Z powodu toczących się walk nie mamy dostępu do ponad 50 tysięcy ton zbóż w magazynach pod Al-Hudajdą - w poniedziałek oświadczył Martin Griffiths, specjalny wysłannik Organizacji Narodów Zjednoczonych w pogrążonym wojną domową Jemenie. Jak poinformował, pojawiło się ryzyko, że zboże zgromadzone w ramach akcji humanitarnej zacznie się psuć w czasie, gdy rosnąca część ludności Jemenu głoduje.
51 tysięcy ton zbóż zebranych zostało w ramach Światowego Programu Żywnościowego w silosach i magazynach Red Sea Mills na wschodnich obrzeżach miasta Al-Hudajda. Zapasy te mogą zapewnić wyżywienie przez miesiąc dla blisko 3,7 milionów ludzi, jednak ONZ nie może z nich skorzystać.
- Z powodu toczących się walk, zbiory są niedostępne od ponad pięciu miesięcy - poinformował Martin Griffiths. Podkreślił, że uzyskanie dostępu do tych magazynów jest coraz pilniejsze, ponieważ pojawiło się realne ryzyko, że żywność zacznie gnić.
Organizacja Narodów Zjednoczonych stara się uzyskać dostęp do zgromadzonych zbóż oraz maszyn do produkcji mąki w ramach prowadzonych rozmów pokojowych. Al-Hudajda znajduje się jednak na linii frontu w wojnie domowej. Jest to jeden z najbardziej strategicznych punktów w całym kraju.
- Podkreślamy, że dostęp do młynów jest wspólną odpowiedzialnością obu stron konfliktu w Jemenie. Dzięki bezpiecznemu, nieograniczonemu i długotrwałemu dostępowi do tych zapasów, Organizacja Narodów Zjednoczonych mogłaby przekazać żywność pilnie potrzebującym - oświadczył Martin Griffiths.
Wojna domowa w Jemenie
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.
Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w tym kraju rozpoczęła międzynarodowa koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która walczy z rebeliantami Huti, wspieranymi przez Iran.
W 2018 roku wojna domowa w Jemenie wkroczyła w nową fazę. Kraj stanął na progu największej współcześnie katastrofy humanitarnej z powodu epidemii cholery oraz braku żywności. Pod koniec roku strony trwającego ponad trzy lata konfliktu wreszcie usiadły do rozmów.
Przedstawiciele jemeńskich władz oraz szyickich rebeliantów Huti spotkali się w szwedzkiej miejscowości Rimbo niedaleko Sztokholmu. W grudniu zgodzili się na rozejm w mieście Al-Hudajda i otwarcie tamtejszego portu dla żeglugi, by umożliwić dostarczanie pomocy humanitarnej do Jemenu. Jednak wdrożenie porozumienia utknęło w martwym punkcie, ponieważ nie określało ono, kto będzie kontrolować miasto po wycofaniu się stamtąd wojska.
Według ONZ wojna w tym kraju pochłonęła od 2015 roku prawie 10 tysięcy ofiar.
Autor: asty, mm / Źródło: reuters, pap