Rozpędzony pociąg wjechał w nocy w grupę pracowników kolei. Pięć osób nie żyje

Źródło:
The Guardian

Nie żyje pięciu pracowników kolei, którzy zostali potrąceni przez pociąg podczas nocnych prac konserwacyjnych na torach w pobliżu Turynu. Zarządca włoskiej infrastruktury kolejowej (RFI) potwierdził informację i poinformował o trwającym dochodzeniu.

Do wypadku doszło w czwartek w pobliżu miejscowości Brandizzo na obrzeżach Turynu. Jak podała policja, skład pasażerski jechał bez podróżnych z Mediolanu do Turynu. Gdy wjechał w grupę pracowników kolei wymieniających części toru w gminie Brandizzo pod Turynem, poruszał się z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Zginęło pięć osób. Dwóm pracownikom, w tym brygadziście, udało się uciec przed nadjeżdżającym pociągiem - przekazał "Guardian", powołując się na agencje informacyjne AGI i ANSA.

ZOBACZ TEŻ: Ciała wynoszono z wraku pociągu i układano obok. "Las był zasłany prześcieradłami"

Zginęło pięciu pracowników kolei. Dochodzenie w toku

Jak podała agencja Ansa, "maszynista pociągu był w szoku, ale nic mu się nie stało". Burmistrz Brandizzo, Paolo Bodoni powiedział agencji AGI, że pracownik pogotowia ratunkowego opisał mu "mrożące krew w żyłach sceny z ludzkimi szczątkami na odcinku 300 metrów". - To ogromna tragedia - dodał, mówiąc, że trwa dochodzenie w sprawie ustalenia przyczyn tragedii.

Sieć Włoskich Kolei (RFI) potwierdziła śmierć pięciu osób w oświadczeniu przekazanym agencjom informacyjnym i poinformowała, że dochodzenie jest w toku. Państwowy zarządca infrastruktury kolejowej wyraził "głęboki żal z powodu tego, co się stało i składa kondolencje rodzinom zmarłych pracowników".

ZOBACZ TEŻ: W tej katastrofie zginęło ponad 50 osób. Greckie media: prokuratura postawiła zarzuty

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: The Guardian