Rosja nie ma jasnej strategii działania w sytuacjach, gdy jej obywatele walczący nieoficjalnie w konfliktach zbrojnych dostają się do niewoli - oceniają "Wiedomosti". Zdaniem dziennika problem ten będzie aktualny także po zakończeniu wojny w Syrii.
W komentarzu redakcyjnym gazeta ocenia, iż dwaj Rosjanie, których pojmanie w Syrii ogłosiło ostatnio tak zwane Państwo Islamskie (IS), służyli tam jako najemnicy z tzw. prywatnej firmy wojskowej. IS nazwało wziętych do niewoli mężczyzn rosyjskimi żołnierzami, jednak "ministerstwo obrony Rosji zaprzecza, by bojownicy pojmali pełniących służbę wojskową w Syrii" - relacjonuje dziennik.
"Uwolnienie zakładników to kwestia delikatna. Państwo powinno wybrać pomiędzy śmiercią swoich obywateli i zapłaceniem bojownikom, dla których często handel ludźmi jest główną branżą" - wskazują "Wiedomosti". Przypominają także niepowodzenie w uwolnieniu z niewoli IS jordańskiego pilota wojskowego w 2015 roku; mimo propozycji wymienienia go na bojowników dżihadyści spalili go żywcem. Dziennik wskazuje, iż działające w regionie firmy amerykańskie i brytyjskie mają swoich specjalistów, którzy podtrzymują kontakty z miejscowymi liderami i w każdym indywidualnym przypadku zajmują się kwestią uwolnienia zakładników, bądź wypłacając okup, bądź odbijając ich siłą lub biorąc do niewoli zakładników drugiej strony. Zdaniem gazety nie wiadomo, co czynić w przypadku "nieoficjalnych żołnierzy", a dla Rosji "jest to częste pytanie w ostatnich latach". Dziennik wymienia w tym miejscu przypadki pojmania obywateli Rosji na Ukrainie w 2014, 2015 i 2017 roku.
Tak zwana grupa Wagnera
"Wiedomosti" oceniają, że porwani w Syrii Rosjanie: Roman Zabołotny i Grigorij Surkanow (lub Curkanu) walczyli zapewne w operującej w Syrii tzw. grupie Wagnera. Chodzi o "nieoficjalną rosyjską formację wojskową, której uczestnicy walczyli w Donbasie" - piszą "Wiedomosti". Zdaniem dziennika w czasie operacji w Syrii zginęło od 40 do 60 członków grupy Wagnera, a 120-180 zostało rannych. Gazeta przypomina, że ministerstwo obrony Rosji "zaprzecza, by miało związki z nimi i zaprzecza w ogóle istnieniu takich pomocników armii". O wziętych do niewoli Rosjanach pisze też w czwartek na pierwszej stronie wysokonakładowa "Komsomolskaja Prawda". "Nie ma wątpliwości, że są to realni obywatele Rosji, którzy w jakiś sposób wpadli w potrzask terrorystów. Nie wiadomo tylko, jak się tam znaleźli" - oświadcza gazeta. "Być może wzięci do niewoli walczyli jako ochotnicy w składzie syryjskich wojsk rządowych lub w oddziałach pospolitego ruszenia ich sojuszników?" - stawia pytanie "Komsomolskaja Prawda".
Autor: mtom / Źródło: PAP