Rząd w Polsce ma z węgierskiej strony fatalną prasę. Cały czas jest mowa o tym, że to tęczowa koalicja antychrześcijańska, a także taka, która zamierza zniszczyć system sądownictwa - powiedział w TVN24 politolog Dominik Hejj, odnosząc się do ostatnich decyzji Viktora Orbana, między innymi o azylu dla polityka PiS Marcina Romanowskiego. Mówił również o tym, czy na węgierskiej scenie politycznej jest siła, która może zagrozić systemowi, który od lat buduje Fidesz.
Gościem "Wstajesz i weekend" był dr Dominik Hejj, politolog i auto książki "Węgry na nowo".
Od 2010 roku Viktor Orban nieprzerwanie sprawuje na Węgrzech władzę, kiedy to jego partia Fidesz zdobyła w parlamencie większość konstytucyjną. - Premier faktycznie poparcie bardzo wysokie ma, natomiast pamiętajmy, że przed każdymi wyborami (...) Fidesz zmienia ordynację wyborczą - zaznaczył dr Dominik Hejj. Partia Orbana zrobiła to również przed zbliżającymi się wyborami w 2026 roku, "żeby wzmocnić swoje szanse na zwycięstwo".
Powodem tego może być fakt, że na węgierskiej scenie politycznej pojawił się polityk, który może zagrozić władzy Fideszu. - Peter Magyar to jest człowiek, który w lutym nam się objawił. Kiedyś beneficjent systemu Fideszu, obecnie jego przeciwnik - wyjaśnił politolog. Jego partia TISZA, która weszła do Parlamentu Europejskiego, obecnie "w obiektywnych sondażach wyprzedza Fidesz".
Jednak, nawet gdyby Orban przegrał wybory, "teraz już są setki ustaw, do których zmiany potrzebna jest większość konstytucyjna". - Większość, której nikt nie uzyska na drodze demokratycznej - stwierdził dr Hejj.
Węgry dodatkowo utrzymują bliskie stosunki z Rosją. Szef węgierskiej dyplomacji otrzymał blisko trzy lata temu order od Władimira Putina, "którego nie oddał, gdyż, jak twierdził wielokrotnie, dostał go przed wojną". - To, że zdarzyło się to dwa miesiące przed (wojną - red.), nie ma żadnego znaczenia - dodał politolog.
Przyczyny udzielenia azylu Romanowskiemu przez Węgry
Ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS Marcin Romanowski 19 grudnia otrzymał na Węgrzech azyl polityczny. Zdaniem dr Hejja stało się tak, "żeby pokazać Węgrom, czym kończy się przejęcie władzy przez opozycję". Rząd w Polsce ma "z węgierskiej strony fatalną prasę od dnia wyborów". - Cały czas jest mowa o tym, że to tęczowa koalicja antychrześcijańska, a także taka, która zamierza zniszczyć m.in. system sądownictwa - powiedział doktor.
- Tu chodzi z jednej strony o to, żeby pokazać, czym się może skończyć niestabilność rządów, czyli co by było, gdyby Węgrzy postanowili wybrać np. TISZA Petera Magyara - stwierdził dr Hejj.
Z drugiej strony ma to wyjaśnić Węgrom, "dlaczego przeciwko Polsce zakończono procedurę artykułu 7. o praworządności". - Natomiast na Węgrzech nie dość, że ona nie jest zatrzymana, to jeszcze jest procedura warunkowości - powiedział politolog. Na jej mocy "mrożone są nie tylko pieniądze z KPO" dla Węgier, ale też "prawie 12 mld euro z Funduszu Spójności". - To są ogromne pieniądze, które Węgrom przepływają koło nosa - podkreślił.
Romanowski "narzędziem w polityce Orbana"
Według doktora w sprawie udzielenia azylu Romanowskiemu na Węgrzech "też chodzi o to, żeby spłacić polityczne długi". - Węgry w latach 2015-2023 miały w Polsce Eldorado - zaznaczył. Przypomniał wejście na polski rynek koncernu MOL. - To jest rodzaj spłaty długu, który według deklaracji premiera (Viktora Orbana - red.) może nastąpić poprzez przyznawanie większej liczby azyli - stwierdził doktor.
Hejj podkreślił również kontekst religijno-kulturowy tej sprawy. "Romanowski mówi o wątku swojej wiary", a "Węgry jawią się od lat jako obrońcy uciśnionych chrześcijan na całym świecie". - Więc tak naprawdę głównie chodzi o to, żeby pan Romanowski stał się (...) jednak narzędziem w polityce Viktora Orbana - skomentował politolog.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ZOLTAN MATHE