Prorosyjscy separatyści w odezwie do lidera "republiki": Poborowi nie mieli doświadczenia, zostali wysłani na front. Stracili 40 procent oddziału

Źródło:
tvn24.pl, Konkret24, PAP
Żołnierze z Donieckiej Republiki Ludowej wbrew obietnicom mieli trafić na front. Nagrali odezwę do przywódcy [24.05.2022]
Żołnierze z Donieckiej Republiki Ludowej wbrew obietnicom mieli trafić na front. Nagrali odezwę do przywódcy [24.05.2022]t.me/kazansky2017
wideo 2/21
Żołnierze z Donieckiej Republiki Ludowej wbrew obietnicom mieli trafić na front. Nagrali odezwę do przywódcy [24.05.2022]t.me/kazansky2017

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. W mediach społecznościowych pojawił się fragment nagrania, na którym żołnierze, przedstawiający się jako wojskowi samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, zarzucają swemu przywódcy Denisowi Puszylinowi, iż wbrew jego obietnicom rezerwiści zostali wysłani na linię frontu do Mariupola. Jak wskazał mężczyzna odczytujący odezwę do lidera separatystów, w oddziale, w którego skład wchodzili poborowi bez doświadczenia bojowego i przeszkolenia, straty sięgają 40 procent składu osobowego.  

Nagranie w swych mediach społecznościowych wieczorem 23 maja udostępnił ukraiński dziennikarz Denis Kazański. Przedstawia ono grupę wojskowych, na czele których stoi mężczyzna odczytujący wezwanie zaadresowane do przywódcy separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej Denisa Puszylina. Nadawcami apelu mają być żołnierze 3. batalionu 105. pułku strzelców.

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>

Wojskowy przypomniał Puszylinowi jego zapowiedzi, że "rezerwiści nie będą brali bezpośredniego udziału w działaniach bojowych, ale będą uczestniczyli w ustanawianiu i utrzymywaniu porządku na wyzwolonych obszarach Donieckiej Republiki Ludowej, jak również będą zajmowali trzecią linię obrony wyzwolonych terytoriów" DRL.

Moment odczytania apelu do Denisa Puszylina

- Żołnierze 3. batalionu 105. pułku strzelców, którzy nie zostali przeszkoleni i nie posiadają doświadczenia bojowego, przed mobilizacją byli studentami szkół wyższych, pracowali w różnych przedsiębiorstwach i różnych branżach, które nie są związane z wojskiem - mówił mężczyzna. Jak dodał, wojskowi nie przeszli również obowiązkowych badań lekarskich, choć "wielu zmobilizowanych cierpi na choroby przewlekłe".

Mimo to - przekazał wojskowy - "od 13 marca stacjonowaliśmy na linii frontu w Mariupolu". Jak dodał, w okresie od 13 marca do 23 maja straty w oddziale wyniosły 40 procent stanu osobowego. - Żołnierze 3. batalionu są moralnie i fizycznie wyczerpani, co utrudnia realizację celów bojowych - kontynuował. Jak dodał, obecnie oddział znajduje się "na terytorium obcego państwa, konkretnie w Ługańskiej Republice Ludowej".

Nagranie, które krąży w mediach społecznościowych, urywa się po nieco ponad dwóch minutach. Treść dalszej części wystąpienia nie jest znana.

Sytuacja w Mariupolu

Mariupol został prawie całkowicie zniszczony przez rosyjskie wojska, a liczbę ofiar wśród ludności cywilnej ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Miasto było otoczone przez wojska rosyjskie od końca lutego. Ostatnim punktem trwającego ponad 80 dni ukraińskiego oporu w mieście były zakłady Azowstal, których broniły pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej.

Od 16 maja napływały informacje o stopniowej ewakuacji żołnierzy z terenu Azowstalu. W piątek, 20 maja, dowódca Azowa Denys Prokopenko poinformował, że jego oddział "otrzymał od kierownictwa wojskowego Ukrainy rozkaz o zaprzestaniu walk w celu uratowania życia i zdrowia żołnierzy".

Ukraińcy byli przewożeni przez Rosjan m.in. do byłej kolonii karnej w Ołeniwce na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej. Według zapowiedzi strony ukraińskiej, wszyscy obrońcy Mariupola mają zostać wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych.

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: tvn24.pl, Konkret24, PAP

Tagi:
Raporty: