Mężczyzna, który miał postrzelić czołową aktywistkę brytyjskiego ruchu Black Lives Matter Sashę Johnson, stanął w sobotę przed sądem. 18-letni Cameron Deriggs nie przyznał się do winy. Prokuratura oskarżyła go o próbę zabójstwa.
Sasha Johnson została postrzelona w nocy z 22 na 23 maja podczas ogrodowego przyjęcia na ulicy Consort Road w dzielnicy Peckham na południu Londynu. Obecnych było tam około 30 osób. Jednym z pięciu aresztowanych w tej sprawie we wtorek mężczyzn jest Cameron Derrigs. Pozostałych czterech zwolniono za kaucją. 18-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. W sobotę odbyła się wstępna rozprawa, podczas której Derrigs nie przyznał się do winy.
27-letnia aktywistka, matka dwójki dzieci, mimo przebytej operacji, nadal znajduje się w stanie krytycznym.
Według relacji BBC, prokurator Carol Udenze opisała w sobotę w sądzie, że Johnson została postrzelona w głowę, a inna uczestnicząca w przyjęciu osoba - w stopę. - Zdaniem śledczych oskarżony, w porozumieniu z innymi, spiskował, aby zabić kogoś pod tym adresem - mówiła w sądzie. Udenze przekazała, że funkcjonariusze policji nie uważają, by Johnson była celem zamierzonego ataku.
Wcześniej policja informowała, że aktywistka została postrzelona przez czterech czarnoskórych mężczyzn, którzy wdarli się na przyjęcie i nic nie wskazuje, by atak był wymierzony w nią lub by miał związek z jej działalnością.
Na rozprawie obecni byli członkowie rodziny Deriggsa, w tym jego rodzice. Następna rozprawa w jego sprawie przewidziana jest na 25 czerwca w Centralnym Sądzie Karnym Anglii i Walii w centrum Londynu.
Peckham to jedna z najbardziej zróżnicowanych etnicznie dzielnic Londynu.
Organizatorka protestów
Założone przez Johnson ugrupowanie polityczne Taking the Initiative Party (TTIP), które w niedzielę 23 maja poinformowało o incydencie w mediach społecznościowych, sugerowało, że postrzał miał związek z działalnością Johnson. Jego członkowie twierdzili również, że aktywistka miała otrzymywać liczne groźby śmierci.
Sasha Johnson stała się znana jako organizatorka brytyjskich protestów Black Lives Matter latem zeszłego roku, między innymi dzięki stylizacji nawiązującej do amerykańskiego ruchu Czarnych Panter. Ubrana była zwykle w czarny beret, kamuflażowe spodnie i kamizelkę chroniącą przed ciosami nożem.
Rozgłos przyniosły jej też kontrowersyjne, radykalne hasła. Wzywała na przykład do stworzenia "rejestru przestępców rasowych", na podstawie którego ludzie mogliby zostać niedopuszczani do pracy, utworzenia w Wielkiej Brytanii "czarnej milicji", pozbawienia funduszy istniejących sił policyjnych, gdyż te - jej zdaniem - przypominają Ku Klux Klan. Domagała się też przyznania czarnoskórym "reparacji podobnych do tych za Holokaust", gdyż jak twierdzi, kapitalizm dyskryminuje ich rasowo.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Thabo Jaiyesimi/SOPA Images/LightRocket/Getty Images