Urząd premiera Borisa Johnsona zapewnił, że odejście Samuela Kasumu było planowane już od kilku miesięcy i pozostanie on na stanowisku do maja, a sugestie, jakoby miało to związek z raportem "są nieprawdziwe". Według mediów najwyższy rangą czarnoskóry doradca szefa rządu miał już od pewnego czasu być niezadowolony ze stanowiska rządu w kwestiach rasowych.
Opublikowany w środę raport jest efektem prac niezależnej Komisji ds. Różnic Rasowych i Etnicznych, która została powołana przez Johnsona jako odpowiedź na protesty ruchu Black Lives Matter.
Wielka Brytania "nie jest krajem postrasowym"
W raporcie napisano między innymi, że "kwestie związane z rasą i rasizmem stają się mniej istotnym, a w niektórych przypadkach nie są w ogóle wyjaśnieniem nierówności, bo takie czynniki jak geografia, struktura rodziny, pochodzenie społeczno-ekonomiczne, kultura i religia mają bardziej znaczący wpływ na szanse życiowe niż istnienie rasizmu".
Raport stwierdza, że Wielka Brytania "nie jest jeszcze krajem postrasowym", ale "nie jest też już krajem, w którym system jest celowo ustawiony przeciwko mniejszościom etnicznym", a jej sukces w usuwaniu różnic rasowych w edukacji i w gospodarce "powinien być postrzegany jako model dla innych krajów".
Wydźwięk raportu skrytykowały różne organizacje pozarządowe zajmujące się kampanią na rzecz równości, które zarzuciły jego autorom, że umniejszają istnienie rasizmu w brytyjskim społeczeństwie i instytucjach.
"Ludzie muszą to rozważyć"
Odnosząc się w czwartek do tych zarzutów, Johnson zapewnił, że rząd odpowie na raport w odpowiednim czasie. - Nie mówię, że rząd zgodzi się z absolutnie wszystkim w nim, ale jest tam kilka oryginalnych i stymulujących rzeczy, i myślę, że ludzie muszą to przeczytać i rozważyć - powiedział.
Wśród 24 kluczowych rekomendacji, które wymieniono w raporcie, są m.in. wydłużenie zajęć w szkołach, aby pomóc uczniom będącym w trudniejszej sytuacji w nadgonieniu zaległości, odejście od finansowania szkoleń z zakresu nieświadomych uprzedzeń, a zamiast tego skoncentrowanie się na tym, co faktycznie pomaga w zwiększaniu równości w miejscach pracy, rezygnacja z używania skrótu BAME (Black, Asian and Minority Ethnic), ponieważ "różnice między tymi grupami są równie ważne jak to, co je łączy".
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP