Polak, który usiłował wepchnąć kobietę pod nadjeżdżający pociąg metra w Londynie, usłyszał właśnie wyrok

Źródło:
PAP, BBC
Londyńskie metro
Londyńskie metroReuters Archive
wideo 2/3
Londyńskie metroReuters Archive

42-letni Artur Hawrylewicz został skazany przez sąd w Londynie na karę 10 lat pozbawienia wolności za próbę wepchnięcia pod nadjeżdżający pociąg metra nieznanej mu Marii Osifeso, jakiej dopuścił się w sierpniu ubiegłego roku. Wyrok zapadł w poniedziałek 24 kwietnia. 

29 sierpnia 2022 roku Maria Osifeso wraz z przyjaciółmi jechała w stronę dzielnicy Notting Hill, gdzie odbywał się wówczas doroczny festiwal kultury karaibskiej. Jak ustalił sąd, gdy czekała na metro na stacji King's Cross St. Pancras, Hawrylewicz podszedł do niej, chcąc nawiązać rozmowę. Przebieg wydarzeń zrelacjonował podczas wydawania wyroku sędzia Benedict Kelleher, zwracając się bezpośrednio do oskarżonego: - (Osifeso) była ci kompletnie obca. Próbowałeś z nią chwilę porozmawiać, ale cię zignorowała - mówił podczas poniedziałkowej rozprawy sędzia, cytowany przez BBC. Według ustaleń śledztwa, chwilę później Polak objął 22-latkę, a następnie - wciąż ją trzymając - rzucił się w stronę nadjeżdżającego pociągu metra. Kobietę uratował jeden z jej znajomych, który powalił 42-latka na ziemię. - Na podstawie zebranych dowodów jasnym jest, że tego dnia próbowałeś się zabić. Nic jednak nie wyjaśnia, dlaczego próbowałeś zabić też niewinną, nieznaną ci osobę - powiedział do Hawrylewicza sędzia Kelleher.

ZOBACZ TEŻ: Chwile grozy na stacji metra w Brukseli. Mężczyzna wepchnął kobietę na tory, wprost pod jadący pociąg

Maria Osifeso o próbie wepchnięcia pod nadjeżdżające metro

Podczas poniedziałkowej rozprawy głos w sprawie zabrała także sama poszkodowana. - Co, jeśli nie byłoby tam moich znajomych? Co, jeśli mój kolega nie złapałby (Hawrylewicza)? Co, jeśli stałabym bliżej torów? - pytała zebranych Osifeso. - Myśl o tym, jak blisko śmierci się znalazłam, jest traumatyczna - dodała.

W dniu ataku Hawrylewicz miał wypić kilka piw i około litra wódki. Reprezentująca go adwokat Alexia Nicol określiła go jako "pracowitego, rodzinnego mężczyznę", który, ze względu na "swoje problemy emocjonalne, stan upojenia i tłok na stacji metra", poczuł się "zdezorientowany i zdesperowany". Jak dodała, pragnie on przeprosić ofiarę, a "zdarzeń, jakie miały miejsce tamtego dnia, żałuje codziennie". 42-latek mieszka w Wielkiej Brytanii od 15 lat. W sierpniu 2021 roku jego rodzina zdecydowała się na powrót do Polski, co - zdaniem jego adwokatów - miało przełożyć się na doświadczane przez niego problemy emocjonalne.

ZOBACZ TEŻ: Kobieta zepchnięta pod metro w Nowym Jorku. "Straciła życie z powodu bezsensownego aktu przemocy"

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: PAP, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock