Z wynajętego busa słychać było miauczenie. W środku znaleźli 19 kotów

19 kotów w wynajętym busie. Kobieta z zarzutami znęcania się
19 kotów w wynajętym busie. Kobieta z zarzutami znęcania się
Źródło: Animal Helper

Z busa zaparkowanego przed jednym z marketów słychać było miauczenie. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że pojazd był wynajęty. Udało im się znaleźć 59-latkę, która korzystała z pojazdu. Kiedy wezwana na miejsce kobieta otworzyła samochód, funkcjonariusze zobaczyli w środku sześć klatek, w których było 19 kotów. Bez klimatyzacji, wody, dostępu do światła, w klatkach pełnych odchodów. 59-latka usłyszała już zarzuty znęcania się nad zwierzętami.

Do interwencji doszło w środę około godziny 21.40 na parkingu przy jednym z marketów w Gdyni. Ze zgłoszenia wynikało, że z busa słychać miauczenie. Według świadków, w środku ze zwierzętami miała mieszkać kobieta.

Informacja o pojeździe wpłynęła również za pośrednictwem aplikacji Animal Helper. Na miejsce pojechali przedstawiciele Fundacji Psia Krew, którzy wezwali policję

- Z uwagi na fakt, że przestrzeń bagażowo-załadunkowa nie miała okien, a pojazd był zamknięty, skontaktowano się z przedstawicielem firmy wynajmującej samochody. Okazało się, że nie ma fizycznej możliwości, aby awaryjnie otworzyć drzwi pojazdu z uwagi na fakt, że aktualnie jest wynajęty. Funkcjonariusze ustalili dane osoby korzystającej z pojazdu, okazała się nią 59-letnia kobieta. Mundurowi skontaktowali się z nią i spowodowali, że kobieta pojawiła się na parkingu - przekazała kom. Jolanta Grunert z KMP w Gdyni.

Kiedy kobieta otworzyła pojazd, funkcjonariusze zobaczyli w części ładunkowej sześć klatek a w nich łącznie 19 kotów.

- Zwierzęta przebywały w bardzo złych warunkach – w ciemnym, dusznym pomieszczeniu pozbawionym wentylacji i dostępu do światła dziennego. W klatkach znajdowały się puste miski oraz znaczna ilość odchodów, a w przestrzeni bagażowej unosił się intensywny, nieprzyjemny zapach - dodała oficer prasowa.

Kobieta z zarzutami znęcania się

Technik weterynarii, która była na miejscu stwierdziła, że część kotów ma objawy kociego kataru – choroby, która nieleczona może zagrażać ich życiu i zdrowiu.

- Na miejsce przybył również pracownik schroniska "Ciapkowo" oraz przedstawiciel Fundacji Psia Krew, który – jako biegły sądowy z zakresu ochrony zwierząt - wspólnie z pracownikiem schroniska zabezpieczył zwierzęta. Wszystkie koty zostały przewiezione do "Ciapkowa". Na miejscu funkcjonariusz wydziału kryminalnego przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia - przekazała kom. Jolanta Grunert.

O interwencji poinformowali również przedstawiciele Animal Helper.

"Mam podejrzenia, że mogą to być zwierzęta właścicielskie, z racji tego, że ta kobieta ogłasza się w Internecie jako osoba prowadząca hotelik dla zwierząt. Dodatkowo, koty sprawiały wrażenie spragnionych kontaktu z człowiekiem, łasiły się i próbowały zwrócić na siebie uwagę" - mówiła cytowana przez Animal Helper behawiorystka Marta Michta, która była na miejscu zdarzenia.

Jak przekazała policjantka, 59-letnia kobieta usłyszała zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Grozi jej za to do trzech lat więzienia.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: