Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ostrzegł opinię publiczną, że wychodzenie z nowego lockdownu w Anglii będzie się odbywać stopniowo. Jak stwierdził, nie będzie ono "wielkim wybuchem, lecz stopniowym rozpakowywaniem".
W Izbie Gmin w środę odbywa się debata nad ogłoszonymi w poniedziałek wieczorem przez Borisa Johnsona - i już obowiązującymi - restrykcjami, po czym posłowie będą wstecznie głosować nad zgodą na ich zatwierdzenie. Regulacje mają obowiązywać do 31 marca, ale jak wyjaśniał premier "nie dlatego, że spodziewamy się, iż do tego czasu będzie trwał pełny lockdown, ale po to, aby umożliwić stabilne, kontrolowane i oparte na dowodach schodzenie do restrykcji regionalnych".
W przemówieniu, w którym ogłosił nowy lockdown, Boris Johnson sugerował, że jeśli program szczepień będzie szedł dobrze, jest szansa na rozpoczęcie poluzowywania restrykcji w połowie lutego.
Uzasadniając decyzję o wprowadzeniu już trzeciego lockdownu, szef brytyjskiego rządu mówił w Izbie Gmin, że pojawienie się nowego wariantu koronawirusa, który zidentyfikowano w Wielkiej Brytanii, spowodowało "drastyczną zmianę okoliczności". Powiedział, że wariant ten "rozprzestrzenia się z przerażającą łatwością i szybkością, pomimo doskonałej pracy brytyjskiego społeczeństwa", a to nie pozostawiło mu wyboru.
- Ta mutacja doprowadziła do większej liczby przypadków niż kiedykolwiek wcześniej. Liczby, której niestety nie da się wytłumaczyć gwałtownym wzrostem przeprowadzanych testów - mówił Johnson. - Gdy ONS (urząd statystyczny) podaje, że więcej niż 2 procent populacji jest teraz zainfekowana i gdy liczba pacjentów w szpitalach w Anglii jest teraz o 40 procent wyższa niż była w pierwszym szczycie w kwietniu, niezaprzeczalnym jest, że fakty się zmieniają i musimy zmienić naszą odpowiedź - dodał.
"Jesteśmy w sprincie"
Johnson zapewnił posłów, że rząd wykorzysta "każdą dostępną sekundę" kolejnego zamknięcia, aby stworzyć "niewidzialną tarczę" wokół osób starszych i bezbronnych poprzez szczepienia przeciw COVID-19. - Po ubiegłorocznym maratonie teraz faktycznie jesteśmy w sprincie, wyścigu, aby zaszczepić bezbronnych szybciej, niż wirus może do nich dotrzeć. Każda igła w każdym ramieniu robi różnicę - powiedział.
W ramach wprowadzonych restrykcji przywrócony został nakaz pozostawania w domach - z wyjątkiem kilku wyszczególnionych powodów uzasadniających wyjście. Wszyscy, którzy mogą pracować zdalnie, muszą to robić. Zamknięte zostały szkoły, wszystkie sklepy poza tymi, które sprzedają towary pierwszej potrzeby i wszystkie punkty usługowe z wyjątkiem niezbędnych. Puby, bary i restauracje, które już wcześniej zostały zamknięte, nadal mogą działać w systemie na wynos i z dostawą.
Mimo że przeciwko restrykcjom najprawdopodobniej zagłosuje niewielka grupa posłów z rządzącej Partii Konserwatywnej, ich przyjęcie jest przesądzone, bo rząd dysponuje dużą większością w Izbie Gmin, a poza tym poparcie dla nich zapowiedziała główna siła opozycji, Partia Pracy.
Źródło: PAP