Dwóch mężczyzn w mieście Zaprešić, wracając wieczorem z zajęć fitness, usłyszało płacz. Gdy zajrzeli do stojącego przy ulicy małego kosza na śmieci, zobaczyli w środku noworodka. Jak przekazały potem miejscowe władze, chłopiec przyszedł na świat zaledwie godzinę wcześniej.
Do zdarzenia doszło około godziny 23.00 w poniedziałek w mieście Zaprešić, ok. 20 kilometrów na północny zachód od Zagrzebia, stolicy Chorwacji. Dwaj młodzi mężczyźni wracali z treningu, gdy usłyszeli płacz dziecka. Jak się okazało, w małym ulicznym koszu na śmieci znajdował się noworodek. Natychmiast wezwali służby ratunkowe, które zajęły się dzieckiem. Noworodek został przewieziony do szpitala w Zagrzebiu. Lekarze orzekli, że nie odniósł żadnych obrażeń, był jednak w stanie hipotermii.
Mieszkańcy Zaprešić są zszokowani sytuacją. - Widziałam tylko koło 23., że była tu policja, widziałam dużo policyjnych świateł - powiedziała reporterce mieszkanka okolicy. - Brak mi słów. Nie wiem, jak bardzo ktoś musi być nieszczęśliwy, żeby zrobić coś takiego. Nie wiem, co o tym myśleć - powiedziała inna kobieta w rozmowie z reporterką.
Dziecko w koszu. Urodziło się godzinę wcześniej
Burmistrz Zaprešić, Željko Turk przekazał reporterom, że przechodnie, którzy usłyszeli płacz dziecka, "natychmiast powiadomili pogotowie, przyjechała też policja i ustalono, że dziecko to chłopiec urodzony zaledwie godzinę temu". - Otrzymałem informację, że dziecko ma się dobrze i nie ma żadnych obrażeń - dodał Turk.
Tuż po przewiezieniu dziecka do szpitala specjaliści obawiali się, że może ono zachorować na sepsę, ponieważ, jak wyjaśnił lekarz Borna Pribanić, cytowany przez chorwackiego publicznego nadawcę HRT, "w koszu znajdowały się śmieci, niedopałki papierosów, różne plastikowe opakowania i kartki papieru", a noworodek był owinięty jedynie "w szmatkę". - Nie był to ani kocyk, ani prześcieradło, wyglądało to na szmatkę do polerowania pojazdu - ocenił lekarz.
Noworodek znaleziony w ostatniej chwili
Pediatrka Rebeka Ribičić przyznała, że chociaż życie chłopca nie jest zagrożone, gdyby pogotowie zajęło się nim 15 minut później, mógłby nie przeżyć. - W chwili przyjęcia na oddział dziecko znajdowało się w stanie hipotermii - wyjaśniła. Jak podał portal HRT, po wypisaniu ze szpitala chłopiec trafi do placówki opiekuńczej lub rodziny zastępczej. Służby jak dotąd nie zlokalizowały jego rodziców.
Źródło: ENEX, vijesti.hrt.hr