Partia Konserwatywna premier Theresy May wygrała wybory w Wielkiej Brytanii, ale uzyskała zbyt mało mandatów, by samodzielnie rządzić. Przeciwnicy polityczni wezwali May do dymisji. Po południu otrzymała jednak od królowej Elżbiety II misję stworzenia drugiego rządu.
Kończymy relację na dzisiaj. Dziękujemy
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk pogratulował premier Theresie May zwycięstwa w wyborach i przypomniał o negocjacjach w sprawie Brexitu:
Congratulations @theresa_may. Our responsibility now is to secure least disruptive #Brexit. No time to lose. https://t.co/bOOzzwr82k
— Donald Tusk (@eucopresident) 9 czerwca 2017
Szkocka Partia Narodowa (SNP) będzie dążyła do odsunięcia Partii Konserwatywnej od władzy po wyborach, w których torysi utracili bezwzględną większość w parlamencie - oświadczyła w piątek liderka tego ugrupowania, szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon.
- Będziemy współpracować z innymi (partiami), jeśli będzie to możliwe, by powstrzymać torysów od sformowania rządów. Zawsze mówiliśmy, że będziemy współpracować w sojuszu z innymi, by promować postępową politykę i budować bardziej sprawiedliwe państwo - powiedziała Sturgeon.
Oceniła, że należy odejść od "lekkomyślnego" jej zdaniem podejścia konserwatystów do kwestii wystąpienia kraju z Unii Europejskiej, oraz zaapelowała do brytyjskiej premier Theresy May o podanie się do dymisji. May "straciła wszelki autorytet i wiarygodność" - dodała.
Sturgeon odniosła się również do słabego wyniku swojej partii w czwartkowych wyborach. Obecnie wszystko wskazuje na to, że SNP, która obecnie dysponuje 56 spośród 59 zarezerwowanych dla Szkocji mandatów w brytyjskim parlamencie, po wyborach będzie miała zaledwie 35 mandatów. Mandat utracili: były szef SNP i poprzednik Sturgeon, Alex Salmond oraz szef frakcji SNP w Westminsterze Angus Robertson.
Szefowa szkockiego rządu autonomicznego oceniła, że do złego wyniku SNP "bez wątpienia" przyczyniły się jej starania o rozpisanie drugiego referendum w sprawie odłączenia się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa.
Reuters zauważa, że nieoczekiwany rezultat czwartkowych wyborów parlamentarnych nie tylko pozbawił bezwzględnej większości konserwatystów May, ale też osłabił mandat samej Sturgeon do ubiegania się o niepodległościowe referendum.
Korespondent polityczny telewizji Channel 4 Michael Crick na Twitterze pisze, że przedterminowe wybory kosztowały około 130 milionów funtów.
I think the estimated cost to the state of carrying out the election is around £130 million
— Michael Crick (@MichaelLCrick) 9 czerwca 2017
Szef KE Jean-Claude Juncker wyraził w piątek nadzieję, że wynik czwartkowych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii nie spowoduje dodatkowego opóźnienia w rozmowach na temat Brexitu. W wyborach konserwatyści stracili większość bezwzględną w Izbie Gmin.
- Mam nadzieję, że nie dojdzie do dodatkowych opóźnień, jeśli chodzi o zakończenie tych negocjacji - oświadczył Juncker na konferencji prasowej w Pradze, gdzie odbywa się konferencja na temat przyszłości bezpieczeństwa i obrony UE.
- Mam żywą nadzieję, że Zjednoczone Królestwo będzie nadal gotowe do rozpoczęcia tych negocjacji (...) i że wynik wyborów nie będzie miał znacznego wpływu na negocjacje, na które rozpaczliwie czekamy - podkreślił Juncker. - Jeśli chodzi o Komisję, możemy rozpocząć te negocjacje choćby jutro rano o godz. 9.30. (...) Czekamy na gości z Londynu - dodał.
Theresa May powiedziała, że podejmie się misji stworzenia nowego rządu, by zapewnić stabilność i poprowadzić Wielką Brytanię w rozmowach z Unią Europejską oraz zapewnić korzystną umowę dotyczącą brexitu.
Oświadczyła, że może liczyć na parlament oraz wsparcie ze strony "przyjaciół i sojuszników" z Demokratycznej Partii Unionistycznej (największa partia w Irlandii Północnej).
- Nasze dwie partie od wielu lat cieszą się długim partnerstwem i to daje mi przekonanie, że będziemy w stanie pracować razem w interesie całego Zjednoczonego Królestwa - powiedziała May.
May: kraj potrzebuje stabilności.
May: stworzę nowy rząd. Rząd, który będę prowadzić, będzie uczciwy. Razem zrealizujemy obietnicę Brexitu.
Rozpoczęła się konferencja prasowa premier Theresy May.
Po krótkim spotkaniu z królową Theresa May opuściła Pałac Buckingham i udaje się z powrotem na Downing Street 10.
Premier Theresa May pojechała do Pałacu Buckingham, ale na Downing Street 10 rozpoczęto przygotowania do jej przemówienia. Dziennikarze spodziewają się, że wygłosi je po powrocie ze spotkania z królową.
Podium out - expect to hear from the PM on her return from the palace pic.twitter.com/hEsOPnaJI1
— Emily Purser (@EmilyPurser) June 9, 2017
Premier Theresa May opuściła Downing Street i udaje się do Pałacu Buckingham.
Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon: jesteśmy gotowi pracować z innymi, by utrzymać torysów z dala od władzy. Plan "twardego Brexitu" musi zostać zarzucony.
Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon: Theresa May straciła autorytet i wiarygodność.
Lider Liberalnych Demokratów Tim Farron skrytykował premier Theresę May, zarzucając jej, że chce stworzyć "koalicję chaosu".
Niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel: w kampanii wyborczej May dążyła do uzyskania silnej większości dla twardego Brexitu, lecz nie zrealizowała tego celu. Wynik wyborów jest inny (niż chciała May). Nie ma jednoznacznej większości dla takiego Brexitu.
Wciąż nie znamy wyników z jednego okręgu wyborczego. Na razie mapa wyborcza prezentuje się następująco:
With Kensington left to declare, here's how the political map of Great Britain now looks.
— Britain Elects (@britainelects) June 9, 2017
Con: 317 (-12)
Lab: 261 (+29)
SNP: 35 (-21) pic.twitter.com/HNyrsY7FVk
Niemiecki rząd z uwagą śledzi wybory w Wielkiej Brytanii, ale nie będzie komentować wyników, dopóki będzie trwał proces formowania nowego rządu - poinformowała rzeczniczka kanclerz Angeli Merkel Ulrike Demmer.
Po klęsce w wyborach Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) przewodniczący ugrupowania Paul Nuttall zrezygnował ze stanowiska.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk: nie wiemy, kiedy rozpoczną się rozmowy w sprawie Brexitu. Wiemy, kiedy muszą się zakończyć. "Zróbcie co w waszej mocy, żeby uniknąć "braku porozumienia" w rezultacie "braku negocjacji".
We don't know when Brexit talks start. We know when they must end. Do your best to avoid a "no deal" as result of "no negotiations". #GE2017
— Donald Tusk (@eucopresident) June 9, 2017
Rzecznik brytyjskiej premier potwierdził, że Theresa May uda się do Pałacu Buckingham, by zwrócić się o możliwość podjęcia próby sformowania rządu mniejszościowego. W ostatnich godzinach Partia Konserwatywna toczyła negocjacje z Partią Demokratycznych Unionistów (DUP) z Irlandii Północnej. Jak podaje m.in. Sky News, ugrupowanie to zdecydowało się poprzeć torysów.
Frekwencja w tegorocznych wyborach najwyższa od 1997 roku:
Turnout for #GE2017 was the highest for a UK general election since 1997. pic.twitter.com/uDzxxEWN8n
— Ian Jones (@ian_a_jones) June 9, 2017
Do spotkania Theresy May z królową ma dojść jeszcze dzisiaj - informują kolejne media. W czasie rozmowy obecna premier ma poprosić o możliwość sformowania rządu.
Theresa May ma jeszcze dzisiaj udać się do Pałacu Buckingham na spotkanie z królową Elżbietą II, z przekonaniem, że uda jej się utworzyć rząd - donosi dziennikarka BBC Laura Kuenssberg.
Brakuje już tylko wyników z jednego okręgu. Mandat z Cornwall South East utrzymali konserwatyści.
Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy: rozmowy w sprawie Brexitu trzeba kontynuować, bo artykuł 50. (Traktatu z Lizbony) został uruchomiony. Nasze stanowisko jest jednoznaczne: chcemy Brexitu, w którym przede wszystkim zostaną zabezpieczone miejsca pracy, a więc najważniejsze będzie porozumienie handlowe z UE.
Z danych po przeliczeniu głosów z 648 z 650 okręgów wynika jednak, że Partia Konserwatywna zdobyła 317 mandatów, czyli o 12 mniej niż dotychczas. Partia Pracy zdobyła natomiast 261 mandatów, o 31 więcej niż w ostatnich wyborach. Liberalni Demokraci uzyskali 12 mandatów, a Szkocka Partia Narodowa (SNP) - 35.
"Unia Europejska jest zjednoczona, a Wielka Brytania głęboko podzielona. Premier May chciała stabilności, a zamiast tego sprowadziła chaos na kraj" - napisał na Twitterze Manfred Weber, przewodniczący grupy poselskiej Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.
EU is united, UK is deeply split. PM May wanted stability but brought chaos to her country instead. #ge2017 #Brexit
— Manfred Weber (@ManfredWeber) June 9, 2017
Komisarz UE ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici: premier May przeliczyła się z siłami.
Rzecznik laburzystów John McDonnell: wysuniemy swoją kandydaturę, by służyć krajowi i sformować rząd mniejszościowy.
Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy, która osiągnęła drugi najlepszy wynik w czwartkowych wyborach, oświadczył, że jego ugrupowanie jest "gotowe, by służyć krajowi".
Po utracie bezwzględnej większości w brytyjskim parlamencie w wyniku czwartkowych wyborów Partia Konserwatywna premier Theresy May prowadzi rozmowy z Partią Demokratycznych Unionistów (DUP) z Irlandii Północnej - podaje Sky News.
Również "Guardian", powołując się na źródła w Partii Konserwatywnej, podaje, że premier May nie zamierza rezygnować.
Nie znamy jeszcze jedynie wyników z czterech okręgów.
Sky News, powołując się na swoje źródła, podaje, że premier Theresa May nie zamierza podawać się do dymisji.
Spekulacje na temat kolejnego kroku Theresy May nie ustają:
Premier Theresa May nie ma zamiaru rezygnować - podaje dziennikarka polityczna BBC Laura Kuenssberg:
Break - PM has no intention of resigning - working to form a govt based on being largest party in seats and votes
— Laura Kuenssberg (@bbclaurak) June 9, 2017
Według ostatnich danych frekwencja wyniosła około 69 procent. Oznacza to, że była najwyższa od 1997 roku.
Jeśli Theresa May poda się do dymisji, Wielka Brytania może mieć trzeciego premiera od czasu głosowania w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej - zauważa dziennikarz James Ball.
If Theresa May *does* resign this morning, we could be on our third PM since the Brexit vote – which was less than a year ago. #GE2017
— James Ball (@jamesrbuk) June 9, 2017
- Z całą pewnością to jest porażka całej Partii Konserwatywnej. To jest zły sygnał także dla Europy. Nie chodzi o to, żebym kibicował konserwatystom, chociaż sam się uważam za konserwatystę. Wielka Brytania, bardzo ważny kraj, jedno ze światowych mocarstw, znalazła się w sytuacji wewnętrznego pata. To jeszcze bardziej pogłębia niepewność dotyczącą przyszłości Europy - skomentował wybory wicepremier Jarosław Gowin.
Co dalej z Brexitem? Bank JPMorgan ocenia, że Wielka Brytania być może będzie musiała opóźnić negocjacje w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej. - Być może najbardziej oczywisty wniosek jest taki, że znacznie wzrosło prawdopodobieństwo, iż Wielka Brytania będzie musiała zwrócić się z prośbą o opóźnienie procesu negocjacyjnego w sprawie Brexitu - oświadczył Malcolm Barr, ekonomista JP Morgan.
Funt traci wobec innych walut:
Europejski komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger stwierdził, że nie jest pewny, czy w związku z wynikiem brytyjskich wyborów negocjacje w sprawie Brexitu będą mogły rozpocząć się w terminie.
Premier Theresa May, której partia nie zdobyła w wyborach samodzielnej większości, wygłosi przemówienie o godzinie 10 czasu lokalnego.
Ed Miliband, były lider Partii Pracy stwierdził, że premier Theresa May nie ma mandatu, by w imieniu Brytyjczyków negocjować Brexit. "Powiedziała, że utrata większości zniszczy jej autorytet. I tak się stało" - napisał na Twitterze.
We know Theresa May can\\\'t now negotiate Brexit for Britain because she told us losing majority would destroy her authority---and it has.
— Ed Miliband (@Ed_Miliband) June 9, 2017
THE SUN 4 AM: Theresa Dismay #tomorrowspaperstoday pic.twitter.com/1gZKTps0oU
— Neil Henderson (@hendopolis) June 9, 2017
Z wyliczeń Reutersa wynika, że Partia Konserwatywna nie ma już szans na samodzielną większość. Po przeliczeniu głosów z 633 okręgów torysi mają 308 mandatów. Do samodzielnego rządzenia potrzebnych jest 326.
Do tej pory mandaty zdobyły 192 kobiety - informuje agencja Press Association. To rekordowy wynik - w poprzednich wyborach kobiety zdobyły 191 miejsc, a w 2010 roku 143.
Najnowsze częściowe wyniki wskazują, że Partia Konserwatywna zdobyła póki co 288 mandatów, Partia Pracy 249 mandatów, a Liberalni Demokraci 10. Szkocka Partia Narodowa zdobyła do tej pory 33 mandaty.
Brytyjski minister do spraw wyjścia z Unii Europejskiej David Davis zasugerował w piątek rano w wywiadzie dla telewizji Sky News, że rząd Partii Konserwatywnej mógł stracić mandat do wyjścia z wolnego rynku UE w procesie opuszczania wspólnoty.
Według najnowszych wyników cząstkowych Partia Konserwatywna zdobyła póki co 256 mandatów, Partia Pracy 231 mandatów, a Liberalni Demokraci 10. Szkocka Partia Narodowa zdobyła do tej pory 32 mandaty.
Sky News przewiduje, że Partia Konserwatywna może zdobyć od 315 do 325 mandatów.
Brytyjska premier Theresa May podkreśliła w piątek rano, że "jeśli Partia Konserwatywna uzyskała największą liczbę głosów i mandatów to będzie naszym obowiązkiem zadbanie o okres stabilności", sugerując, że nie zamierza zrezygnować ze stanowiska. Szefowa rządu podkreśliła, że "trwa liczenie głosów i dopiero dowiemy się w pełni, jak wygląda sytuacja" powstała w wyniku tych wyborów. - Działanie w interesie narodowym jest tym, co zawsze starałam się osiągnąć jako poseł i moja determinacja, żeby to osiągnąć jest taka sama dzisiaj rano, jak była kiedykolwiek wcześniej - powiedziała. May wygłosiła swoje komentarze podczas krótkiej przemowy po tym, jak obroniła swój mandat poselski w Maidenhead, otrzymując blisko 65 procent wszystkich głosów.
Lider brytyjskiej Partii Pracy Jeremy Corbyn wezwał w piątek rano premier Theresę May do ustąpienia ze stanowiska i "zrobienia miejsca dla rządu, który naprawdę będzie reprezentował wolę ludzi".
- Jeśli jest jeden komunikat, który wyłania się z tych wyników, to jest on następujący: te wybory zostały zwołane przez szefową rządu, aby uzyskać (silniejszy) mandat. Mandat, który otrzymała to stracone mandaty, stracone głosy, stracone poparcie i stracona pewność. Myślę, że to wystarczająco dużo, żeby ustąpić i zrobić miejsca dla rządu, który naprawdę będzie reprezentował wolę ludzi - powiedział. Jak ocenił, wynik wyborów oznacza, że "ludzie przemówili, że mają dość polityki oszczędności", "głosując za nadzieją na lepszą przyszłość". Corbyn obronił swój mandat z Islington North w północnym Londynie, zdobywając rekordowo wysokie 73 procent głosów.
Brytyjska telewizja publiczna BBC zaktualizowała w nocy z czwartku na piątek wyniki badania exit poll, przewidując, że Partia Konserwatywna zwycięży w wyborach uzyskując 322 mandaty i zbliżając się do granicy samodzielnej większości w Izbie Gmin.
Aktualizowany model BBC przewiduje, że opozycyjna Partia Pracy uzyska 261 mandatów, Szkocka Partia Narodowa 32, a Liberalni Demokraci 13.
"Bez względu na wynik głosowania, nasza pozytywna kampania wyborcza zmieniła politykę na lepsze" - napisał w nocy z czwartku na piątek na Twitterze lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn.
Whatever the final result, our positive campaign has changed politics for the better. pic.twitter.com/EHLta2rnIW
— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) 9 czerwca 2017
Jak podaje Sky News, Partia Konserwatywna może uzyskać od 308 do 328 mandatów.
Poseł Partii Pracy Tom Watson stwierdził, że wygląda na to, że wyniki wyborów będą "bardzo, bardzo złe dla premier May".
George Osborne, będący kolegą May z rządu do czasu gdy pozbawiła go teki ministra finansów, powiedział w telewizji ITV, że May pozostanie premierem jeśli uda jej się uzyskać większość.
- Sądzę, że będzie miała miejsce ogromna analiza dotycząca rozpisania wyborów, programu wyborczego, stylu kampanii - dodał Osborne.
Profesor Simon Hix z London School of Economics (LSE) powiedział w rozmowie z PAP, że wyniki exit poll sugerują, że "Brytyjczycy oddali głos za miękkim wyjściem z Unii Europejskiej", otwierając kolejnemu rządowi możliwość pozostania we wspólnym rynku UE.
Hix zaznaczył jednak, że "byłby bardzo zaskoczony, gdyby ten wynik oznaczał, że pozostaniemy w Unii Europejskiej".
Były lider Liberalnych Demokratów, Nick Clegg, powiedział na antenie ITV, że nie wyobraża sobie takich okoliczności, w których jego partia mogłaby powołać rząd mniejszościowy z konserwatystami.
Brytyjska partia Liberalnych Demokratów wykluczyła wejście w koalicję z Partią Konserwatywną, w której funkcjonowała w latach 2010-2015. "Wiele osób dzwoni do nas, więc powiemy jasno: żadnej koalicji, żadnych porozumień" - podkreśliła partia na Twitterze.
We are getting a lot of calls so just to be clear: No Coalition. No deals.
— Lib Dem Press Office (@LibDemPress) 8 czerwca 2017
Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, pod znakiem zapytania mogą stanąć dalsze dyskusje dotyczące szkockiej niepodległości. Tylko 34 mandaty dla Szkockiej Partii Narodowej oznaczałyby stratę aż 22 posłów tego ugrupowania w porównaniu do wyników sprzed dwóch lat.
Prof. Patrick Dunleavy z London School of Economics ocenił, że exit poll wskazuje na to, że proponowana przez Theresę May twarda retoryka wobec negocjacji ws. wyjścia z Unii Europejskiej "kompletnie zawiodła" i nowe wyniki na nowo otwierają dyskusję dotyczące tego, w jaki sposób miałoby przebiegać opuszczenie Unii Europejskiej.
Kończy się program specjalny na antenie TVN24 BiS poświęcony wyborom parlamentarnym w Wielkiej Brytanii.
- Ten rezultat pokazuje, że w Wielkiej Brytanii wraca system dwupartyjny - na antenie TVN24 BiS powiedział Jacek Stawiski.
Przywódca Partii Pracy Jeremy Corbyn podziękował na Twitterze wszystkim, którzy oddali głos w wyborach na jego ugrupowanie.
As polls close, I'd like to say thank you to everyone who has voted for @UKLabour, for a fairer, better Britain, that works #ForTheMany. pic.twitter.com/SgTolSoM00— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) 8 czerwca 2017
Liberalni Demokraci nie wejdą w "pakty, układy, koalicje" z innymi partiami by pomóc im sformować rząd po czwartkowych wyborach parlamentarnych - informuje brytyjska telewizja Sky News, powołująca się na anonimowego przedstawiciela ugrupowania.
Liberalni Demokraci według wyników exit poll zajęli czwarte miejsce z 14 mandatami - byłoby to o sześć więcej niż miała w 2015 roku.
- May nie pojawiła się na debacie liderów politycznych, zostało to odebrane fatalnie - zauważył Jacek Stawiski w TVN24 BiS. - Wysłała swojego przedstawiciela, ale nie zmniejszyło to skali wizerunkowej porażki - ocenił.
Doradczyni laburzystów Emily Thornberry uważa, że jeśli potwierdzą się wyniki sondażu exit poll i torysi utracą większość w Izbie Gmin, premier Theresa May powinna rozważyć podanie się do dymisji.
- Jeśli to prawda, to jest to wspaniały rezultat - powiedziała Thornberry. - Jeśli to prawda, to sądzę, że (May) powinna rozważyć swoją pozycję. Sądzę, że powinna odejść. Wyraźnie zawiodła - dodała.
Wyniki w 76 okręgach wyborczych są zbyt zbliżone, by stwierdzić kto wygra - wynika z analizy telewizji BBC.
Jak poinformował reporter BBC Chris Johnston, od razu po ogłoszeniu wyników exit poll w Wielkiej Brytanii kurs funta do dolara amerykańskiego i euro spadł o półtora procenta, czyli około dwa centy.
- Te wyniki mogą się jeszcze zmienić, brytyjskie agencje sondażowe myliły się już w przeszłości - zaznaczył Jacek Stawiski, szef redakcji zagranicznej TVN24 BiS.
Na antenie TVN24 BiS trwa wydanie specjalne poświęcone wyborom parlamentarnym w Wielkiej Brytanii.
Jeśli potwierdzą się sondaże exit poll i torysi utracą większość w Izbie Gmin, będzie to "katastrofa" dla premier Theresy May, która zdecydowała się na przedterminowe wybory w nadziei na poprawę pozycji Partii Konserwatywnej - zaznacza agencja Associated Press.
Theresa May nie przekonała do siebie tylu Brytyjczyków, na ilu liczyła.
Your vote will help secure a stronger economy & a brighter future for Britain. Make sure you head to the polling station before 10pm tonight pic.twitter.com/c76YiQ76K7— Theresa May (@theresa_may) 8 czerwca 2017
- Brexit zniszczył brytyjskie życie polityczne - stwierdził Cezary Michalski. - Nie ma w tej chwili ekipy, która w imieniu Wielkiej Brytanii prowadziłaby negocjacje brexitowe - dodał.
- Partia Konserwatywna prowadziła kampanię zbyt nieśmiało - ocenił na antenie TVN24 BiS publicysta Cezary Michalski. Jak stwierdził można spodziewać się wkrótce kolejnych wyborów - przedterminowych, ponieważ w nowym parlamencie brytyjskim będzie bardzo ciężko wyłonić rząd.
- To jest trzeci werdykt Brytyjczyków, którego nikt nie przewidział - stwierdził korespondent "Faktów" TVN Maciej Woroch. Wcześniej, jak zauważył, zaskakujące były wyniki wyborów parlamentarnych w 2015 roku oraz brytyjskiego referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej w 2016 roku.
Wyniki exit poll są "całkowicie katastrofalne" dla Theresy May i jej Partii Konserwatywnej - ocenił w brytyjskiej stacji ITV były minister finansów George Osborne.
- Eksperci jeszcze dziś rano przyznawali, że konserwatyści są na najlepszej drodze do powiększenia liczby mandatów w parlamencie - powiedział korespondent "Faktów" TVN z Londynu Maciej Woroch. Dotychczas mieli oni 331 mandatów.
314 mandatów dla Partii Konserwatywnej, 266 dla Partii Pracy - pierwsze wyniki exit poll.
Jeśli taki wynik się potwierdzi, partia Theresy May pozostanie największą partią w parlamencie, ale nie będzie miała w nim większości.
O godzinie 22 (23 czasu polskiego) zakończyły się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii.
Studio TVN24 BiS już gotowe. Za chwilę zaczynamy.
Wielka Brytania wybiera - program specjalny w @TVN24BiS, zaczynamy o 23:00. Do zobaczenia :) pic.twitter.com/7aRXOOByfm
— Michał Sznajder (@SznajderMichal_) June 8, 2017
Poczucie humoru nie opuszcza pracowników sondażowni
Not long to the exit poll at 10. Having worked since 7am our 300 interviewers (and me) are fascinated by the result #GE2107 pic.twitter.com/q1SV1q0vxo
— Ben Page, Ipsos MORI (@benatipsosmori) 8 czerwca 2017
JUŻ OD GODZ. 23 SPECJALNE WYDANIE POŚWIĘCONE WYBOROM W TVN24 BiS
W całej Wielkiej Brytanii jest ok. 110 okręgów wyborczych, w których różnica pomiędzy zwycięzcą ostatnich wyborów a jego głównym konkurentem wyniosła poniżej 10 punktów proc. To w nich w czwartek zapadną najważniejsze decyzje wyborców, które zdecydują o tym, czy rządząca Partia Konserwatywna utrzyma się przy władzy i - zgodnie z oczekiwaniami partyjnych strategów - będzie w stanie powiększyć swoją samodzielną większość w Izbie Gmin. Torysi mają apetyt m.in. na przejęcie od Partii Pracy okręgu Ealing Central & Acton, który w 2015 roku większością zaledwie 274 głosów wybrał 45-letnią proeuropejską Rupę Huq. Przeciwko niej stanie urodzona w Stanach Zjednoczonych zwolenniczka Brexitu Joy Morrisey, która została okrzyknięta przez media "drugą najsłynniejszą córką wikarego" po premier Theresie May, która zresztą wsparła ją w trakcie kampanii. Morrissey ma także wsparcie lokalnej polskiej radnej Partii Konserwatywnej, Joanny Dąbrowskiej.
Tak głosowali najważniejsi gracze w tych wyborach: Theresa May, Jeremy Corbyn i Nicola Sturgeon.
JUŻ OD GODZ. 23 SPECJALNE WYDANIE POŚWIĘCONE WYBOROM W TVN24 BiS
W związku z tym, że głosowanie odbywa się w okręgach jednomandatowych, głosy mają znaczenie przede wszystkim lokalnie, a w mniejszym stopniu zsumowane na poziomie krajowym. W związku z tym szefowie poszczególnych kampanii kierowali swoich działaczy szczególnie tam, gdzie przewaga urzędującego posła nad głównym rywalem jest niewielka.
O 650 mandatów poselskich ubiega się 3,3 tys. kandydatów, z których wybranych zostanie 533 posłów z Anglii, 59 ze Szkocji, 40 z Walii i 18 z Irlandii Północnej.
Polska społeczność bez głosu
Większość lokali wyborczych mieściło się w budynkach publicznych m.in. ratuszach, szkołach, przedszkolach, bibliotekach, jednak w przeszłości zdarzało się, że głosowanie odbywało się nawet w takich miejscach, jak pralnia, pub czy salon prywatnego domu. Ze względu na tajność głosowania obowiązywał zakaz robienia zdjęć, w tym selfie.
Uprawnionych do głosowania było 46,4 mln osób spośród 65,1 mln mieszkańców Wielkiej Brytanii. Wyborcy muszą mieć ukończone 18 lat, być obywatelami Wielkiej Brytanii, Irlandii, któregoś z państw Wspólnoty Narodów lub stałym rezydentem Wielkiej Brytanii i mieć czynne prawo wyborcze. W przypadku osób spełniających pozostałe warunki, ale mieszkających poza granicami kraju, wymaga się, by w ciągu ostatnich 15 lat były zarejestrowane do głosowania pod adresem na terenie Wielkiej Brytanii.
W przeciwieństwie do wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego blisko milionowa polska społeczność nie miała w obecnych wyborach prawa głosu.
May liczy na zwycięstwo
Faworytem sondaży była rządząca od 2010 roku Partia Konserwatywna, która według szacunków może zdobyć największą liczbę głosów i mandatów. Według badań opinii jej przewaga nad opozycyjną Partią Pracy wynosiła od niespełna jednego do nawet trzynastu punktów procentowych.
Według większości sondaży premier Theresa May mogła liczyć na utrzymanie się na stanowisku i wzmocnienie bezwzględnej większości torysów w Izbie Gmin, która obecnie wynosi 17 mandatów. Przewidywana przez ośrodki sondażowe przewaga wynosiła średnio prawie 8 pkt. procentowych.
Według bukmacherów samodzielna większość Partii Konserwatywnej jest niemal niezagrożona. Również prognozy przygotowane przez ekspertów z najważniejszych brytyjskich uniwersytetów wskazywały na zdecydowane zwycięstwo torysów. Średnia z dziewięciu modeli zachowań wyborczych przygotowana przez Simona Hixa z London School of Economics wskazywała na możliwość uzyskania przez konserwatystów samodzielnej większości przy przewadze około 67 mandatów.
Wszystkie okręgi wyborcze ogłoszą swoje wyniki w nocy z czwartku na piątek, a ostateczne wyniki powinny być znane w piątek rano.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP, Reuters