Donald Trump. Fragmenty debaty
Kamala Harris kontra Donald Trump. Fragmenty debatyReuters/ABC News presidential debate
wideo 2/3
Kamala Harris vs Donald Trump. Fragmenty debatyReuters/ABC News presidential debate

W Filadelfii doszło do debaty między Kamalą Harris i Donaldem Trumpem - kandydatami na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Harris mówiła, że Trump ma dyktatorskie zapędy i że gdyby był prezydentem, to Władimir Putin byłby już w Kijowie i "miał oko na resztę Europy, zaczynając od Polski". Stwierdziła, że rosyjski dyktator "zjadłby Trumpa na lunch". Były prezydent straszył z kolei III wojną światową, nie odpowiedział na pytanie, czy chciałby, by wojnę wygrała Ukraina i podzielił się teorią spiskową mówiącą, że migranci z Haiti zjadają psy i koty Amerykanów. W trakcie debaty moderatorzy kilkakrotnie zwracali uwagę Trumpowi, że mija się z prawdą.

W National Constitutional Center w Filadelfii o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 3 rano w środę w Polsce) doszło do pierwszej i być może jedynej (innych w planach nie ma) debaty wiceprezydentki USA Kamali Harris z byłym prezydentem Donaldem Trumpem.

Pojedynek odbył się według tych samych nietypowych zasad, co debata Biden-Trump w Atlancie. Była to 90-minutowa potyczka bez udziału publiczności, kandydaci mieli włączone mikrofony tylko wtedy, kiedy był im udzielany głos przez prowadzących, a przy sobie mieli tylko długopis, czyste kartki i butelkę wody.

CZYTAJ WIĘCEJ: Taylor Swift zabrała głos tuż pod debacie >>>

Pierwsze starcie. Harris o gospodarce, Trump o imigrantach

Pierwsze pytanie podczas debaty dotyczyło stanu amerykańskiej gospodarki. Kamala Harris skrytykowała planowane przez Trumpa nałożenie wysokich ceł na towary zagraniczne – propozycję tę porównała do podatku od sprzedaży nakładanego na klasę średnią.

Harris stwierdziła, że jest "jedyną kandydatką, która ma plan na podniesienie (poziomu życia - red.) klasy średniej i robotników" wspominając o 6000 dolarów w ulgach podatkowych na nowo narodzone dzieci i 50 000 dolarów na założenie małych firm.

- Donald Trump pozostawił nam najgorsze bezrobocie od czasu Wielkiego Kryzysu – oceniła Harris. – Sprzątaliśmy bałagan po Donaldzie Trumpie – dodała.

Donald Trump i Kamala Harris podczas debatyDEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA

- Mamy miliony ludzi, którzy napływają do naszego kraju z więzień i aresztów, z zakładów psychiatrycznych i domów dla obłąkanych, i przybywają i zabierają pracę, którą obecnie wykonują Afroamerykanie i Latynosi, a także związki zawodowe - odpowiadał Trump. - Oni przejmują miasta, przejmują budynki, wkraczają gwałtownie. To są ludzie, których ona i Biden wprowadzili do naszego kraju i niszczą nasz kraj – ocenił.

Trump minął się też z prawdą, na wstępie stwierdzając, że USA mają w ostatnich latach najgorszą inflację w historii kraju.

Portal BBC zwrócił uwagę, że tak nie jest. "To fałsz. Za kadencji Bidena inflacja osiągnęła najwyższy poziom 9,1 proc. w czerwcu 2022 roku, a ceny w wielu krajach gwałtownie rosły. Inflacja ostatni raz przekroczyła 9 proc. w 1981 roku, ale była znacznie wyższa w kilku innych momentach historii USA" – poinformował serwis.

Kamala Harris starła się z Donaldem TrumpemJIM LO SCALZO/PAP/EPA

Spór o aborcję. Trump o egzekucji dzieci po narodzinach

Moderatorzy debaty zwrócili się do Donalda Trumpa o wyjaśnienie jego stanowiska na temat prawa do aborcji. Były prezydent stwierdził, że demokraci chcą zezwolić na aborcję w "dziewiątym miesiącu" ciąży.

- Demokraci są w tej kwestii radykalni – powiedział, oceniając, że wybrany przez Harris na wiceprezydenta Tim Walz w szczególności opowiada się za aborcją w dziewiątym miesiącu ciąży. Trump przekonywał, że pomógł sprowadzić tę kwestię do władz stanowych, aby mogły one podjąć decyzję.

Kiedy Trump stwierdził, że niektóre stany zezwalają na "egzekucję" dzieci po urodzeniu, moderator zwrócił byłemu prezydentowi uwagę, że w USA nie ma takiego stanu.

Kamala Harris zauważyła, że Trump mianował trzech sędziów Sądu Najwyższego, którzy dwa lata temu unieważnili krajowe prawo do aborcji. Stwierdziła, że wiele stanów przyjęło "zakazy Trumpa dotyczące aborcji, które nie czynią wyjątków w przypadku ciąży z gwałtu i kazirodztwa". - Mówisz, że tego właśnie chcieli ludzie? Oni tego nie chcą – stwierdziła emocjonalnie.

- Rozmawiałam z kobietami w całym kraju – podkreśliła. – Cierpiącym kobietom odmawiono opieki na izbie przyjęć, ponieważ pracownicy ochrony zdrowia obawiali się, że mogą pójść do więzienia – dodała.

Wiceprezydent USA Kamala Harris podczas debatyDEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA

Harris: Trump woli wykorzystywać imigrację w kampanii. Trump o jedzeniu psów i kotów

Odnosząc się do problemu imigracji, Harris oskarżyła Trumpa o to, że naciskając na republikańskich kongresmenów, "zabił" ponadpartyjny projekt restrykcji imigracyjnych, bo "woli wykorzystywać imigrację w kampanii, niż naprawić problem".

- Zrozumcie, że w czasach, gdy ludzie w naszym kraju naprawdę potrzebują lidera, który angażuje się w rozwiązania, który faktycznie zajmuje się bieżącymi problemami, to to, co mamy w byłym prezydencie, to kogoś, kto wolałby wykorzystywać problem w kampanii zamiast go naprawiać - powiedziała Harris.

Trump odpowiedział, ponownie oskarżając imigrantów o niszczenie miast i powtórzył lansowane w ostatnich tygodniach przez republikanów teorie o tym, że haitańscy imigranci w Ohio jedzą psy i koty lokalnych mieszkańców.

Kiedy moderatorzy debaty zwrócili uwagę, że władze miasta Springfield zdementowały te informacje, Trump odparł, że "widział ludzi mówiących to w telewizji". Wezwał też do deportacji 11 milionów nielegalnych imigrantów.

Harris stwierdziła, że słowa Trumpa świadczą o jego ekstremizmie, sugerowała, że mówi od rzeczy, przez co ludzie podczas jego wieców wychodzą z nich przed zakończeniem i odwracają się od niego politycy jego własnej partii. Podkreśliła, że poparło ją dotąd 200 republikańskich polityków.

Harris: Trump powiedział, że "zakończy Konstytucję Stanów Zjednoczonych"

- Prawdopodobnie zostałem postrzelony w głowę z powodu rzeczy, które oni o mnie mówią. Mówią o demokracji, że jestem zagrożeniem dla demokracji - mówił następnie Donald Trump.

Odpowiedział w ten sposób na sugestię Kamali Harris, która oceniła, że po decyzji jednego z sądów o przyznaniu prezydentom częściowego immunitetu, nic może nie być w stanie powstrzymać Trumpa w jego dyktatorskich zapędach. - Zrozumcie, że to jest ktoś, kto otwarcie powiedział, że zakończy, cytuję, zakończy Konstytucję Stanów Zjednoczonych, że będzie wykorzystywał prokuraturę przeciwko swoim politycznym wrogom – przestrzegała wiceprezydent. - To ktoś, kto otwarcie wyrażał pogardę dla żołnierzy. Zrozumcie, co by to znaczyło, gdyby Donald Trump wrócił do Białego Domu bez żadnych barier ochronnych - dodała.

Były prezydent USA Donald Trump podczas debatyDEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA

Ukraina, Rosja, NATO, Polska

Część debaty zajęły też kwestie polityki międzynarodowej.

Kamala Harris stwierdziła, że gdyby Trump był prezydentem, to Władimir Putin już wygrałby wojnę z Ukrainą. - Gdyby Donald Trump był prezydentem, Putin siedziałby teraz w Kijowie. Zrozumcie, co to oznacza, ponieważ agenda Putina nie dotyczy tylko Ukrainy. Zrozumcie, dlaczego europejscy sojusznicy i nasi sojusznicy z NATO są tak wdzięczni, że nie jesteś już prezydentem, i że my rozumiemy znaczenie największego sojuszu wojskowego, jaki świat kiedykolwiek znał, jakim jest NATO - powiedziała Harris. Dodała, że gdyby nie działania jej i Bidena na rzecz wsparcia Ukrainy, Putin wygrałby wojnę i "miał oko na resztę Europy, zaczynając od Polski". - Dlaczego nie powiesz 800 tysiącom Amerykanów polskiego pochodzenia tu w Pensylwanii, jak szybko byś się poddał w zamian za przysługę i za to, co myślisz, że jest przyjaźnią z dyktatorem, który zjadłby cię na lunch? - powiedziała Harris.

Trump ripostował, że gdyby był prezydentem, Putin siedziałby w Moskwie i "nie stracił 300 tysięcy żołnierzy". Zaznaczył jednak, że koniec końców Rosja "ma coś zwanego bronią jądrową". - Może jej użyje. Nikt o tym nie mówi - powiedział. Sugerował też, że Putin najechał Ukrainę przez "głupie rzeczy", które Harris mówiła tuż przed inwazją

Trump przekonywał, że zakończy wojnę w Ukrainie jeszcze przed objęciem urzędu. - Doprowadzę do zakończenia wojny między Ukrainą i Rosją jeszcze jako prezydent-elekt, zrobię to zanim nawet zostanę prezydentem - oświadczył, odpowiadając na pytanie o konflikt w Stefie Gazy.

Powtórzył przy tym swoje twierdzenie z ostatnich miesięcy, że gdyby nadal był prezydentem, do obu wojen nigdy by nie doszło. Pytany, czy chce, by Ukraina wygrała wojnę, stwierdził tylko, że "chce, by wojna się zakończyła" i "chce ocalić bezsensownie tracone życie".

Oskarżył też prezydenta Bidena, że "nawet nie zatelefonował do Putina" i nie próbował rozwiązać konfliktu. - Igramy z III wojną światową - powiedział Trump.

- Wiele podróżowałam jako wiceprezydent Stanów Zjednoczonych i światowi przywódcy śmieją się z Donalda Trumpa. Oni się z ciebie śmieją. Rozmawiałam z przywódcami wojskowymi, część z których pracowali z tobą i mówią, że przyniosłeś hańbę - powiedziała Harris, potępiając Trumpa za fałszywe twierdzenia o tym, że wygrał poprzednie wybory.

Trump odparł, że zagraniczni przywódcy się go boją i go szanują, powołując się na słowa wypowiedziane przez premiera Węgier Viktora Orbana, "silnego i szanowanego przywódcę".

Trump: nie odpowiadam za to, co stało się na Kapitolu

W trakcie debaty padło pytanie o wydarzenia na Kapitolu, gdzie cztery lata temu 6 stycznia tysiące zwolenników Trumpa wdarło się do Kongresu i go zniszczyło.

- Nie miałem z tym nic wspólnego, poza tym, że poprosili mnie o wygłoszenie przemówienia. (...) Nie ja to zrobiłem. To zrobili inni - powiedział Trump, pytany o to, czy żałuje swoich działań 6 stycznia 2021 roku. Obwinił przy tym ówczesną spikerkę Izby Reprezentantów Nancy Pelosi o niezabezpieczenie Kapitolu.

Trump ponowił przy tym swoje fałszywe twierdzenia o tym, że w rzeczywistości wygrał wybory 2020 r., mimo że w ostatnich tygodniach przyznał w wywiadzie, że "przegrał o włos".

Kamala Harris odparła, że 6 stycznia ówczesny prezydent podburzył brutalny tłum do insurekcji i zachęciła wyborców, którzy mają "dość chaosu i ataków na fundamenty tego kraju" do dołączenia do jej kampanii. - Nie możemy sobie pozwolić na prezydenta Stanów Zjednoczonych, który próbuje, tak jak w przeszłości, podważyć wolę wyborców w wolnych, uczciwych i sprawiedliwych wyborach - dodała.

Oświadczenia na koniec debaty

- Jesteśmy upadającym państwem. Jesteśmy narodem, który poważnie podupada. Jesteśmy wyśmiewani na całym świecie. (...) Znam przywódców bardzo dobrze. Przychodzą do mnie. Dzwonią do mnie. Nie rozumieją, co się z nami stało jako narodem. Nie jesteśmy przywódcami. Nie mamy pojęcia, co się dzieje. Toczą się wojny na Bliskim Wschodzie. Toczą się wojny z Rosją i Ukrainą. Skończymy w trzeciej wojnie światowej i będzie to wojna jak żadna inna - powiedział Trump w przemówieniu końcowym debaty. W swoim oświadczeniu Harris scharakteryzowała nadchodzące wybory jako wybór między dramatycznie różnymi wizjami dla kraju, "jednej, która jest skupiona na przyszłości i drugiej, która jest skupiona na przeszłości i próbach, by nas cofnąć". Podkreśliła jednak, że Amerykanów więcej łączy, niż dzieli i że chce być prezydentem wszystkich Amerykanów.

- Zacząłem karierę jako prokurator, byłam prokuratorem okręgowym, byłam prokuratorem generalnym, senatorem Stanów Zjednoczonych, a teraz wiceprezydentem. Miałam tylko jednego klienta: naród. I powiem wam, że jako prokurator nigdy nie pytałam ani ofiary, ani świadka, czy jest republikaninem czy demokratą. Jedyne, o co ich kiedykolwiek pytałam, to czy wszystko u nich w porządku. I takiego prezydenta potrzebujemy teraz - powiedziała Harris

Ostatnie sondaże wskazują na remis

Wiceprezydent Kamala Harris prowadzi z Donaldem Trumpem we wszystkich trzech opublikowanych we wtorek sondażach ogólnokrajowych wydanych przez pracownie Big Village, Morning Consult i ActiVote z przewagą od 2 do 5 punktów procentowych.

Badania te są nieco bardziej korzystne dla Harris od dwóch dużych sondaży opublikowanych przez jedne z najbardziej prestiżowych ośrodków, Siena College i Pew, które wskazywały odpowiednio na jednopunktowe prowadzenie Trumpa i remis.

Mimo to, wyniki te są zbieżne ze stanem, który utrzymywał się od czasu sierpniowej konwencji demokratów w Chicago, gdzie Kamala Harris przyjęła nominację partii.

W serii badań z siedmiu kluczowych stanów przeprowadzanych przez Redfield & Wilton Strategies, Trump wygrywa z niewielką różnicą w trzech z nich (Georgia, Nevada, Arizona), Harris w trzech innych (Wisconsin, Michigan, Karolina Północna), a w Pensylwanii jest remis.

W takim scenariuszu o zwycięstwie przesądziłby wynik w Pensylwanii, gdzie odbyła się wtorkowa debata. Nieco lepszy obraz sytuacji rysuje dla Harris najnowsza seria sondaży pracowni Morning Consult, według których Harris wygrywa z Trumpem w czterech stanach (w tym Pensylwanii o 3 p.p.), remisuje w dwóch kolejnych i przegrywa tylko w Arizonie. W każdym ze stanów różnice między kandydatami są jednak w granicach błędu statystycznego.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP, Reuters, BBC

Źródło zdjęcia głównego: DEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA

Tagi:
Raporty: